Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Pilski artysta maluje Jaśkowo

Perlicjan – wielkie formaty
Pilski artysta maluje Jaśkowo

PIŁA  Pilanin Tomasz Perlicjan, malarz i performer, postawił w ostatnim czasie na duże formaty. Właśnie pomalował gospodarstwo agroturystyczne w Nowej Wsi Ujskiej. Ale to nie pierwsza jego przygoda z tak wielkimi powierzchniami. Artysta zajmuje się bowiem także konserwacją i rekonstrukcją malowideł zabytkowych, a jego prace można zobaczyć w kościele pw. św. Marii Magdaleny w Zakrzewie oraz w jednej z kamienic na poznańskich Jeżycach

 

 

Penetrator Mistycznych Przestrzeni Plastycznych – tak mówi o sobie i pilanie do tego określenia przywykli. Zajmuje się malarstwem, rysunkiem, działaniami plastycznymi i teatralnymi, video art i poezją, scenografią teatralną, filmową itd. itd. Ale tylko nieliczni wiedzą, że także konserwacją i rekonstrukcją malowideł zabytkowych. Przypomnieliśmy sobie o tym teraz, gdy „penetrował” „mistyczną przestrzeń” pobliskiego Jaśkowa…  

 

Agroturystyka Jaśkowo

Agroturystyka Jaśkowo to gospodarstwo Agnieszki i Grzegorza Norkowskich w Nowej Wsi Ujskiej  (powiat pilski). To miejsce, które od około 10 już lat systematycznie się rozwija, powstają tu nowe, piękne, budynki, pojawiają się nowe usługi, a wieść o pięknym Jaśkowie coraz szerzej idzie w świat. Można tu przyjechać, wynająć pokój, odpocząć korzystając z pobliskich atrakcji – jak to w gospodarstwach agroturystycznych bywa. Ale Jaśkowo oferuje coś jeszcze…

- Agnieszka i Grzegorz to moi znajomi. Mam przyjemność od czasu do czasu spędzić u nich czas w Jaśkowie na tzw. osobistym plenerze. I gdy mam ochotę trochę się wyciszyć, przyjeżdżam i maluję. Powstają elewacje; obrazami ozdobione są także ściany wewnątrz.  

Obrazy jaśkowskie to oczywiście ani konserwacja ani nie rekonstrukcja. Ale to także spore formaty.  Perlicjan rozpoczął malowanie Jaśkowa w 2012 roku – powstało wówczas kilka malowideł na elewacjach – teraz, parę tygodni temu, ukończył prace przy sześciu kolejnych obrazach. Wszystkie mają powierzchnię od 5 do 8 m kwadratowych. Całość wygląda kapitalnie.

- Część prac powstawała na zadany mi temat. Miała to być impresja francuska: właściciele lubią impresjonizm. I momentami można zauważyć, że te moje obrazy faktycznie są inspirowane malarstwem francuskim, ale jest to tylko luźna inspiracja. Prace mają formaty 3x2,5 m, 4x2 -  trzeba tu było więc użyć innej techniki i inaczej poradzić sobie z tą przestrzenią. Niemniej, mogłem się rozmalować w Jaśkowie w ramach osobistego pleneru! Nieczęsto ma się możliwość robić tak duże formaty – mówi Tomasz Perlicjan.

I tak na budynkach w Jaśkowie możemy dziś podziwiać pejzaże „W ogródku”, „Przy młynie” i „Letni spacer” – wszystkie w formatach 250x300 cm, wykonane artystycznymi farbami elewacyjnymi, silikonowo- akrylowymi. 

A kiedy już namalował to, czym inspirują się właściciele, mógł zaproponować własne pomysły. Stąd i Perlicjan we własnej osobie na jaśkowskim budynku - w charakterystycznym meloniku i z pędzlem w butonierce („W Jaśkowie” 250x300 cm), stąd też jego obrazy we wnętrzach („Andromeda” 410x210 cm i „Na wietrze” 180x220 cm).

- To były fajnie dwa tygodnie oderwania od rzeczywistości. Troszkę się zresetowałem! – przyznaje autor, dodając: - Mam nadzieję, że zastosowane farby okażą się, zgodnie z zapewnieniem producenta, trwałe i moja praca przetrwa przynajmniej kilkadziesiąt lat…

Dodajmy, że profesjonalne farby, pędzle itp., odpowiednie do tego typu prac, udostępniło Przedsiębiorstwo Handlowo Usługowe Galton z Piły. Warto wiedzieć, że dysponują i takimi materiałami.   

- Mam nadzieję na kolejne zaproszenia od właścicieli. Jeśli będą – będę malował Jaśkowo dalej – zapewnia Perlicjan.   

I tak w Jaśkowie powstaje swego rodzaju  perlicjanowa wioska – czy przyciągnie uwagę turystów? Czy malarz podjąłby się innych prac „we wnętrzach i zewnętrzach” miejskich budowli, domów prywatnych i posesji? Wystarczy zapytać…

 

Zakrzewo

- kościół pw. św. Marii Magdaleny – 2000

Jaśkowo to jednak nie pierwsza przygoda Perlicjana z dużymi formatami. Zajmuje się on także konserwacją i rekonstrukcją malowideł zabytkowych i w roku 2000 rekonstruował malowidła kościoła pw. św. Marii Magdaleny w Zakrzewie – plafon nad ołtarzem i dwa malowidła boczne. Prace z uwagi na zabytkową wartość malowideł wykonywane były pod pieczą konserwatora zabytków, Romana Chwaliszewskiego. A nie było to łatwe zadanie. Jak się bowiem szybko okazało, po dawnych malowidłach niewiele pozostało i artysta musiał wykazać się dużą wiedzą i wyobraźnią, by je odtworzyć.  - Nie było żadnej dokumentacji technicznej, żadnego zdjęcia, które pokazałoby mi, jak to wyglądało wcześniej… Po postaciach pozostały ledwie jakieś cienie – wspomina Perlicjan.

Pojawiła się też kolejna trudność, techniczna: - Wszystkie te malowidła musiały być wykonane techniką tempery. Żeby zacząć malowanie cały sufit trzeba było oczyścić, naprawić - był bardzo zniszczony przez pleśń i grzyb. Stąd też tak fatalny stan tych malowideł. Aby zaimpregnować powierzchnię trzeba było najpierw wymyślić chemię, która związałaby stary kurz z pozostałościami po malowidłach.. Tym zajął się chemik. Ja musiałem natomiast wyobrazić sobie te święte postaci.. Tam nie było widać żadnego koloru - wszystko co powstało jest moim domysłem – mówi. 

A powstały postaci aniołów, baranek i iluzoryczna balustrada, która wygląda zupełnie jak prawdziwa. Malował ją kilka miesięcy… 

Oczywiście Perlicjan nie byłby sobą, gdyby nie pozostawił po sobie żartu – artystycznego podpisu.  Na plafonie jest malunek książeczki do nabożeństwa. Perlicjan na otwartej stronie tejże pozostawił swój stempel, parafę – i tak w książeczce do nabożeństwa jak byk widnieje PERLICJAN wypisane – hm… -- ozdobną cyrylicą? - Kiedy ksiądz to zobaczył, chciał natychmiast to zamalować…  No ale rusztowanie było już zdemontowane! – śmieje się dziś autor żartu.  I tak podpis pilskiego artysty widnieje na zakrzewskim plafonie.

 Dodajmy, że z efektu prac zadowolony był i ksiądz i konserwator zabytków…

- Gdy patrzy się z dołu na sufit świątyni, wygląda on naprawdę bardzo okazale. Jest on ozdobą tej świątyni.  

 

Kamienica w Poznaniu

przy ul. Jackowskiego 38 - Jeżyce 2001

- Kiedy pojechałem zobaczyć jak wygląda ta kamienica, zobaczyłem tam tylko jedno zachowane malowidło – w ok. 60 procentach – malowidło z papugą. Wydawało się nam wtedy, że jest ono jedynym zachowanym obrazem w całej kamienicy, co zresztą potwierdzał artykuł w ówcześnie ukazującym się czasopiśmie „Spotkanie z zabytkami” o poznańskiej secesji. Dopiero w momencie, gdy ekipa zmyła tynki z sufitów, odsłoniły się minimalne szczątkowe fragmenciki kolejnych malowideł – były pod każdymi schodami i na sufitach na każdym półpiętrze. Zniszczone w 85-90 procentach. A więc były to tylko sygnalne fragmenty, z których trzeba było odtworzyć całości, domyślając się po prostu, co mogło być dalej… - opowiada Tomasz Perlicjan. 

 Takich malowideł w formie szczątkowej odsłonięto 20. Okazało się, że są one na tyle ciekawe, że inwestor zażyczył sobie odtworzenia ich wszystkich. Perlicjan przygotował projekt kolorystyczny, zrekonstruował, a właściwie wykonał malowidła, wykonał także stiuk wenecki – wszystko wg techniki własnej.

- Miałem wolną rękę, musiałem trzymać się oczywiście planu, który wynikał z zachowanego malowidła. Okazało się, że na malowidłach przedstawione zostały rośliny – odkryłem, że są to wszystko rośliny (poza jednym bambusem) występujące w Polsce. Pomysł, by je odtworzyć bardzo mi się spodobał…i choć całe życie modliłem się o to, by nie malować kwiatków (była to dla mnie zawsze męka) zabrałem się za to wielkie zamówienie z zapałem. Formaty malowideł pod schodami i na sufitach to 2 m szerokości na ok. 4,5 m długości.  Na wejściu zrekonstruowany został plafon, który ma 6 na 6 metrów…

I tu prace odbywały się pod pieczą konserwatora zabytków. Perlicjan odnawiał kamienicę 11 miesięcy – dzień w dzień stając na rusztowaniu.

- Miałem sporo artystycznej wolności przy tym zadaniu ponieważ wszystkie struktury malowideł były tak zniszczone, że choćby ich kolorystykę mogłem odtwarzać wg własnego pomysłu. Wcześniej malowidła w kamienicy miały błękitne tła. Udało mi się namówić inwestora, żeby je rozjaśnić. A sugerując się wyjściowym elementem zdobniczym wnętrza – czyli malowidłem z papugą – malowałem i na pozostałych obrazach stylizowane pergole, na których wiją się wspomniane rośliny – wg własnej wizji kolorystycznej. Stworzyłem także projekt kolorystyczny całości wnętrza tej kamienicy: tralki, poręcze, schody,  wybrałem kolory stiuku weneckiego. Była to naprawdę ogromna praca projektowa – mówi autor rekonstrukcji.

 Do tej pory kamienica na poznańskich Jeżycach przy Jackowskiego 38 wygląda imponująco. Można tam wejść do środka  i obejrzeć efekt prac pilskiego artysty.

Edyta Kin

 

 

 

 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: archiwum Gr-rTreść komentarza: Jak Kamil Ceranowski tyra na żonę w ciąży i toyotę w lizingu w roku 2012. 21.01.2012 Witam serdecznie! Dziękuję za przekazane mi informację i rewanżuję się dokładnie treścią pisma, jakie otrzymałem z Sądu / tylko proszę go nie powielać (bynajmniej nie w oryginale), bo od razu wyjdzie na to, że kontaktujemy się za sobą/ Ja myślę, że z tego pisma wynika, że Sąd w Poznaniu zamierza ukarać TN. Co do spotkania to proponuję poniedziałek u mnie w redakcji na ul. Dąbrowskiego 8 Budynek Berpilu ( VIII piętro windą) Proszę zaproponować godzinę. Od południa nie ma nikogo w studio więc będzie okazja porozmawiać w spokoju. Wspomniała Pani kiedyś, że ma Pani materiały dotyczące HS. Czy byłaby możliwość bym sobie np. zerknął na nie w poniedziałek. Szczególnie te o których wspomniała Pani, że nie były nigdzie publikowane i są Pani autorstwa. Ustalilibyśmy jakiś kierunek działań. Być może udałoby nam się jeszcze przed Pani wyjazdem na leczenie spotkać z tymi pokrzywdzonymi lub jednym z nich w Tucznie. Ja czekam na rozprawę 01 lutego w Chodzieży, będę na niej na pewno – może w koncu coś się zacznie dziać bo na razie to mi ręce opadają, nie mogę nic konkretnego nagrać dotyczącego oskarżonego. Pozdrawiam K. Ceranowski Witam dziękuję za dotychczasowe informacje. Ma Pani dobrą dokumentację na nie jeden reportaż. I znowu nie udało się „uchwycić” Stokłosy. Ciekawe jak długo będzie się bawił w Ciuciubabkę z Sądem. Zauważyłem, że teraz sędzia jakiś taki pobłażliwy dla oskarżonego. Może wystraszył się artykułu w TN? Ja właśnie składam materiał. Myślę, że uda mi się go zamieścić niebawem na portalu. Gdy już „chwycimy” Stokłosę na rozprawie – to dotychczasowy materiał wykorzystam łącznie z nowym i wyemituję w programie lokalnym telewizji. Orientuje się Pani jacy świadkowie będą przesłuchiwani 1 lutego? I ilu? I czy też wymagane jest aby byli przesłuchiwanie w obecności oskarżonego? Ta sprawa, o której Pani wspominała ( 27 letniego chłopaka) nie ma nic wspólnego ze Stokłosą? (mogłaby mi Pani w kilku zdaniach streścić temat? Np. kiedy to miało miejsce, gdzie itp.) Chętnie poznam wszelkie informacje, które mógłbym wykorzystać do zrobienia reportażu o Stokłosie. Nawet gdyby miały być one bardzo krótkie. Być może udałoby nam się podjechać do Tuczna i zrobić jakiś wywiad z tymi poszkodowanymi? Skoro jeden z nich ma wyjechać za granicę. Ja na to też patrzę oprócz elementu sprawiedliwości również pod kątem dziennikarskim – i mówiąc wprost liczę na to, że tematyka zainteresuje widzów. Jeśli chodzi o dokumentację do reportażu to nie posługujemy się materiałami obcymi: artykuły prasowe, zdjęcia, materiały telewizyjne. Wykonujemy nowe zdjęcia i każdy uczestnik reportażu może się powołać lub przeczytać artykuły lub inne formy wskazać(np. Pokazać zdjęcia do kamery). Wstawianie zdjęć bezpośrednio lub artykułów powoduje komplikacje prawne, autorskie… dokumentacja pochłania czas i powoduje ryzyko roszczeń co utrudnia swobodną publikację w przyszłości. Pozdrawiam i życzę powodzenia Do zobaczenia i życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Pozdrawiam K.Ceranowski Plan działania Kamila Ceranowskieho „POZNAŃSKI SĄD” 1. Cel zachęcenie informatora do zintensyfikowania współpracy. Działania piątek – sobota 25-26.05.2012 - zamieszczenia na stronie www.expresstv.pl tekstu zaproszenia w formie felietonu przedstawiającego pokrótce zdobyte informacje np. w formie nawet „z przymrużeniem oka” wykorzystującego zdobyte informacje. W tekście natomiast nie odnosimy się wprost do sprawy H.S aby nie zbudzić zainteresowania grupy Stokłosy. W tekście na końcu zaproszenia dla informatora w stylu: „dziękujemy za to co mamy czekamy na więcej” Publikacja: wydawca, : KC współredagowanie tekstu odpowiedzialny K.L, J.L., K.C. Spodziewany rezultat: otrzymanie kolejnej porcji informacji celem jej wykorzystania. Z tego co z analizowałem wnioskuje, że informator zajmuje się naszą sprawą zazwyczaj w weekendy, gdyż otrzymujemy przesyłki datowane z weekendu. 2. W przypadku otrzymania dodatkowych informacji od informatora skierowanie pisma do właściwych organów w formie np. zapytań w myśl prawa prasowego- treść zapytań ze względu na poprawność prawną w ścisłej współpracy z prokuratorem Kiełkiem. Planowany termin wysłania zapytań kolejny tydzień tj 28.05.2012 , 01.06.2012. 3. Weekend i np. poniedziałek konsolidacja i archiwizacja posiadanych materiałów (głównie nagrań z procesu) przynajmniej na 2 komputerach służbowych (dywersyfikacja zabezpieczenia materiałów, ochrona z związku z tajemnicą dziennikarską) celem ich zabezpieczenia. 4. Ogólna uwaga: zaczynamy temat MY po jego pierwszym solidniejszym „zagnieżdżeniu” myślę, że po około 2-3 tygodniach możemy włączyć w to jeszcze kogoś z mediów. Tak jak mówiłem, dzięki tej sprawie możemy wypromować ( poniekąd już nas wielu widzi i czyta) jeszcze bardziej portal, więc niejako autorstwo tej afery musi być kojarzone nami .Data dodania komentarza: 5.12.2025, 22:15Źródło komentarza: Pilskie Przymierze Samorządowe: od lewa do prawaAutor komentarza: Rzecznik FarmutiluTreść komentarza: Kto nas lubi temu nie śmierdzi a kto nas nie lubi temu śmierdzi. Takie eventy roztacza Marek Barabasz.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 15:35Źródło komentarza: Pilskie Przymierze Samorządowe: od lewa do prawaAutor komentarza: paf, paf i jużTreść komentarza: Faktypilskie.pl 03.12.2025 Mariusz Szalbierz „Śmierć w bikini”. Cudownie ocalony Mariusz może się cieszyć, że jego zdezelowane istnienie jeszcze trwa, nie wiadomo, po co. Na pewno jest grupa jego entuzjastycznych akolitów, ale też są zniesmaczeni i zawiedzeni, że myśliwy zauważył wielki łeb w kapuzie pochodzenia od zwierzyny płowej a szczególnie Alces. Czy ktoś mu przyprawił rogi? Na przykład znany nam Lemanowicz nie cieszy się. Bo pamięta on, że Mariusz Szalbierz dopuścił się wobec niego zbrodni rabunku wolności przez urządzenie hecy „Kameleon2005” dla znieważenia, poniżenia, sponiewierania w opinii publicznej gminnej i powiatowej tego uczestnika ruchu przeciw smrodom z Farmutilu.Data dodania komentarza: 5.12.2025, 15:15Źródło komentarza: Pilskie Przymierze Samorządowe: od lewa do prawaAutor komentarza: chłechłeTreść komentarza: Kogo to obchodzi , wszystko to kacyki i karierowicze, którzy w biznesie nie mieliby żadnych szansData dodania komentarza: 5.12.2025, 13:43Źródło komentarza: Nieobecność w roli głównej …Autor komentarza: chłechłeTreść komentarza: Ale się uśmiałem - same przegrywy i politrukiData dodania komentarza: 5.12.2025, 13:40Źródło komentarza: Pilskie Przymierze Samorządowe: od lewa do prawaAutor komentarza: ciekawostkaTreść komentarza: To on wbrew swoim donosom na siebie, dalej pracuje w Tygodniku Nowym, tymczasem jako sztyft redakcyjny? Ciekawe, czy nosi ze sobą - jak niegdyś - terrarium na gamety, czy też strzepuje do kibla z powodu degeneracji pochodzącej z wieku i diety, szczególnie płynnej?Data dodania komentarza: 5.12.2025, 10:49Źródło komentarza: Pilskie Przymierze Samorządowe: od lewa do prawa
Reklama
Reklama