
Ubiegłoroczny I Wielkopolski Kongres Gospodarczy, który okazał się dużym sukcesem, zwrócił uwagę wielu osób reprezentujących zarówno świat biznesu, jak i samorządu oraz nauki. - Udało się stworzyć płaszczyznę wymiany poglądów, konsultacji między władzami samorządowymi a przedsiębiorcami i pracodawcami. Praktyczne rekomendacje, stworzone już po wydarzeniu, pozwoliły kontynuować dyskusję i zainicjować rozmowy na temat konkretnych rozwiązań– mówi Wojciech Kruk, przewodniczący Wielkopolskiej Rady 30.
Kongres odbywa się z inicjatywy przedsiębiorców i adresowany jest właśnie do nich. Dlatego spotkali się ponownie, tym razem w Koninie i Poznaniu, by ponownie poddać analizie stan wielkopolskiej gospodarki i przyjrzeć się wyzwaniom, które przed nią stoją.
- Główne zagadnienia tegorocznego spotkania to kwestie badawczo – rozwojowe wielkopolskich przedsiębiorstw, procesy migracyjne w kontekście wyzwań rynku pracy, gospodarka 4.0 i edukacja dla gospodarki przyszłości. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że jednym z najistotniejszych czynników, które sprzyjają rozwojowi potencjału gospodarczego regionu pozostaje ciągłe podnoszenie kwalifikacji zawodowych pracowników. To właśnie doskonałe kwalifikacje, w połączeniu z inicjatywami i pomysłami pracodawców, powodują wzrost konkurencyjności gospodarczej regionu– mówi Marek Woźniak, marszałek województwa wielkopolskiego.
Czwarta rewolucja przemysłowa, sukcesja w biznesie, procesy migracyjne, transformacja regionu – to niektóre zagadnienia poruszane podczas paneli dyskusyjnych. - Bardzo się cieszę, że przedsiębiorcy postanowili się skupić na tak ważnych dziś zagadnieniach. Gospodarka 4.0, czyli wszystko, co wiąże się z inteligentnymi, autonomicznymi rozwiązaniami w biznesie, to wcale nie tak odległa przyszłość. Sukcesja w biznesie to przecież bardzo poważne zagadnienie, zwłaszcza w przypadku działalności rodzinnych przedsiębiorstw. Jestem przekonany, że przedsiębiorcy będą zadowoleni z dyskusji, a tegoroczne rekomendacje będą bardzo przydatne samorządowi województwa– mówi Jacek Bogusławski, członek zarządu województwa wielkopolskiego.
Celem kongresu, tak jak w ubiegłym roku, jest wypracowanie jednolitego stanowiska wielkopolskich organizacji biznesowych i przedstawienie ich władzom samorządowym, czego efektem ma być wzrost naszego wspólnego, wielkopolskiego potencjału.
(red)
Akurat poznaniacy umieją coś wykorzystać ,,,,,,,,,spadli na koniec ,,,,,, ich znam ,,,,,,,,,w Śremie ,,,,,pułk łączności ,,,,,uczyłem młodzież obsługi RADIOSTACJI ,,,,,,, to dzisiejsze komputery ,,,,,,,chłopcy 670 ,osób ,,,w 100 % zdali na 5 -tkę ,,,,z kurczaków zrobił orłów ,,,powiedzieli generały ,,,,,,ale uznali że jestem za mądry inie nie nadaję się do wojska ,,,,,
My tu gada-gadu a droga 179 dalej w opłakanym stanie.
Skuurwienie elit miejscowego grajdoła medialnego jest faktem.
I znów II Wielkopolski Kongres Gospodarczy: Spojrzenie w przyszłość w fazie dyskusji na forum przemienił się w głupawkę imienia redaktora i wydawcy z wiochy na peryferiach.
Jeśli ktoś myśli, że osoby na zdjęciu, nie wyłączając pana prezydenta i pani Krupki nie potrzebują się wyprzątnąć, wyszlakować, wykasztanić po pobudce, to się myli. Każdy lubi.
Ciiiiiiii, bo janusz jeszcze śpi. Ale niebawem wstanie i rozpocznie swe s.-r.a-nie
Każdy lubi się wysrrać, kiedy wstanie. Możliwe, że we wiochach z koncernami medialnymi, gdzie chleją do zbydlęcenia, walą pod siebie.
Kiedy do moich uszu
Wpadnie wołanie: Januszu!
Coś w brzuchu mi się kurczy
I w okrężnicy burczy
Biegnę wyrzygać się w buszu.
A jak pomyślę o lemanie
To zaraz ciśnie mi sranie
*** ostrożnie na dwie kupki: najpierw mieszanka kupy z żyjątkami swojego tłoka czekoladowego, potem samo gówwno na drugą kupkę.
"Tłok czekoladowy", to białośliwiańska inicjatywa aby w Pile wydawano pismo o takim tytule skierowane do pederastów.
Odzewem pilskim była propozycja aby w czasie obowiązywania inicjatywy Mariusz Szalbierza zorganizowania w Pile marszu dumy pedalsko-lesbijskiej, w Białośliwiu podjęto się trudu wydawania pisma dla pederastów "Chuuj w Duupie".
Praktycznie jest to to samo co tłok czekoladowy, ale jak brzmi!
To jest chamski, chejterski plagiat oryginalnego dzieła zwróconego w stronę wielkiego redaktora i wydawcy z wiochy na peryferiach.
Kiedy do moich uszu
Wpadnie wołanie: Mariuszu!
Coś w brzuchu mi się kurczy
I w okrężnicy burczy
Biegnę wyrzygać się w buszu.
Ordynarne prymitywy nie potrafią nic z siebie, bo są jak pusta flaszka 3 litry po Jack Daniel'sie w pół drogi.
Ci ludzie ochlapusy nie potrafią przewidzieć, że może wystąpić kac. Posuwają do wiejskiego sklepu a tu wszystko wychlane przez wieśniaków. To jest inteligencja inaczej. Widzą tylko flaszkę i ręce im się trzęsą.
Tak, geniusz inaczej....
Pan Woźniak - geniusz!!! Po prostu geniusz!!!