Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Teatr przyjechał na rowerze

To było niecodzienne wydarzenie! 15 sierpnia przy szlaku kolejki wąskotorowej w nieżychowskich Zakładach Przemysłowych, na tzw. trójkącie torowym, jednoosobowy mobilny Teatr Miejsca przedstawił spektakl "Opowieści papierowego teatru". Jedynie za monetę wrzuconą do kapelusza.
Teatr przyjechał na rowerze

 - Przyjechałem do was rowerem. Skąd? Bydgoszcz, Piła, Poznań… Możecie mnie spotkać w każdej miejscowości. Wyciągam muchy z zębów i przy widowni buduję swój teatr, a następnie do niego zapraszam – tak przedstawił się Robert Poryziński, lalkarz, reżyser i niezwykły opowiadacza baśni, który od kilku lat przemierza kraj rowerem przekształconym w scenę teatralną. 

      Jego Teatr Miejsca to jedyne w Polsce połączenie pracowni lalkarskiej z teatrem wędrownym. Za jego pośrednictwem Poryziński uczy, bawi i zabiera swoich widzów w niezapomnianą podróż do fantastycznego świata. Jego lalki wykonane są z prostych materiałów, którym jako ich twórca nadaje duszę. Podobnie jest z ilustracjami – artysta  przyznaje, że nie potrafi malować, dlatego swoje obrazy… wygniata w papierze.   

      Konwencja spektakli przedstawianych przez Teatr Miejsca zrodziła się z zachwytu Poryzińskiego nad japońską sztuką kamishibai i średniowiecznymi teatrami hiszpańskimi retablo. Wędrowny opowiadacz przemierzający kraj na baśńrowerze łączy w sobie elementy zaczerpnięte z obu tych teatralnych formuł. W spektaklach znajdują się zarówno barwne ilustracje, piękne lalki, jak i baśnie opowiedziane w nietuzinkowy sposób, które przenoszą widzów do beztroskiego czasu dzieciństwa. Opowiadanym baśniom towarzyszą dźwięki najprostszych instrumentów ludowych.

      "Opowieści Papierowego Teatru" to zaadaptowane przez Roberta Poryzińskiego baśnie Hansa Christiana Andersena. Mostem łączącym konwencje średniowiecznego hiszpańskiego teatru retablo i sztuki kamishibai jest postać samego narratora, który po mistrzowsku prowadzi widownię przez świat swoich opowieści.

      Dawny przystanek kolejki wąskotorowej w Zakładach Przemysłowych w Nieżychowie to miejsce, gdzie dzisiaj można przeżyć swoisty wąskotorowy survival. Jego historia sięga wiosny 2016 roku, kiedy zapadła decyzja o przywróceniu do funkcjonowania ostatniego możliwego do odtworzenia odcinka Wyrzyskiej Kolejki Powiatowej, tzw. linii południowej. To około 12 kilometrów szlaku biegnącego przez Nieżychowo, Młotkówko, Falmierowo, Polinowo do tzw. czerwonego mostu na Łobżonce. 

      Ta wyjątkowa lokalizacja znakomicie wpisała się w ideę teatru Roberta Poryzińskiego – trójkąt torowy pozwala (dosłownie i w przenośni) zatrzymać się, zawrócić i znów jechać po przygodę. To miejsce, z którego można udać się w każdą stronę świata. Albo – jak w tym przypadku – przybyć tu z miłości do baśni duńskiego pisarza.  

      - To strategiczny punkt ocalałej linii WKP – mówi Jarosław Kędzior, organizator wydarzenia. - W tym magicznym miejscu, w blasku płonącego ogniska można snuć wspomnienia, słuchać kolejowych opowieści tych, co kochają tzw. wąski tor i poczuć iście survivalowy klimat! To atrakcja dla wszystkich, którzy chcą przeżyć niezwykłą przygodę, przejechać się kolejką, a potem spędzić czas w nietuzinkowym otoczeniu, trochę surowym, w którym natura spotyka się z cywilizacją w historycznej odsłonie. Trójkąt torowy jak ulał wpasował się w koncept wędrownego rowerowego teatru. W tym niezwykłym miejscu mogliśmy zanurzyć się w urzekającej, pełnej fantazji krainie baśni Andersena. 

Mariusz Szalbierz

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: muranTreść komentarza: Ja uważam, że resztki wziąć do betoniarki, wymieszać z piachem, cementem, wapnem i wodą. Zrobić z tego bloczki ceglane albo kostkę brukową.Data dodania komentarza: 16.06.2025, 13:04Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.Autor komentarza: proceduryTreść komentarza: Ja uważam, że po kremacji w płonącym domu należałoby zebrać szczątki, przesiać przez gęste rzeszoto, utrzeć w moździerzu większe kawałki, wsypać do beczki zalać ropą albo mazutem i jeszcze raz dopalić. Pozostałość wywalić na przykład do Gwdy albo Noteci na przykład w Ujściu nocą. Beczkę sprzedać na skupie złomu.Data dodania komentarza: 16.06.2025, 12:55Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.Autor komentarza: leon w.Treść komentarza: Z punktu widzenia skuteczności roboty destrukcji kompletnej nielubianych przez niepierduśnika z politycznego targowiska, taki ciąg posunięć jest dobry. Szczególnie byłoby wskazane skuteczne dopalenie w płonącym domu, żeby nie zostało nic, ani jedna cząsteczka DNA.Data dodania komentarza: 16.06.2025, 12:49Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.Autor komentarza: TopazTreść komentarza: Gdy byłem na odwiedzinach pooperacyjnych znajomego w szpitalu w Pile to pani pielęgniarka obwieściła gościom, że należy opuścić salę bo za chwilę pojawi się chirurżka. W pierwszej chwili myślałem że to jakiś żart, ale wracając do domu przeanalizowałem sprawę i doszedłem do wniosku, że ta pani wcale nie żartowałaData dodania komentarza: 16.06.2025, 12:04Źródło komentarza: Maria Małgorzata Janyska honorowym obywatelem CzarnkowaAutor komentarza: ?Treść komentarza: Czy w dzisiejszej rzeczywistości genderowej nie powinno się w tytule doniesienia o Janyskiej użyć obywatelyni lub obywatelessa?Data dodania komentarza: 13.06.2025, 12:48Źródło komentarza: Maria Małgorzata Janyska honorowym obywatelem CzarnkowaAutor komentarza: bliny i pielmienieTreść komentarza: Dodatkowo Szalbierz i Furtaressa musieli uiścić 400 zł kosztów sądowych. Do dzisiaj nie mogą się pogodzić z tym. Mimo, że Mścisław Brodala - bohater parszywego artykułu prasowego nie żyje od kilku lat, oni wciąż życzą mu w duchu wszystkiego najgorszego. Podobnie jest z Lemanem, którego Szalbierz poniewiera w swoich plugawych wydawnictwach a udaje obrażoną cnotę, kiedy Leman powoła się na artykuł Szalbierza o spożyciu półtora flaszki i uciesze, że się mógł dochlać koniakiem zakupionym w redakcji na fetę wręczenia pokraki - statuetki zwycięzcy konkursu Kameleon2005, do którego triumfator nie przystąpił. Chlewik trolli i gnomów Czarnego Barana Pikadora od kilku lat rozpisuje się o frustracji Lemana z powodu grzywny, haraczu dla Szalbierza i kosztów sądowych w spreparowanej sprawie wyglądającej na zmowę dwóch przedstawicieli tak zwanej nadbudowy społecznej, jeśli użyjemy marksistowskiej nomenklatury. Leman zapłacił i nie chce mu się choćby nasikać na kwity potwierdzające ten fakt.Data dodania komentarza: 12.06.2025, 15:48Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 21.
Reklama
Reklama