Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Marciniak nigdy nie ścigał się z Ministrem!

Romkowi stuknęła 60-tka. Ma swoje lata, swoje wspomnienia, swoje sukcesy …
Marciniak nigdy nie ścigał się z Ministrem!

Witold Bańka – polski lekkoatleta, sprinter, od 2015 minister sportu i turystyki w rządzie Mateusza Morawieckiego, stoi na trzecim miejscu podium. Tuż obok Roman Marciniak, lekkoatleta, dziś wzięty trener KS Gwardia Piła.
Fotka sugeruje jakoby obaj stawali na podium po ukończeniu wspólnej rywalizacji. Na dodatek Marciniak wygrał  z obecnym ministrem. Tak to przynajmniej zostało odebrane.
Dziś Roman Marciniak uśmiecha się na wieść o tym wspólnym zdjęciu.
- To był 2005 rok. Odbierałem nagrodę za Dominikę Miszczak, dla najlepszych zawodników mityngu w Poznaniu. Witold Bańka startował w sprincie i jego wynik był także wyróżniony – wyjaśnia.
Dziś Roman Marciniak kończy 60 lat. Tak! czas zasuwa. Urodził się w 1959 roku we Wrocławiu. Dokładnie 13 lutego w piątek, o 5 nad ranem.
Nie jest jednak przesadny, ale nr 13 w dzienniku szkolnym dawał mu niekiedy dużo do myślenia.
Chciał być piłkarzem, ale na pierwszych zajęciach było zimno, błotnisto i się zniechęcił. Poszedł na inne zajęcia w WKS Śląsk Wrocław. Biegał i to nawet nieźle. W swojej kategorii wiekowej – choć wówczas nie było rozgraniczenia na wiek młodzieżowca – jego rezultaty na 800, a zwłaszcza na 1500 należały do czołowych w kraju.
W klubie najlepszym przyznawano etaty mundurowe. Przyszedł czas na Marciniaka, ale z trzech nominowanych reprezentantów Śląska, dla niego etatu zabrakło.
- Nieocenione wsparcie otrzymał wówczas futbolista Ryszard Tarasiewicz i maratończyk Antoni Niemczak. A ja? No cóż, w pogoni ,,za chlebem” trafiłem do Piły – wyznaje dziś Marciniak.
To był 1981 rok. W ,,milicyjnej” wówczas Gwardii znalazło się dla niego miejsce. Sukcesy sportowe miał. A jak. Wspólnie z Jerzym Żylińskim zaliczali swoje ulubione dystanse na 800 i 1500 metrów.
Obaj też, swego czasu, zajęli się trenerką.
Marciniak dziś z sentymentem wspomina swoje zawodniczki, które szkolił, dbał jak ojciec. Jednym tchem wymienia: Magdalenę Bachmatiuk, Dominikę Miszczak, Anię Buchajczyk, Olę Michałek czy Sandrę Szpott.
O ich sukcesach pod jego okiem może mówić dzień i noc.
Obecnie jego oczkiem w głowie jest Klaudia Adamek i Susana Lachele.
Obie zachwycają nie tylko wynikami, ale i  podejściem do życia, charakterem. Mają szansę na wielkie wyniki w świecie seniorek. Marciniak jest dumny i zatroskany jednocześnie o przyszłość obu.
Podczas ostatnich Halowych Mistrzostw Polski Juniorek Młodszych w Toruniu, serce mu omal nie wyskoczyło z piersi, gdy Susana wbiegała na metę swojej koronnej konkurencji 400 metrów!
Przegrała złoto o 1 setną sekundy, ale z analiz Marciniaka wychodzi, że była to nawet 1 tysięczna …
Marciniak to także trener kadry juniorów PZLA. Od 2017 roku. W roku zalicza przynajmniej 11 obozów, zgrupowań kadry. Cały czas na zatem na walizkach. Łączy jednak pracę klubową z kadrową. Na razie mu się udaje.
Od 13 lutego spogląda jednak w pesel. 60 lat minęło tak szybko …

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: jlTreść komentarza: Dzisiaj pan Mariusz Sygrela wszedł właśnie w wiek emerytalny. Życzę mu szybkiego opróżnienia stołka sędzi sądu okręgowego w Poznaniu i na ryby, hołubić wnuki, grillować gdzieś na działce. To jest to, co emeryt ma.Data dodania komentarza: 8.09.2025, 19:13Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 21.Autor komentarza: reprintTreść komentarza: Dopóki żulia internetowa pilskiego grajdoła medialnego będzie się pastwić nad Januszem Lemanowiczem, choćby w trybie niejawnym, domyślnym, Janusz Lemanowicz będzie komentował wszystkie znane mu objawy chamstwa, kłamstwa, perfidii, plugastwa myśli tych udziałowców chamstwa, kłamstwa, perfidii, plugastwa myśli.Data dodania komentarza: 7.09.2025, 16:36Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 21.Autor komentarza: Brodnica czekaTreść komentarza: O ile znam się na medycynie, Anioł nie zaliczył szamba. On jak dron białorusko-rusko-ukraiński przeleciał szybkim lotem do Białegostoku i tam zasiadł w rynsztoku przy tabliczce chwały bluesowej naszego mistrza i nauczyciela. Podobno przy tej tabliczce rozdają darmo wódkę i kiełbasę. Anioły, pieszczochy naszego twórcy od prymitywnej brzdąkaniny murzyńskiej kochają się nachlać jak sam mistrz.Data dodania komentarza: 7.09.2025, 16:29Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 21.Autor komentarza: Lena i MaxTreść komentarza: Według danych stopki redakcyjnej Tygodnika Nowego, robi on za sztyfta w tym wydawnictwie wieśniackim o zapędach ponadregionalnych. Jest w dobrym towarzystwie funeralnym: Kujawa, Noska.Data dodania komentarza: 7.09.2025, 16:21Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 21.Autor komentarza: Rasputin VodkaTreść komentarza: W swojej wypowiedzi Anioł odkrył coś boskiego, stałego w zmiennym świecie, pełnym katastrof, upadków, zaników, strachów. Leman trwa niezmiennie. Jedynie nie trafił Anioł, może mu skrzydło wpadło do szamba, w fobię. Tę wartość mikrych umysłów pieści nad-inteligent z przeceny, pełen wódki i kiełbasy, Szalzajeb. On to w trwodze użył mocy administratora i zafundował bana, żeby uciec, ocalić się od grozy pióra Lemana i móc nachlać się z flaszek bez zagrychy.Data dodania komentarza: 7.09.2025, 16:14Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 21.Autor komentarza: AniołTreść komentarza: Czasy się zmieniają, pandemie, wojny, rzeki wysychają, żydzi innych mordują, Chińczyk zalewa Europę, sztuczna inteligencja niszczy gatunek ludzki, tylko Leman w swoich fobiach niezmienny pozostaje. Niezłomny to jegomość, czy raczej może ułomny?Data dodania komentarza: 7.09.2025, 12:11Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 21.
Reklama
Reklama