Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Dzień Świstaka

Znów mamy Matkę - Partię i Pierwszego Sekretarza. Znów Partia jest z narodem, a naród z Partią. Znowu mamy charyzmatycznego przywódcę, który posiada tę moc, że wszystko widzi i nad wszystkim czuwa. Obsadza premierów i ministrów. Wyznacza co cztery lata posłów. Ponownie Sejm jest maszynką do głosowania, grzecznie wykonującą polecenia Kierownictwa. Znów dumny Polak nie poddaje się dyktatowi Niemca. Znów słynący z gościnności i chrześcijańskich wartości naród nie pozwoli knuć obcej hołocie i nie wpuści nawet jej dzieci na wolne miejsce przy wigilijnym stole. Znowu mnożą się służby specjalne, które pilnują, by naród realizował linię partii. Znów mamy jedynego, aczkolwiek tym razem niezbyt okazałego przyjaciela - Węgry.
Dzień Świstaka

Nikt w miarę obeznany z historią lub na tyle leciwy, że pamiętający tamte czasy nie ma wątpliwości, że PiS idzie drogą PZPR. Niektórym z nich PRL kojarzy się z płotem na Krakowskim Przedmieściu. Po mszy żałobnej po śmierci kardynała Stefana Wyszyńskiego w 1981 na placu przed Grobem Nieznanego Żołnierza, w miejscu, gdzie stała trumna kardynała, ludzie tygodniami układali krzyż z kwiatów. Żeby tę demonstrację uniemożliwić, władze PRL-u ogrodziły plac płotem i zerwały kostkę brukową, pozorując remont nawierzchni. Trwał kilka lat. Z podobnych pobudek postawione płoty stały się symbolem rządów PiS. Odgradzają nim, co się da: Sejm, Sąd Najwyższy, Pałac Prezydencki, siedzibę PiS na Nowogrodzkiej oraz Krakowskie Przedmieście podczas miesięcznic. Ktoś porównał ów ostatni płot do muru chińskiego. I coś w tym jest: PiS odgradza się od zwykłych obywateli i otacza się wyłącznie swoimi zwolennikami. Stworzył własną telewizję, która produkuje wizję świata miłą PiS i jego wyznawcom, własne gazety i czasopisma, własne portale internetowe i wierną sobie armię hejterów, która toczy heroiczne boje z pozostawionymi "na razie" na wolności opozycyjnymi mediami i blogerami (takimi jak ja), co to mają odmienne zdanie od obowiązującej linii partii. Tyle że na zewnątrz tego chińskiego muru jest reszta świata, do której PiS owi coraz dalej.

*

Mariusz Błaszczak w kontrolowanym przez PiS Polskim Radiu ogłosił kilka dni temu, że w Polsce w związku z podpisanymi przez prezydenta ustawami sądowymi skończył się komunizm, naśladując w ten sposób aktorkę Joannę Szczepkowską, która powiedziała to samo w czerwcu1989 roku w TVP.

Gdyby Mariusz Błaszczak nie był ministrem spraw wewnętrznych, można by się jedynie pośmiać z tego, że stroi się w obce piórka i to o trzydzieści sześć lat za późno. Ale ministrem niestety jest, a kierowana przez niego policja coraz brutalniej nęka uczestników legalnych protestów obywatelskich. Gdy taki minister ogłasza koniec komunizmu, trzeba zacząć się bać.

Jest bowiem dokładnie odwrotnie. Podpisanie przez prezydenta trzech demolujących sądy ustaw oznacza nie koniec, tylko początek czegoś, co przypomina komunizm. Jeśli minister policji ubolewa, że środowisko sędziowskie nie było poddane kontroli, a teraz cieszy się, że będzie, i to dzięki tym ustawom, to zachowuje się jak dygnitarze PRL. Oni też uważali, że sędziowie mają służyć partii i powinni być kontrolowani przez jej władze.

Mariusz Błaszczak odwraca kota ogonem. Odwraca i wypacza sens słów. Zgodny z zasadami demokracji i trójpodziału władz system obowiązujący w Polsce po roku 1989 Błaszczak nazywa „komunizmem”. Tymczasem to system budowany przez jego obóz polityczny na gruzach demokracji konstytucyjnej jest systemem autorytarnym, takim jakim był późny PRL.

Jego słowa są także manifestacją pogardy dla niepisowskiej części społeczeństwa.

- Mówcie sobie, co chcecie, wy i Bruksela, a my wiemy swoje. Mamy władzę! Co nam zrobicie?

Błaszczak i jego koledzy czują się właścicielami państwa i narodu, a każdy protest uważają nie za sprzeciw wobec autorytarnych rządów, tylko za spisek antypaństwowy, zmowę z obcymi siłami i wywiadami „antypolskimi”, zmowę ulicy z zagranicą.

Od dwóch lat pod rządami PiS i prawicy trwa proces budowy państwa narodowo-socjalnego, z zakusami autorytarnymi, wymierzonymi w prawa i wolności obywatelskie. Nawet jeśli ma on spore poparcie, nie jest to system demokratyczny. To nie komunizm się skończył w Polsce w grudniu 2017 roku. To skończyła się demokracja.

*

Historia jest spiralą, więc powtarzamy stare błędy w nowych odsłonach i nieco innym sztafażu. Istota rzeczy, czyli katalog ludzkich zachowań, pozostaje niezmienny. Ot, coś w rodzaju wielowiekowego „Dnia świstaka".

Zbigniew Noska

www.noska.pl

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ja 22.01.2018 16:42
Z. Noska jest niemoralnym fałszerzem cudzych tekstów, myśli.

Brunatny mundurek 06.01.2018 11:28
Apele do Szanownego Pana byłego senatora w sprawie Pana Z.Noski sa raczej bezskuteczne. Prosze przeczytać sobie książkę Anny i Henryka Stokłosów "W szponach władzy", strony 179-181. Wywiad z Państwem Stokłosów przeprowadził Aleksander Radek to znaczy inaczej Zbigniew Noska.

sld 05.01.2018 17:14
Noska do Muzeum komunizmu. Dziwie sie Stokłosie że takie coś jak Noska pisze na tych łamach. Przecież on obniża czytelnictwo o 50% swoim nazwiskiem. czy oni liczyć nie umieją?

dr house 05.01.2018 21:19
A niech sobie pisze. Niewiele mu już zostało. A do muzeum to dobry pomysł - do słoja z formaliną.

maria 04.01.2018 09:54
Powinien pan (czy towarzysz), pisać raczej na "dzień buraka" - to pana klasyczny wielbiciel

baba 03.01.2018 23:39
Artykuł Noska powinien być powtarzany jak mantra wszędzie gdzie się da może mohery i inni nie kumaci zrozumieją co z Polską zrobi pis

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: o pospolitościTreść komentarza: Uważam, że tłuszcza czytelników dzieł Noski uzna jego pisaninę za w pełni poprawną co do stylu, szyku i ortografii. Bo jak to, żeby magister polonistyki i po jakichś dogrywkach podyplomowych mógłby popełniać ortograficzne błędy pospolite?Data dodania komentarza: 26.04.2025, 17:39Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: o sitwachTreść komentarza: Konsekwencją ustalenia, że prywatny akt oskarżenia został podpisany przez kogoś zewnętrznego względem osoby uchodzącej z autora/autorkę jest prosty wniosek, że aktu oskarżenia nie ma. Jest za to konstatacja, że osoba podszywająca się pod autorstwo na policji i przed sądem jest przestępcą. Nikt jej nie ścigał. Bo jak ścigać kogoś z sitwy?Data dodania komentarza: 26.04.2025, 17:28Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: Wawelska koło ŻabkiTreść komentarza: Za to Pani Krysia mimo, że bez czerwonego berecika, nadal urocza.Data dodania komentarza: 26.04.2025, 11:51Źródło komentarza: Historia Piły i okolic w najnowszych książkach Zbigniewa NoskiAutor komentarza: pytakTreść komentarza: czy towarzysz druh kapusta Wiktor w swojej robocie wykonał 191 kartek donosów? czyli o 191 kartek więcej niż Kmicic?Data dodania komentarza: 26.04.2025, 11:42Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.Autor komentarza: ormo czuwa teżTreść komentarza: Czuwanie, to specjalność harcerzyka tw Wiktora, Janka rowerzysty.Data dodania komentarza: 24.04.2025, 19:59Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.Autor komentarza: obserwator pilskiTreść komentarza: Kazek Posada alias Aleksander Radek nadal ożywia swoją obecnością zasoby sławy i chwały Tygodnika Nowego, mimo, że już odszedł był na zielone łąki niebieskie. Ale w ostatnim numerze Tygodnika Nowego tkwi w stopce redakcyjnej jako Zbigniew Noska.Data dodania komentarza: 18.04.2025, 19:03Źródło komentarza: Historia Piły i okolic w najnowszych książkach Zbigniewa Noski
Reklama
Reklama