Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Chciał zamalować Drogę krzyżową!

Pilanie nie chcieli takiego „karykaturalnego” Chrystusa. Pokochali Go dopiero po latach… „Panoramę Męki Pańskiej zamalować, a zamiast niej dać nowe 14 stacji” – radził artysta plastyk z Poznania. „Nie powinna się znajdować w kościele” – dodawał znany konserwator zabytków. Freski z „karykaturalnym” Chrystusem jednak jakimś cudem przetrwały i dzisiaj – wraz z ogromnym krucyfiksem - są najcenniejszym dziełem sztuki pilskiej świątyni i miasta.
Chciał zamalować Drogę krzyżową!

Kościół św. Antoniego w Pile, będący klasztorem Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów, to architektoniczna perła. Jego projekt przygotowany przez słynnego w tamtych latach w Niemczech architekta, Hansa Herkommera ze Stuttgartu, czerpał garściami ze święcącego właśnie triumfy niemieckiego modernizmu. Ten wprowadzał do budownictwa najnowsze technologie, jakie pojawiły się na pocz. XX wieku: stal, żelbet, prefabrykaty. Herkommer, wykorzystując je wszystkie w pilskiej budowli, dodał jeszcze coś od siebie: parę zupełnie nowatorskich pomysłów. M.in. wprowadził po raz pierwszy płaski dach i wielkie płaszczyzny ścian, których do tej pory w budownictwie sakralnym nie stosowano. Wyrzucił z projektu wszelkie kolumny, łuki, pozostawiając ascetyczne elewacje, pozbawione niemal detali. Ta śmiałość myśli i odwaga architekta sprawiły, że kościół pilski jest do dzisiaj jednym z najcenniejszych i najbardziej interesujących zabytków Piły i Polski, ale i nieocenionym przykładem niemieckiego modernizmu. Jak zapewniał o. Patryk Remigiusz Jankiewicz: Znakomici rzemieślnicy pod okiem jednego z najlepszych ówczesnych architektów niemieckich stworzyli niekwestionowane dzieło.

Nie wszyscy pilanie podzielają jednak tę myśl. Otóż nowatorstwo w architekturze, nowatorstwo malowideł i całego wyposażenia kościoła, które nadało świątyni ten wyjątkowy klimat, nie wszystkim odpowiada. Przyzwyczajeni do polskich świątyń kipiących złotem, dziesiątkami posągów i obrazów, z tradycyjnym wizerunkiem Chrystusa, nie potrafią odnaleźć się w miejscu odartym ze wszystkiego, co zbędne. 

Forma i wnętrze kościoła św. Antoniego od początku wzbudzały więc wiele kontrowersji. Trzeba pamiętać, że po II wojnie światowej, gdy Piła wróciła do macierzy, tendencje, by wyrzucić z miasta wszystko, co niemieckie, były naprawdę silne. I chyba tylko cudem pilska świątynia przetrwała w stanie niemalże niezmienionym do dziś. Niemalże – słowo to nie oddaje w pełni rzeczywistości… trochę bowiem zepsuto.. Ale to, co najważniejsze i najcenniejsze pozostało: w tym malowidła obrazujące Mękę Pańską czyli Droga krzyżowa autorstwa Willy’ego Oesera z Mannheim.  

Willy Oeser (autor wielu prac w kościołach, fresków, mozaik, obrazów ołtarzowych i ściennych m.in. w Berlinie, Baden-Baden) tworząc obrazy Męki Pańskiej chciał przede wszystkim odejść od malowania tradycyjnych małych tablic ze stacjami, które – w jego opinii – umniejszały postać Zbawiciela, ale i stworzyć dzieło, które współgrałoby klimatem z architekturą kościoła. I to udało się doskonale. Polichromia zajęła płaszczyznę o wysokości 7 m 80 cm i szerokości aż 25 m 50 cm!  

Oeser ograniczył rysunki do kilku ledwie kresek i nadał im barwy zlewające się z kolorystyką świątyni. Efekt przeszedł wyobrażenia, a niezwykłego klimatu dopełniło światło przedostające się przez okna witrażowe przeciwległej ściany. Stacje przedstawiają w centralnym punkcie zawsze Jezusa. Jego oczy – miłość, pokój i szelmowskie uśmieszki na twarzach złoczyńców. „Zamiast teatralnych gestów – wstrząsające cierpienie, bez modelowego piękna”. 

Niestety, pilanie chcieli piękna i nie mogli się do takiej Drogi Krzyżowej przyzwyczaić. Prosili o jej zmianę na taką, „przy której mogliby się modlić”. I tak w 1947 r. sprowadzono z Wrocławia 14 stacji tradycyjnych – były to oleodruki w drewnianych ramach (powieszono je naprzeciw ściany z freskiem; wisiały tam do sierpnia 1957 roku, do remontu, a po malowaniu kościoła przeniesiono je do kościoła św. Stanisława Kostki).

Gdy w 1956 roku zasięgano opinii artystów plastyków w sprawie malowania kościoła. Jan Grzegorzewski, artysta z Poznania zalecił, by „Panoramę Męki Pański zamalować, a w to miejsce dać nowe 14 stacji”. Przygotował nawet 4 warianty swoich projektów… Na szczęście nie zyskały aprobaty.

Ks. prof. Kazimierz Kowalski sugerował „coś ożywić, spolszczyć; zrobić ten kościół bardziej polskim”. Nie proponował niszczyć malowideł, ale coś dodać, obrazy nad kaplicami, figury pod stropami..

Ostateczną decyzję miała podjąć kuria. Na jej zlecenie w lipcu 1957 roku przyjechał z Torunia prof. Uniwersytetu Toruńskiego Leonard Torwirt, artysta malarz, znany konserwator zabytków, by przyjrzeć się freskom. Ale i jemu nie przypadła do gustu Droga Krzyżowa Willy’ego Oesera. „Nie powinna się znajdować w kościele” – oświadczył, dodając, że Chrystus został na niej przedstawiony karykaturalnie. I zaopiniował stworzenie nowej polichromii… Oczywiście nie mogła ona powstać od razu, więc na 10 lat zalecił „zostawić wszystko jak jest”, względnie na ten czas odświeżyć i „przemalować jak było pierwotnie”.

A później nikomu już nie przyszło do głowy niszczyć malowideł. I tak wyjątkowa Droga Krzyżowa w pilskim kościele ocalała…  

Dla równowagi trzeba dodać, że byli i znawcy, których pilska świątynia naprawdę już wtedy zachwycała. Np. Jadwiga Rymarówna z Krakowa napisała: „Wszystko w tym kościele jest piękne, udane, estetyczne. Odnowienie zaś pomyśleć jako rekonstrukcję starych rzeczy”. 

Pokochali ją w końcu i pilanie. „Jest inna, nasza, prosta, nie zatruta ozdobnikami” – mówią.  

 

(eKi)

źródło: „Kościół św. Antoniego w Pile” o. Patryk R. Jankiewicz

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: rykhienTreść komentarza: Szanowny Panie Dziennikarzu w sprawozdaniu sportowym należy podać wyniki jakie osiągnęli zawodnicy, a szczególnie P Burmistrz, jeżeli też uczestniczył w zawodach.Data dodania komentarza: 30.06.2025, 18:02Źródło komentarza: Z wędką po przygodęAutor komentarza: jaTreść komentarza: Zbychu odszedł był w podskokach, bo nikt już nie chciał czytać jego orwellowskiej dłubaniny w rzeczywistości. Zdanie o przeroście etycznej wrażliwości jest bez sensu. Można je zapisać w annałach dziennikarstwa jako przykład głupoty patologicznej, nienaprawialnej. Prześcignął Krzysztofa Figla w jego wydumce o melodii i stałej zwrotce.Data dodania komentarza: 29.06.2025, 20:35Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: PP 27208Treść komentarza: Podobno jednym ze źródeł traumy, która doprowadziła do przedwczesnej śmierci była nieudana próba zamontowania w aucie Lemanowiczów podsłuchu, kiedy Ceranowski już się wyniósł ze swoim zestawem aparatury podsłuchowej. Frustracji i fiksacji dał wyraz w skardze żurnalisty na swoją klęskę montera gminnego Pegasusa: "Nie mamy nagrań z rozmowy Lemanowiczów w samochodzie w drodze powrotnej z Tuczna. Możemy się jedynie domyślać, że wracali zadowoleni. Przekonani, że uratowali sytuację. Spełnili polecenie prokuratora Kiełka. Proces będzie się mógł toczyć. A jeśli - jak zapowiada Kiełek - Stokłosa przegra i znajdzie się za kratkami - to wypełni się marzenie ich życia. Ciesząc się nie dostrzegli, bo przerasta to ich etyczną wrażliwość, jak obrzydliwe było i jest ich postępowanie, jak bardzo ulegli obsesyjnej nienawiści do człowieka, który nigdy w życiu nie zrobił im nic złego". Wielki Smrodator nie musiał robić nic złego. Wystarczyło wietrzyć instalacje śmiłowskiej smrodosytni.Data dodania komentarza: 28.06.2025, 23:05Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: ciekwaska podfruwajkaTreść komentarza: Jednocześnie trzeba przypomnieć, kto to jest ten słynny Bakutilek? Bo nie wiemData dodania komentarza: 28.06.2025, 14:49Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.Autor komentarza: o antymicieTreść komentarza: Przypomnijmy dzieło Antymita (Ciechanowski, Ożarowski, Szalbierz). Antymit Wysłany: Czw Gru 21, 2006 0:27 Dołączył: 16 Gru 2006 Posty: 30 Dopisałem aneks do wiersza "Ogr i ogrzyca" pt. "Szczylek Bakutilek" Jest tu w Pile taki szczylek Co ma ksywę Bakutilek Ni to pisarz ni poeta Taki fiksat wierszokleta Pisze wierszem pisze prozą Z szamba weną z szamba zgrozą Tak mu się ostatnio stało Że mu szambo się wylało Taki z niego wielki Rambo Co mu nawet własne szambo Pękło nagle na połowę I wylało się na głowę A miał przecież szambo owe Wylać wrogom swym na głowę Teraz biada nad swym losem Ze srebrników pełnym trzosem Jak wypełnić szambo nowe Wylać wrogom go na głowę By się znowu podobało Swym niejawnym pryncypałom Teraz śmierdzi tęgo szczylek Fekaliami i szczochami Taki szczylek Bakutilek Umoczony ubekami _________________ A ludek się śmieje Jest to wielkie dzieło, wiekopomne zwłaszcza po walnięciu w kalendarz Ciechanowskiego. Już nie ma zatem pełnego Antymita. Jeszcze zostałi dwaj inni, chlejący uciekinierzy z Piły.Data dodania komentarza: 25.06.2025, 11:04Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.Autor komentarza: ~@`Treść komentarza: Kłamstwo jest ponadczasowe. Noska nie żyje a kult kłamstwa trzyma się zdrowo.Data dodania komentarza: 25.06.2025, 09:41Źródło komentarza: Kult kłamstwa
Reklama
Reklama