Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Człowiek psu wilkiem

W Sokołowie Budzyńskim (prawie) zakończono akcję wyłapywania porzuconych Husky
Człowiek psu wilkiem

Nie wiadomo kto i kiedy oraz dlaczego je porzucił. Pierwsze sygnały o dużych bezpańskich, choć spokojnych czworonogach pojawiły się pod koniec września. Na pomoc ruszyli aktywiści, w tym Janusz Prech i jego rodzina, którzy postanowili się skrzyknąć i jeszcze przed zimą uratować psy przed wilkami.

Kończy się głośna w środowisku akcja wyłapywania psów w pobliżu DK 11 i Sokołowa Budzyńskiego. - Dostaliśmy sygnał, że biegają po lesie. W sumie odłowiliśmy pięć sztuk, w Budzyniu trzy i kolejne trzy sztuki (może więcej), same weszły ludziom na posesję, a że są sympatyczne i spokojne ludzie sami je przygarniają. W końcu to husky – mówi Janusz Prech przedsiębiorca z Sokołowa, jeden z inicjatorów akcji. – Moim zdaniem są dwie opcje: albo ktoś czyścił pseudo hodowlę, albo przerzucił się na inną rasę. Husky stały się zbędne.

      Aktywiści przyznają, że psy muszą być przyzwyczajone do obecności człowieka, bo nie reagują agresją i schodzą ludziom z drogi. Wszystkie są wychudzone a także zapchlone i zakleszczone. Prawdopodobnie na wolności jest jeszcze duży pies - hybryda, który opiekuje się młodym. - Widziałem go dwa razy. Ten może być nieprzewidywalny i groźny. Podrzucamy mu jedzenie do lasu, ale ktoś chyba podbiera. Akcja nie zostanie zakończona dopóki i on nie zostanie odłowiony. 

      Miłośnicy psów nie zawiedli. Poczta pantoflowa, Internet zadziałały na tyle skutecznie, że szybko zaktywizowała się grupa 20 wolontariuszy, wśród nich także żona i trzy córki Janusza Precha, którzy patrolowali lasy, rozstawiali jedzenie, pilnowali żywołapek. Swoją pomoc z dnia na dzień oferowało coraz więcej ludzi, jak twierdzi pan Janusz, mogła by ich być prawie setka, tylko po co… - Wszystko robiliśmy własnym sumptem i zupełnie darmowo. Takie prace Polakom dobrze wychodzą. Ktoś załatwił śniadanie do lasu, ktoś inny karmę, OSP z Sokołowa podrzuciła nam kamizelki, ktoś dowiózł żywołapki… I nikt nikogo o nic nie pytał. Dzwonili do nas ludzie z całej Polski, pytali, czy mają przyjeżdżać - musiałem odmawiać. 

      Ludzie mają wielkie serca. Janusza Prech przytacza historię sprzed paru dni. Kiedy prawie w nocy złapali kolejnego pieska. Dziewczyny bez słowa wzięły go do samochodu i o 23.00 ruszyły w podróż 200 km do Fundacji Schroniska Gaj koło Śremu. Jak podkreśla, na początku jedynie oni zgodzili się przyjąć  psy.  Stamtąd mają trafić pod opiekę Stowarzyszenia Haszcza Nadzieja.  Ciągle jest też szansa, że da się wyłapać wszystkie. - Wczoraj ktoś dzwonił, że po polu biega husky. Okazało się że to labrador, ale poradziłem sobie i powiadomiłem odpowiednie służby. Zbiórka zorganizowana na potrzeby odłowionych psów też się opłaciła i przyniosła już ponad 7 tys. złotych. 

      Teraz priorytetem i ambicją zdaje się być odnalezienie sprawcy tego zdarzenia. Wolontariusze już skrzyknęli się w sieci i już prowadzą własne dochodzenie, oczekując jednocześnie na sygnały o pseudo hodowlach. -Wystarczy jeden telefon, że gdzieś zniknęły psy z hodowli. My to sprawdzimy. – Robimy to z potrzeby serca, nie dla pieniędzy.  Mam firmę budowlaną. Ale proszę mi wierzyć, że uratowanie takiego pieska to radość i frajda nie do opisania. Na złotówki nie da się tego przeliczyć…- dodał na koniec Janusz Prech.

Pik

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: tempus fugitTreść komentarza: Minut 13:10 Szalbierz ma oblicze do fioletu i te starcze zmiany na szyi. A to rok 2017, osiem lat minęło. Jak się posunął stan zwisu fałdów szyjnych, nie wiemy. On jest towarzyszem fałdów w proliferacji na organie kopulacyjnym. Tam w gaciach jest jak ruskie oficerki z czasów drugiej wojny, harmonijka.Data dodania komentarza: 6.11.2025, 16:48Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 1Autor komentarza: o pijakuTreść komentarza: Cały Mariusz "Półtora Flaszka".Data dodania komentarza: 6.11.2025, 14:12Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 1Autor komentarza: zwierzęcość chuciTreść komentarza: Cytat z efektów obrad Kolegium Redakcyjnego Tygodnika Nowego z 8 marca 2006. "Okazało się, że specyficzna aromatyczna goryczka zadziała odświeżająco także na nasze umysły, albowiem teraz już bardzo szybko - i to zdecydowaną większością głosów - postanowiliśmy o przekształceniu ,,Kameleona’’ w nagrodę przechodnią. Stara to prawda, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Jakby nie było, zaoszczędziliśmy na Lemanowiczu stówę z hakiem. Nie licząc kawy, ciastek, lampki koniaku i symbolicznego terrarium na ewentualną przyszłą gametę naszego laureata". Nażreć się ciastek, wychlać koniak, wydoić kawę, wszystko redakcyjne na koszt Stokłosy. Osobnym eventem jest idea pobrania gamety od Lemanowicza do zakupionego terrarium. To wszystko jest poziom wegetacji w trybie zwierzęcym.Data dodania komentarza: 6.11.2025, 14:10Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 1Autor komentarza: nieznanyTreść komentarza: Dobre....Data dodania komentarza: 6.11.2025, 10:59Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 6Autor komentarza: o sitwie śmiłowskiejTreść komentarza: Mister. Wysłany: Wto Mar 20, 2007 0:24. "Spokojnie, ja jestem na fali wznoszącej, a ty na dnie bak utilku. Założenia: 1. Mister = Jacek Ciechanowski; 2. bal utilku = Janusz Lemanowicz. Otóż Mister ledwo wydobył się z kryminalnej roboty wyłudzenia kredytów z banków, będąc wielkim politykiem o wielkiej wiedzy wspiął się na falę wznoszącą, żeby uszczęśliwiać swoją robotą lud pracujący miast i wsi oraz inteligencję pracującą w radzie powiatu pilskiego. Jak to w grupie wielkich, pomógł mu Wielki Smrodator ze Śmiłowa za odwzajemnioną miłość w postaci donosów na ludzi, których nie lubią obaj. Będąc wielkim politykiem o wielkiej wiedzy Jacek Ciechanowski sformułował tezę, że „bak utilek”, czyli Janusz Lemanowicz jest obiektem szorującym zadem o dno. Jako osoba posiadająca od 60 lat specjalną kartę pływacką i od 65 lat książeczkę żeglarską z patentem sternika jachtowego, Lemanowicz nie obawia się kontaktów z akwenami śródlądowymi i morskimi. Za to Ciechanowski jest ślizgaczem – pływakiem wznoszącym się na fali ścieków w szambie. Jego robotę w radzie powiatu internauta ocenił jako nieporadność intelektualną wynikającą z głupoty, niedokształcenia ale też terrorystycznych zapędów w strukturach PiS, skąd w końcu został wykopsany za destrukcyjną działalność w partii. I on płynie teraz jak kawał gówna po awarii u Trzaskowskiego. Chciałoby się w 5 rocznicę powiedzieć: Jacku, non omnis moriar. Ale tego nie powiemy, bo o zmarłym tylko dobrze. A więc: dobrze, że umarł.Data dodania komentarza: 6.11.2025, 10:57Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 6Autor komentarza: FizykTreść komentarza: Nie istnieje "pozytywn energia". Chodzi o emocje.Data dodania komentarza: 6.11.2025, 08:54Źródło komentarza: Uśmiech i pozytywna energia!
Reklama
Reklama