Piotr Geba - 45 latek z Krzyża Wielkopolskiego - cierpi na stwardnienie zanikowe boczne. Choruje od 3 lat. Rodzinie brakuje już środków na leczenie pana Piotra. Potrzebna jest szybka pomoc.
Kiedy 3 lata temu zaczęła mi drżeć ręka, nie spodziewałem się, że wkrótce usłyszę wyrok, który wydał na mnie los. SLA - trzy litery, które oznaczają pewną śmierć. Stwardnienie zanikowe boczne daje choremu niewiele czasu na zamknięcie swoich spraw. Powoduje ogromny ból, odbiera siłę, sprawność i jakąkolwiek samodzielność. Nie ma na tą chorobę lekarstwa, ale można ją spowolnić intensywną rehabilitacją. To jedyna droga, jaka mi teraz została... – mówi Piotr Geba.
Mieszka w Krzyżu Wielkopolskim, gdzie dość trudno o kontakt ze specjalistami. - A ci są mi w tej chwili najbardziej potrzebni. Jestem bezradny, potrzebuję pomocy przy najprostszych czynnościach. Trudność sprawia mi już samo mówienie, nie wiem, jakbym sobie poradził bez ukochanej żony i dzieci – opowiada chory.
Jeszcze kilka lat temu nie spodziewał się, że dotknie go tak ciężka choroba.
- Lekarze długo nie potrafili poprawnie zdiagnozować tego, co mi dolega. Udało się to dopiero po 2,5 roku. W grudniu 2018 roku moje znienawidzone trzy literki SLA zostały oficjalnie zatwierdzone – mówi.
Udowodnione jest naukowo, że rehabilitacja oraz dostęp do tlenoterapii, jak i innych specjalistów spowalnia postęp choroby i wydłuża życie. Chory na SLA średnio żyje 2-3 lata. Dlatego rehabilitację, tlenoterapię należy rozpocząć w terminie jak najszybszym od momentu postawienia diagnozy.
- Moja diagnoza miała poślizg, wkrótce miną graniczne 3 lata, ale ja ciągle tu jestem i nie zamierzam kończyć swojej ziemskiej wędrówki. Potrzebuję jednak Waszej pomocy.
Opłacenie rehabilitanta, zakup urządzenia do tlenoterapii, czy specjalistycznego łóżka to wydatki przekraczające możliwości finansowe rodziny.
- Praca żony utrzymuje nas wszystkich, mi pozostała jedynie renta. Proszę, bądźcie z nami w tych bardzo trudnych chwilach. Tylko tak możemy utrzymać się na powierzchni. Bez tego pójdę na dno jak kamień wrzucony do wody...
Zbiórka dla pana Piotra prowadzona jest na portalu siepomaga.pl. (https://www.siepomaga.pl/piotr-geba). Rozpoczęto ją 1 sierpnia 2019 r. Dotąd 260 osób przejętych losem 45-latka wpłaciło na jego konto nieco ponad 16 tys. złotych. By leczenie było skuteczne, potrzeba jeszcze blisko 40 tys. zł. Zakończenie zbiórki 1 listopada. Nie pozostańcie obojętni. Liczy się każda, najmniejsza nawet wpłata.
bek
Napisz komentarz
Komentarze