Na remonty przyjdzie im jeszcze poczekać. Tymczasem tynk odpada, dach przecieka, a na klatkach schodowych jeden wielki syf, wulgarne napisy i malunki.
Zarządcą wspomnianej nieruchomości od 2005 roku jest Samorządowa Administracja Mieszkaniowa w Wyrzysku. Budynek stanowi współwłasność sześciu osób fizycznych (56,11 %) i gminy (43,89 %) wynajmującej mieszkania dziewięciu lokatorom.
- Zgodnie z ustawą o własności lokali stanowi zatem wspólnotę mieszkaniową nieruchomości, która ponosi nakłady finansowe na jej utrzymanie w wysokości proporcjonalnej do posiadanych udziałów, adekwatnej do ilości zgromadzonych na te cele na funduszu remontowym środków finansowych – wyjaśnia dyrektor SAM w Wyrzysku, Andrzej Chałabiś. I dodaje, że środki na eksploatację i remonty budynku pochodzą wyłącznie z zaliczek na utrzymanie części wspólnych i zaliczek na fundusz remontowy od właścicieli oraz z czynszów od najemców. Za ten pieniądze - w ostatnim czasie - SAM dokonała przestawienia dziewięciu pieców kaflowych (koszt jednej sztuki sięga 1,2 tys zł), wymieniła dwa okna, jak również trzy sztuki dużych wejściowych drzwi do budynku. Ponadto wykonano modernizację przyłącza energetycznego i wodociągowego.
- Zamiarem zarządu jest wykonanie w roku bieżącym czwartych drzwi wejściowych i założenie instalacji domofonowej. Ma to na celu wyeliminowanie swobodnej komunikacji w budynku i zapobieżenie aktom wandalizmu w klatkach schodowych, w których domownicy i ich goście dewastują wspólny majątek współwłaścicieli, niszczą ściany, wykonują obsceniczne malowidła oraz wypisują wulgarne napisy. Dopiero w terminie późniejszym zaplanować można malowanie klatek – podkreśla Andrzej Chałabiś.
Taka wiadomość nie ucieszyła jednej z mieszkanek wspomnianego budynku (nazwisko znane redakcji), która zebrała podpisy wśród innych lokatorów i najemców, a następnie przedłożyła je w siedzibie SAM i wnioskowała o natychmiastowe odmalowanie klatek schodowych, dodając, że ostatni raz miało to miejsce 20 lat temu. Efektem tego zwołano zebranie, jednak temat malowania klatek schodowych zawisł w martwym punkcie i został zdominowany przez wątek dotyczący zamontowania domofonów. Lokatorka wzięła sprawy w swoje ręce, najęła fachowca i odmalowała półpiętro przy mieszkaniu, w którym mieszka. Położyła nowy gumolit. Tym samym pokazała jak – przy dobrych chęciach - może zmienić się oblicze wnętrza budynku. Teraz odremontowane „z jej kieszeni” ściany w zdewastowanej klatce świecą nie tylko bielą, ale przede wszystkim przykładem.
Andrzej Chałabiś informuje, że obecnie wspólnota dysponuje sumą 9.672,52 zł. Zarząd wspólnoty podjął decyzję, że w roku bieżącym poza drzwiami wejściowymi i instalacją domofonową do realizacji podjęte zostanie zadanie remontu 3 szt. nadproży okiennych. O malowaniu klatek na razie nie mam mowy: - Sądzę, że gdyby nie zadłużenie pięciu mieszkańców wspólnoty w omawianym budynku sięgające kwoty 25.500 zł, część elewacji mogłaby zostać odnowiona jeszcze w roku 2017. W obecnym stanie rzeczy właściciele prawdopodobnie nie wnieśliby należnego wkładu pieniężnego na takie zadanie, wspólnota zaś nie posiada zdolności kredytowej, ani też nie wyraziła zainteresowania taką formą finansowania – zauważa Andrzej Chałabiś.
Póki co kamienica przy Bydgoskiej 21 stoi i straszy. I wygląda na to, że ten stan rzeczy nie szybko ulegnie zmianie…
(es)
Napisz komentarz
Komentarze