Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Nigdy więcej nie wezmę tej połówki…

Ania Michalak melduje się jako wicemistrzyni Polski na dystansie średnim. JBL Triathlon w Sierakowie odbył się na trzech dystansach: 112,99 km – popularnie zwany „połówką”, 56,5 km – „ćwiartka”, oraz 28,25 km – „1/8”. Zdaniem wielu impreza w Sierakowie to idealny sposób na rozpoczęcie triathlonowego sezonu w Polsce. Z uwagą śledziliśmy napływające informacje o Pilance, kobiecie z ,,żelaza”, która na naszych łamach gości co raz częściej.
Nigdy więcej nie wezmę tej połówki…

Jestem pełen podziwu dla niej. Kibicuję jej od dawna.

Od 1991 roku, Susz zanotował organizacyjny sukces podczas pierwszego Ogólnopolskiego Triathlonu i praktycznie odtąd uznawany jest przez wielu za „Stolicę Polskiego Triathlonu” Poznałem tę charakterną kobietę znacznie wcześniej, ale w Suszu – konkretnie pierwszego dnia Mistrzostw Polski pilska zawodniczka Anna Michalak zdobyła złoty medal na dystansie średnim i otrzymała nominację do Kadry Narodowej na Mistrzostwa Europy. Wcześniej ekscytowałem się też, na naszych łamach, jej niewiarygodnie kosztownym wyjeździe i starcie w Mistrzostwach Świata IRONMAN na Hawajach Kone 2023.

Pot, łzy i... krew!

Znów byłem zachwycony wyczynem matki czwórki dzieci, która mierzy się z triathlonowymi umiejętnościami jak mało kto.

Teraz ponownie nie zeszła poniżej wysokiego poziomu  na MP w Sierakowie.

Gospodarze nie przesadzają z tym, iż Sieraków, usytuowany w sercu Krainy 100 Jezior, to urokliwe miejsce, oferujące wyjątkową możliwość pływania, ba mający trasę rowerową niczym perełkę dla rowerzystów. Smaczku dodaje trasa biegowa, prowadząca przez malowniczy las, oferując typowo krosowy charakter.

Relacje z MP Ania rozpoczyna od słów Medal w Sierakowie zdobyty potem, łzami i... krwią!

- Po pływaniu czułam się dobrze.

Na trasie rowerowej pilnowałam zaleceń trenera i nie szarpałam, mimo, że zawodniczka z mojej kategorii wiekowej już na początku mnie wyprzedziła... Powtarzałam sobie, że to dużo km, a potem jeszcze dużo km biegu, więc nie mogę się "zagrzać"

Na ostatnim okrążeniu dogoniłam ją i wyprzedziłam, ale... na 75 km dopadła mnie duszność i musiałam mocno zwolnić, żeby uspokoić oddech. Dużo czasu mi to zajęło, zastanawiałam się nawet, czy nie zejść z roweru …

Potem okazało się, że tętno skoczyło jej wtedy na ponad 200.

Cały czas wiało, mocno wiało

- Rzucało rowerem, aż mi się słabo z nerwów robiło 

Na końcówce, przed zejściem z roweru wyjechał przede mnie wóz straży pożarnej i zablokował mi drogę

Na pierwszym okrążeniu biegu (były 4) myślałam, że tym razem zawodów nie ukończę... nogi w ogóle nie wspólpracowały, bardzo ciężko mi się oddychało i generalnie brakowało sił...

Na drugim okrążeniu spadł zimny deszcz i trochę mi się poprawiło. Pojawiło się bardzo blade światełko w tunelu...

Zaliczyła też glebę

Na trzecim nieustannie walczyłam z moją (słabą w tym roku) głową, szłam kiedy musiałam, piłam, chłodziłam się lodem i CAŁY CZAS pilnowałam wyznaczonego przez trenera tętna.

Na czwartym, kiedy zaczęłam już myśleć, że jednak dam radę... zaliczyłam spektakularną glebę.

Na zbiegu chyba o coś się potknęłam i poleciałam jak długa... przejechałam prawym bokiem po piasku, na dokładkę przywalając w ziemię głową.

Żadnego zawodnika przede mną, żadnego za mną, a obstawa organizatora, która wcześniej na tym odcinku była, gdzieś się podziała.

Trzeba było jakoś się pozbierać, ale tu się. No po prostu było tego za dużo.

Spocona, ale szczęśliwa

Chwilę szłam, ale podium było w zasięgu ręki, więc nie mogłam odpuścić

Zaczęłam biec i czyścić uwalony od piasku... zegarek.

Na metę wbiegła spocona i brudna, ale szczęśliwa, że to już koniec…

,,Ania Mi” z całą odpowiedzialnością, już na spokojnie, bez emocji, mówi: - NIGDY WIĘCEJ POŁÓWKI w Sierakowie. NIGDY WIĘCEJ!

Mariusz Markowski



 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: o pospolitościTreść komentarza: Uważam, że tłuszcza czytelników dzieł Noski uzna jego pisaninę za w pełni poprawną co do stylu, szyku i ortografii. Bo jak to, żeby magister polonistyki i po jakichś dogrywkach podyplomowych mógłby popełniać ortograficzne błędy pospolite?Data dodania komentarza: 26.04.2025, 17:39Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: o sitwachTreść komentarza: Konsekwencją ustalenia, że prywatny akt oskarżenia został podpisany przez kogoś zewnętrznego względem osoby uchodzącej z autora/autorkę jest prosty wniosek, że aktu oskarżenia nie ma. Jest za to konstatacja, że osoba podszywająca się pod autorstwo na policji i przed sądem jest przestępcą. Nikt jej nie ścigał. Bo jak ścigać kogoś z sitwy?Data dodania komentarza: 26.04.2025, 17:28Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: Wawelska koło ŻabkiTreść komentarza: Za to Pani Krysia mimo, że bez czerwonego berecika, nadal urocza.Data dodania komentarza: 26.04.2025, 11:51Źródło komentarza: Historia Piły i okolic w najnowszych książkach Zbigniewa NoskiAutor komentarza: pytakTreść komentarza: czy towarzysz druh kapusta Wiktor w swojej robocie wykonał 191 kartek donosów? czyli o 191 kartek więcej niż Kmicic?Data dodania komentarza: 26.04.2025, 11:42Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.Autor komentarza: ormo czuwa teżTreść komentarza: Czuwanie, to specjalność harcerzyka tw Wiktora, Janka rowerzysty.Data dodania komentarza: 24.04.2025, 19:59Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.Autor komentarza: obserwator pilskiTreść komentarza: Kazek Posada alias Aleksander Radek nadal ożywia swoją obecnością zasoby sławy i chwały Tygodnika Nowego, mimo, że już odszedł był na zielone łąki niebieskie. Ale w ostatnim numerze Tygodnika Nowego tkwi w stopce redakcyjnej jako Zbigniew Noska.Data dodania komentarza: 18.04.2025, 19:03Źródło komentarza: Historia Piły i okolic w najnowszych książkach Zbigniewa Noski
Reklama
Reklama