Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Tłuste koty prezesa Szutkowskiego

Zbierali się raz w miesiącu i każdy z nich inkasował za to 3 tysiące złotych. Rocznie „działalność” Rady Nadzorczej PSM L-W kosztuje członków spółdzielni, właścicieli mieszkań, prawie pół miliona złotych.
Tłuste koty prezesa Szutkowskiego

"Obajtkowie", "Tłuste koty", "Znajomi królika" – te i kilka podobnych określeń padło w komentarzach o zarobkach członków Rady Nadzorczej Pilskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej przy okazji niedawnego walnego zgromadzenia członków spółdzielni. Ale, jak się okazuje, grubych portfeli jest tam więcej. 

W okresie od 9 do 19 maja – w ośmiu częściach – zorganizowano walne zgromadzenie członków Pilskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej w Pile. Każdorazowo porządek obrad przewidywał m.in. sprawozdanie zarządu PSM L-W za lata 2019, 2020, 2021 i 2022 (także finansowe), Rady Nadzorczej za ten sam okres oraz wybory do Rad Osiedli i do Rady Nadzorczej.

Działająca od blisko 66 lat Pilska Spółdzielnia Mieszkaniowa zrzesza obecnie ok. 8500 członków. Organizując walne zgromadzenie podzielono ich na 8 grup. Za każdym razem średnio tysiąc osób otrzymało zaproszenie na zebranie do sali mogącej pomieścić… sto osób. Jak się okazało, przychodziło średnio czterdzieści. 

Eligiusz Komarowski, od niedawna członek PSM L-W, był na wszystkich ośmiu. - Mogłem uczestniczyć w każdym z zebrań wyborczych tylko i wyłącznie dzięki zgłoszeniu mojej kandydatury. Na prośbę kilku osób postanowiłem przyjrzeć się, jak to wszystko wygląda, jak ta wielka spółdzielcza machina funkcjonuje od środka. Przyznam, że byłem zdumiony – nie kryje starosta pilski.

- W zasobach spółdzielni – mówił na zebraniach Komarowski - jest wiele czteropiętrowych budynków, które są pozbawione wind. To fakt społeczny, wręcz mówi się zjawisku "więźniów czwartego piętra". Jest sporo programów, które dzięki zewnętrznemu dofinansowaniu znacząco obniżają koszt instalacji wind, choćby program "Dostępność plus". Oczywiście nie w każdym budynku można windę zainstalować (tam, gdzie mieszkam, akurat nie), ale w wielu taka możliwość istnieje. Czy zarząd podjął działania w tym kierunku? Jeśli nie, to służę pomocą, bo w starostwie mamy już na tym polu doświadczenie. Generalnie warto szukać zewnętrznych źródeł finasowania, bo finalnie może to obniżyć koszty funkcjonowania spółdzielni, co powinni odczuć też sami mieszkańcy. 

- Na to pytanie, niestety, nikt z obecnych szefów spółdzielni nie odpowiedział – dopowiada teraz starosta. 

***

Zdecydowanie większe emocje wzbudził poruszony na zebraniu przez Eligiusza Komarowskiego wątek finansowy. - Ze sprawozdania dowiedzieliśmy się o kosztach działalności Rady Nadzorczej spółdzielni. Liczy ona 11 osób, a to znaczy, że jest liczniejsza niż rada nadzorcza Orlenu. W przypadku naszej spółdzielni, jak wynika ze statutu, każdy członek Rady Nadzorczej otrzymuje za jedno posiedzenie ok. 3 tysiące złotych. A rada – co wynika z protokołów – spotyka się raz w miesiącu. Rocznie daje to kwotę blisko pół miliona złotych – wyliczył starosta, apelując do władz spółdzielni o większą refleksję w kwestii zasadności tych wydatków.

Refleksji – ani większej, ani mniejszej – nie było. Rada Nadzorcza nadal będzie wynagradzana na dotychczasowych zasadach. W ubiegłym roku zebrała się dziesięć razy (w okresie letnim zrobiła sobie dwumiesięczną wakacyjną przerwę). Za jedno spotkanie każdy jej członek zainkasował tyle, na ile wiele osób musi pracować cały miesiąc. 

W składzie na kolejną kadencję znaleźli się obecni bądź byli radni Koalicji Obywatelskiej: Grzegorz Wądołowski, Teresa Kasior, Marcin Borowicz (i jako rezerwowa Małgorzata Karwacka), a także Anna Fatyga, Jolanta Meler, Angelika Pawlak, Dorota Mijalska, Robert Lewkowicz, Grzegorz Rzymski, Sławomir Jarosz i Waldemar Chort. 

- Na wynagrodzenia 11 osób zasiadających w Radzie Nadzorczej każdy mieszkający w zasobach PSM L-W zrzuca się w comiesięcznym czynszu. Za te pieniądze, które w ciągu roku lądują w ich kieszeniach, można by wybudować kilka placów zabaw albo boisko wielofunkcyjne, postawić siłownię na świeżym powietrzu albo zainstalować w blokach, jakże potrzebne, windy. Na początek dwie – podaje przykłady Eligiusz Komarowski. - W ubiegłym roku Dział Animacji Kulturalno-Rekreacyjnej PSM L-W na organizację imprez wydał około 20 tys. zł, czyli ponad 20 razy mniej, niż kosztują nas członkowie Rady Nadzorczej. Jak wiele wydarzeń można byłoby zorganizować za te setki tysięcy złotych! (Notabene: rocznie na wypłaty dla dwóch pracowników tego działu przeznaczono ponad 200 tys. zł). Zamiast uzyskania namacalnej wartości dodanej, pieniądze te są "przejadane" przez osoby, które w myśl prawa powinny swoje funkcje pełnić społecznie. W praktyce decyduje o tym stosunkowo nieliczna grupa spółdzielców, która na walnym zgromadzeniu uchwalając statut przyznała członkom Rady Nadzorczej uposażenie za udział w posiedzeniach. Z kolei Rada Nadzorcza uchwala zasady powoływania członków zarządu i ustala ich wynagrodzenie. Ponadto spółdzielcy – czy chcą, czy nie chcą – finansują także np. szkolenia członków Rady Nadzorczej, również te wyjazdowe. 

Ze sprawozdania zarządu za ubiegły rok wynika, że zatrudnienie w Pilskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej kształtowało się na poziomie ok. 120 osób. Na wynagrodzenia wykorzystano sto procent zaplanowanego funduszu płac, czyli ponad 8,7 mln zł. Średnia płaca wyniosła 5846 zł.

Jak wynika z czterech ostatnich dostępnych oświadczeń majątkowych, Lucjan Szutkowski, od 29 lat prezes PSM L-W, zarobił w 2018 roku 211,5 tys. zł, w 2019 – ponad 314 tys. zł, w 2020 roku – 334 tysiące złotych, w 2021 roku – 240,8 tys. zł. W ciągu czterech lat przyniosło mu to okrągły milion złotych. Zapytaliśmy prezesa Szutkowskiego o zarobki jego dwóch zastępców. Do czasu publikacji tego materiału odpowiedzi nam nie udzielono. 

***

Eligiusz Komarowski do Rady Nadzorczej PSM L-W się nie dostał - był pierwszy na liście niewybranych. - Nie prowadziłem w tym zakresie żadnej kampanii. Od razu zaznaczyłem, że przy wyborze mnie nie będę pobierał z tego tytułu żadnych pieniędzy i chciałem też namówić do tego innych kandydatów. Zależało mi przede wszystkim na tym, by przyjrzeć się, jak ten spółdzielczy "twór" funkcjonuje. Same wybory też zresztą były "ciekawe" – niczym rodem z Białorusi. Żaden z kandydatów nie mógł przedstawić się, a jedynie prowadzący przeczytał o nim podstawowe dane: wiek, miejsce zamieszkania, zawód. Tak naprawdę o wynikach zadecydowała garstka uczestników zebrania, w większości przypadków krewnych i znajomych kandydatów. To smutne, że spółdzielcy tak łatwo oddają walkowerem to, na co mogą mieć realny wpływ. W tym również na to, na co wydatkowane są ich pieniądze – komentuje efekt swoich obserwacji starosta. 

- Mam nadzieję, że członkowie Rady Nadzorczej w najbliższym czasie zwołają – a mają takie uprawnienie – walne zebranie członków spółdzielni w celu zmiany zapisów w statucie w taki sposób, by pozbyć się horrendalnych wynagrodzeń dla siebie, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na zdecydowanie bardziej pożyteczne cele, np. budowę wind, placów zabaw czy docieplanie budynków – dodaje Eligiusz Komarowski. 

(red)

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Kaziu z Piły 02.06.2023 12:57
Przyzwoite pieniążki, też bym tak chciał, chyba zainwestuję swój czas w znajomości, może mnie wybiorą na następna kadencje

Piotr 01.06.2023 23:44
Te same mechanizmy funkcjonują w każdej spółdzielni. Mieszkańcy po prostu chcą być oszukiwani i trudno im wytłumaczyć szwindle zarządu.

Pilanka 31.05.2023 19:53
Bardzo nieobiektywny, jednostronny artykuł. Autor nie zdobył się na odwagę, by poprosić o komentarz prezesa lub kogokolwiek z rady nadzorczej? Bardzo nierzetelne dziennikarstwo.

Pilanin 30.05.2023 12:05
Jak widać elek nie może się pogodzić z kolejną porażką

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: 21 lat minęłoTreść komentarza: Bez echa minęła 7 maja 21 rocznica uwięzienia ekipy telewizji publicznej pod dowództwem Sylwii Gadomskiej. To zdarzenie było przyczynkiem do powstania Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej. Upłynął czas jednego pokolenia. Czy zniknęła zmora ludności: smrody, odory, fetory, miazmaty emitowane przez Farmutil, co prowadziło ludzi do frustracji i szaleństwa wskutek niemożności prawidłowego funkcjonowania w mieście 75-tysięcznym i okolicznych miejscowościach północnej Wielkopolski? Jak dzisiaj mają się mieszkańcy Śmiłowa, Kaczor, Piły, Mościsk, Brodnej, Jeziorek, Zelgniewa, Kostrzynka, Grabówna, Dziembowa, Białośliwia, itd? Czy rewitalizowano jezioro Kopcze zatrute ściekami z zakładów mięsnych zbudowanych kosztem kredytu na oczyszczalnię ścieków? Czy prowadzi się badania wpływu na wody podziemne produktów rozkładu 5643 ton padliny i resztek poubojowych zakopanych na działce 85 w Śmiłowie? Czy przedsiębiorca rozliczył się z budżetem państwa, które płaciło za prawidłową utylizację 400 zł za tonę? Czy trud Stokłosy, który na zebraniu wiejskim zwrócił się do Mścisława Brodali: pańskie gówna, które pan wykichasz ze swojego domu ja biorę na moją oczyszczalnie i muszę je wąchać, dalej umila trud istnienia mieszkańców? Oczyszczalnie jak widać w końcu powstała, ale jezioro Kopcze umarło.Data dodania komentarza: 11.05.2025, 10:32Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: piła tarczowo-łańcuchowaTreść komentarza: Czy uczestnik - animator programu publicystyczno - satyrycznego "Szydercy", a jednocześnie organizator przemarszu trybad i pederastów przez miasto powiatowe przerżnął kogoś, czy jakąś w ramach hasła "Lipcowe rżnięcie w Pile 2018"? Z ogólnej wiedzy o personalnych układach powiatowych wiadomo, że nasz bohater od rżnięcia jest mieszkańcem wsi Białośliwie i tam, przy jego chawirze jest gaj tujowy sprzyjający.Data dodania komentarza: 9.05.2025, 13:39Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.Autor komentarza: źródło wiedzyTreść komentarza: Można zapytać Agnieszkę albo jaką zdzirę z sektora pracownic seksualnych.Data dodania komentarza: 9.05.2025, 12:03Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: ciekawa podfruwajkaTreść komentarza: ciekawość, czy Barabasz był obrzezany, jak to jest w obrzędowości żydowskiej ortodoksji.Data dodania komentarza: 9.05.2025, 12:01Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: prawda talmudycznaTreść komentarza: Zaman stwierdził, że Le Man jest pochodzenia żydowskiego a jego dziady pochodzili z Ukrainy. Stamtąd przeniknęli do Polski, by w niej rozrabiać po chachłacku. Z drugiej strony jest opublikowany dokument bezpieki prl, pochodzący z Instytutu Pamięci Narodowej, że rodzina Le Mana jest od zawsze ze wsi mazowieckiej, konkretnie z Siemienia powiatu płockiego. Dziadek Le Mana, Paweł Lemanowicz syn Franciszka Lemanowicza zmarł w roku 1937. Nie mógł więc przenikać do Polski po wojnie. Jego chata chłopska zbudowana przez Franciszka około 180 lat temu świadczy, że rodzina była zakotwiczona w tym miejscu od zaborów. Jeśli przyjąć, że zaman to Barabasz, mamy prawo orzec o zaistnieniu głębokiego niedorozwoju intelektualnego tego wyrobnika niepierduśnika z pieniędzmi i osoby o złej woli.Data dodania komentarza: 9.05.2025, 11:58Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: ciekawa podfruwajkaTreść komentarza: Co to jest prawda w wersji talmudycznej?Data dodania komentarza: 8.05.2025, 13:41Źródło komentarza: Kult kłamstwa
Reklama
Reklama