Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Sadownicy o linii 400 kV: Niech idzie lasami!

Grupa sadowników protestowała w miniony czwartek przeciwko zaprojektowanej trasie dwutorowej linii elektroenergetycznej 400 kV Bydgoszcz Zachód - Piła Krzewina.
Sadownicy o linii 400 kV: Niech idzie lasami!

Uczestnicy protestu spotkali się w sadach między Pobórką Wielką a Okalińcem, przy drodze z płyt betonowych, ułożonej przez wykonawcę jako dojazd do stawianego słupa. Przynieśli biało-czerwone flagi oraz bannery "Nie dla linii 400 kV nad naszymi głowami!" i "Nasza Ziemia - Nasze Prawo".

- Od 2013 roku słyszymy, że to jedyna możliwa trasa i nie ma możliwości innego jej wytyczenia – mówi Kazimierz Wotzka, prezes Stowarzyszenia Ochrony Ziemi i Sadów. - Narzucono nam jeden projekt i na dobrą sprawę od początku nie mieliśmy nic do gadania. A pytań jest wiele. Na przykład w jakiś sposób wykonano badania geologiczne pod konstrukcje słupów, skoro do zagrodzonych sadów nikt nie miał wstępu? Czy te badania były fikcją? Dzisiaj stosuje się wobec na swoisty "terror" energetyczny, grozi specustawą. I wciąż słyszymy to samo: inaczej się nie da i już! Jak to się nie da? Kiedyś udało się przerwać budowę elektrowni atomowej, niedawno odwołano przetarg na Caracale. A z taką linią nie można już nic zrobić? – pyta retorycznie Wotzka.

Zdaniem protestujących możliwe jest alternatywne wytyczenie trasy linii 400 kV w stosunku do zaprojektowanego ok. 4-kilometrowego odcinka między Grabionną w Pobórką Wielką, który w obecnej formie budzi najwięcej emocji.

- Na tym odcinku ma stanąć dziewięć słupów, w siedmiu przypadkach właściciele nie wyrazili na to zgody. Wskazaliśmy, że można poprowadzić linię w połowie przez las, a resztę polami, łąkami i nieużytkami. Co najważniejsze: omijając sady, które są tutaj od stu lat. Potrzeba tylko dobrej woli wykonawcy i problemu nie będzie – uważa Kazimierz Wotzka.

Sadownicy nie ukrywają, że są zdeterminowani i jeśli linia zostanie wybudowana w zaprojektowanej wersji, będą żądać odszkodowań, a to – ich zdaniem – narazi to Skarb Państwa na większe straty, niż kosztowałaby modyfikacja przebiegu trasy.

- Dziękujemy radnym, który zrozumieli nasze racje i nie przyjęli "Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Białośliwie" z wrysowaną w tej wersji linią 400 kV. A panu wójtowi, któremu tak bardzo zależy na tych pieniądzach z 2% podatku, mówię jasno: skoro nie broni pan interesów mieszkańców swojej gminy, to jest to pana pierwsza i ostatnia kadencja! Bo nasze straty to więcej, niż ten zysk dla gminy – dodaje Kazimierz Wotzka.

- Z montażem słupów wykonawca może wejść po 3 miesiącach od zapadnięcia ostatecznej decyzji – twierdzi Karolina Żabówka z Wysokiej. - Ale tej decyzji wciąż nie ma, gdyż 19 października br. minister infrastruktury i budownictwa w związku z prowadzonym postępowaniem w sprawie stwierdzenia nieważności decyzji wojewody wielkopolskiego z 12.01.2017 r. i decyzji ministra infrastruktury i budownictwa z 2.08.2017 r., wyznaczył do 17 listopada ponowny termin rozpatrzenia sprawy. W gminach Miasteczko Krajeńskie, Białośliwie, Wysoka i Wyrzysk na tę decyzję czeka kilkanaście właścicieli działek. A tymczasem ZWSE Rzeszów chce stawiać słupy już od 1 grudnia, nie czekając na ostateczne rozstrzygnięcie ministra.

- Takie działania odbierzemy jako naruszenie miru domowego i stanowczo im się przeciwstawimy - zapowiada Kazimierz Wotzka.

 

*

Jacek Maciąga, kierownik projektu, ZWSE Rzeszów sp. z o.o.: - W istniejących sadach zaplanowanych jest 5 słupów, na lokalizację 2 uzyskaliśmy zgodę właścicieli działek, dla pozostałych 3 uzyskaliśmy administracyjne prawo do dysponowania nieruchomością na podstawie decyzji administracyjnej wojewody wielkopolskiego. Dla słupów zlokalizowanych na tych działkach badania geologiczne przeprowadzone były w pobliżu miejsca planowanego ich posadowienia. Decyzja wojewody z 12 stycznia br. została podtrzymana przez ministra infrastruktury i budownictwa w dniu 2 sierpnia br. i od tego dnia biegnie termin 120 dni, podczas których musieliśmy wstrzymać się z rozpoczęciem prac budowlanych. Dotyczy to działek, co do których ich właściciele nie wyrazili zgody na budowę linii. Na działkach, których właściciele wyrazili zgodę i zawarte zostały z nimi akty notarialne służebności przesyłu, prowadzone są prace zgodnie z uzyskanym pozwoleniem na budowę. Przypominam, że decyzje te mają rygor natychmiastowej wykonalności i ewentualne postępowanie odwoławcze nie wstrzymuje możliwości prowadzenia prac na działkach, co do których mamy zgodę właścicieli. Wszystkie realizowane obecnie prace prowadzone są zgodnie z poszanowaniem obowiązującego prawa. 1 grudnia mija termin ustawowych 120 dni na wydanie nieruchomości i od tego dnia planowane jest rozpoczęcie robót na pozostałych działkach objętych decyzjami administracyjnymi w ramach art. 22 specustawy o strategicznych inwestycjach.

Odnośnie wariantu trasy proponowanego przez sadowników, był on analizowany na etapie uzyskiwania decyzji środowiskowej i został przez opiniujące organy uznany za mniej korzystny niż ten realizowany obecnie. Na etapie konsultacji wielokrotnie informowaliśmy sadowników o rozpatrywanych wariantach trasy linii. Wszystkie instytucje opiniujące potwierdziły, że ten obecnie realizowany jest wariantem optymalnym.

Mariusz Szalbierz



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: czyTreść komentarza: Czy redaktor i wydawca ulotki wiejskiej o mieście Pile, w sierpniu 2013 szwendał się przez wiele dni w rejonie kąpieliska Plaża Ty i Ja w Tucznie, żeby zdybać staruszkę na kombinacjach z paragonami w handlu lodami i frytkami? Czy w zmęczeniu poszedł do baru, usiadł pod parasolami i wychlał piwo, co mu zafundował Utkin? Czy obserwował wydawanie paragonów i czy dostał za swoje piwo z sokiem? Czy śmierdział przepoconymi ciuchami i postalkoholowym wydechem?Data dodania komentarza: 19.11.2025, 23:02Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 13.Autor komentarza: słowo na środęTreść komentarza: Ten tak zwany konkurs miał na celu obrzydzenie ludzi mających krytyczny pogląd na działalność Farmutilu jako zasmradzacza habitatu wielu tysięcy mieszkańców powiatu pilskiego a wcześniej województwa pilskiego. Rzeczywiście wzięto na rozwałkę moralną osoby, które miały choćby cień sprzeciwu wobec wieloletniego niszczenia środowiska, głównie uciążliwych odorów, fetorów a także łamania zasad postępowania z padliną i resztkami poubojowymi. Według treści publikacji - rozliczenia tej hecy zawartej w Tygodniku Nowym „Konkurs „Kameleon 2005” rozstrzygnięty! Różnobarwny Lemanowicz” mamy: Dzisiaj pora na ogłoszenie wyników 4-tygodniowego głosowania. Informujemy zatem, iż tytuł „Kameleona 2005” przypadł Januszowi Lemanowiczowi, który przewodził w konkursie od samego początku i już prowadzenia nie oddał. Na – jak sam kiedyś siebie określił nasz laureat - „męża swojej żony” oddało głosy 204 czytelników. Drugie miejsce, ze 177 głosami, zajęła Irena Sienkiewicz, przewodnicząca Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej. Na podium trafił też Artur Łazowy (Stowarzyszenie EFFATA), którego poparły 83 osoby. Powyżej pięciu głosów uzyskali jeszcze: Władysław Krawiec (starosta chodzieski) – 27, Lech Cabański (radny Rady Miasta Piły) 31, Marek Kąckowski (wykładowca Szkoły Policji w Pile) – 30, Rafał Zdzierela (wiceprzewodniczący Rady Miasta Piły) – 29, Bolesław Chwarścianek (Wójt gminy Czarnków) – 27, Mścisław Brodala (b. oficer MO) 25, Franciszek Nowicki (radny MiG Łobżenica) – 17, Mirosława Rutkowska – Krupka (wiceprzewodnicząca Rady Miasta Piły) – 16, Zyta Gilowska – 15, Mariusz Prasek (radny powiatu pilskiego) -11, Marian Martenka (radny powiatu pilskiego) – 8, Tomasz Baran (członek zarządu powiatu pilskiego) – 7, Włodzimierz Bystrzycki (radny Rady Miasta Piły) – 5. ***** Janusz Lemanowicz nie wie, czy te osoby zgłosiły się do udziału w konkursie „Kameleon 2005”, czy zostały uczestnikami w trybie woluntarystycznej kooptacji przez Mariusza Józefa Szalbierza, bez swojej wiedzy. Nic go to nie obchodzi. Natomiast jest podstawowe pytanie o kondycję mentalną, stosunek do własnego ja, do wolności i suwerenności osoby, poczucie integralności własnego istnienia w świecie. Mariusz Józef Szalbierz inicjując to przedsięwzięcie medialne dopuścił się zdaniem Janusza Lemanowicza zbrodni bezprawnego zaboru wolności obywatela i ukradł mu jego tożsamość. Jest zatem zbrodniarzem i złodziejem, który do dzisiaj nie rozliczył się z Januszem Lemanowiczem ze swoich przestępczych uczynków jako redaktor naczelny Tygodnika Nowego – tuby propagandowej Stokłosy.Data dodania komentarza: 19.11.2025, 18:46Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 21.Autor komentarza: niedoinformowanyTreść komentarza: Ja mam pytanie do Bakutilka (Janusz Lemanowicz). Dlaczego tak się pultasz o ten konkurs "Kameleon2005" czy "Kameleon roku"? Przecież tam była nagrodzona, wymieniona publicznie chmara ludzi i oni się nie burzyli w roku 2006 na ten konkurs?Data dodania komentarza: 19.11.2025, 18:03Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 21.Autor komentarza: pytanie - odpowiedźTreść komentarza: Jest. Na końcu książki jako ilustracja tajnej roboty ludzi przemocy Stokłosy.Data dodania komentarza: 19.11.2025, 17:55Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 21.Autor komentarza: do ciołków internetowych z BiałośliwiaTreść komentarza: Ksywa internetowa w pozdrowieniu Szalbierza: Pozdrawiam internautę o wielce obiecującym nicku „Wielka Faja Dzwoniące Naczynia” nie jest wbrew marzeniu Szalbierza organem obiecującym wielkie atrakcje w sektorach sztuki kochania a luźnym, prześmiewczym tłumaczeniem angielskiej nazwy obiektu sportowego "Big Pipe Calgary Canada".Data dodania komentarza: 19.11.2025, 13:23Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 16.Autor komentarza: wódko, pozwól żyćTreść komentarza: Czarzasty zakazał handlu alkoholem w Sejmie. Każdy poseł może w teczce przytargać do Sejmu kontenerek wódki w małpkach.Data dodania komentarza: 19.11.2025, 12:26Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 21.
Reklama
Reklama