No właśnie Panie Andrzeju, kto jak nie Pan?
Niestety, chwila nieuwagi i ciężki w skutkach upadek po zahaczeniu nogą o korzeń drzewa. - Dowlokłem się do mety na III m. Wylądowałem potem na SOR wejherowskiego szpitala. Okazało się, że mam ciężką kontuzję. Główka kości ramiennej prawej ręki wyłamała panewkę i wybiła 7 mm dziurę w łopatce. Rękę unieruchomiono i zawieszono na temblaku
01.09.2024 20:04
2