Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Pilanin - z dwoma psami - chce przejść Polskę pieszo!

PIŁA  Tosia, Szyszka i Szymon – to skład grupy, która 1 czerwca ruszy w pieszą wyprawą dookoła Polski. W składzie znajduje się dwoje czworonożnych przyjaciół pilanina
Pilanin - z dwoma psami - chce przejść Polskę pieszo!

Do pokonania 4 tysiące kilometrów. W ten sposób Szymon Ciurzyński chce uczcić 100-lecie odzyskania niepodległości przez Polskę, ale i udowodnić, że zwierzęta nie są przeszkodą w żadnej podrózy. Pilanin szuka jednak finansowania swojej wyprawy. Potrzeba 5 tys. zł.

 

Szymon Ciurzyński to 22-letni pilanin, którego z pewnością wielu z was poznało przy okazji różnego rodzaju akcji wspierających zwierzęta, w tym również te z pilskiego schroniska. Nic więc dziwnego, że obecnie, gdy mieszka już w Lublinie, także opiekuje się zwierzętami. Dwa już przygarnął. Wkrótce wraz ze zwierzakami chce odbyć  wyprawę dookoła Polski.  

 

- Pewnego ponurego dnia wpadłem na pomysł. Pomyślałem, że zaczną się wakacje, a ja znowu będę siedział w domu nie mając nic do roboty. Nie chciałem tak. W ten oto sposób wymyśliłem, że na wakacje wybiorę się na pieszą wyprawę z moją suczką Szyszką z Lublina na Hel – opisuje Szymon. - Pomysł szalony ale czemu by nie spróbować? Minęło trochę miesięcy. Zamieszkała z nami obecnie 9-miesięczna Tosia, a ja cały czas ulepszałem plan wyprawy. Czemu akurat na Hel? Czemu nie od razu dookoła Polski? Przecież zawsze o tym marzyłem – mówi Szymon.

 

Podróż oczywiście nie byłaby możliwa bez Tosi i Szyszki. Przede wszystkim zwierzęta nie zajmą się same sobą w czasie czteromiesięcznej wyprawy Szymona. Pozostawienie ich z innymi osobami także nie wchodziło w grę, bo więzi pomiędzy właścicielem a suczkami są zbyt mocne, by je zrywać na tak długi czas. A że zwierzaki uwielbiają ruch, toteż Szymon postanowił, że i Tosia, i Szyszka wyruszą razem z nim w trasę. Treningi trwają, a zwierzęta już od jakiego czasu przygotowywane są na czekające je wyzwanie. Szczególnie dla Tosi będzie to wielki wyczyn.

 

- Tosia obecnie ma 9 miesięcy. Trafiła do mnie na dom tymczasowy ze schroniska w Nowodworze pod Lublinem razem ze swoją siostrą kiedy miały około trzech miesięcy. Niestety po kilku dniach obie zachorowały na parwowirozę, zabójczą dla szczeniaków chorobę zakaźną. Przez prawie 2 tygodnie, 3 razy dziennie chodziliśmy do weterynarza na zastrzyki i kroplówki. Niestety siostra Tosi przegrała walkę z chorobą i musiałem podjąć decyzję o uśpieniu jej… Tosia naprawdę tylko cudem przeżyła. Choroba bardzo ją wyniszczyła, została z niej skóra i kości. W pewnym momencie ważyła tylko 2,4 kg. Na szczęście dla niej wszystko dobrze się skończyło. Razem ze mną i Szyszką chodzi na grupowe spacery – mówi Szymon.

 

Obecnie Tosia jest pogodnym zwierzakiem, który uwielbia ruch. A w czasie wyprawy dookoła Polski będzie miała go naprawdę sporo. Szymon planuje pokonywanie dziennie około 30 kilometrów, ale pamięta przy tym o ograniczonych możliwościach swojego szczeniaka. Jak sam zapewnia, gdy tylko Tosia się zmęczy, będzie podróżować w specjalnie na tę okazję skonstruowanym wózku, który będzie ciągnąć sam Szymon. Prawda, że wyprawa wydaje się perfekcyjnie przygotowana i przemyślana w każdym aspekcie? Taki zresztą jest jej ukryty cel. Szymon Ciurzyński chce pokazać, że dla chcącego nic trudnego i podróżować z psami można zawsze i wszędzie.

 

- Czerwiec jest okresem, gdy najwięcej psów zostaje porzucanych lub jest oddawanych do schroniska. Ludzie często nie uwzględniają w wakacyjnych planach swoich czworonogów, stąd lądują one na ulicy. Tą wyprawą chcę udowodnić, że nic nie staje na drodze, by zabrać psy z sobą w podróż – deklaruje Szymon.

 

Szymon i jego zwierzaki odwiedzą aż jedenaście województw. Wszystko zacznie się w Lublinie, gdzie cała trójka obecnie mieszka, a w międzyczasie nie zabraknie oczywiście wizyty w rodzinnym mieście. Być może będzie okazja, by przywitać Szymona i naładować nieco akumulator przed dalszą podróżą. Całość wygląda bowiem imponująco.

 

- Wyruszamy z Lublina, kierujemy się na północ wzdłuż wschodniej granicy Polski aż po Suwałki. Następnie kierujemy się w stronę Zalewu Wiślanego skąd zamierzam przejść wzdłuż naszego całego wybrzeża kończąc w Świnoujściu. Ze Świnoujścia, przez Szczecin, jedziemy do mojego rodzinnego miasta, gdzie zrobimy sobie ok. 2/3 dniową przerwę żeby zregenerować siły – mówi Szymon. - Kolejnymi większymi miastami, które odwiedzimy będą Poznań i Wrocław. Z Wrocławia docieramy do Karpacza gdzie razem z moimi psami zdobędziemy Śnieżkę. Po zdobyciu Śnieżki, odwiedzimy Częstochowę, przejdziemy Szlak Orlich Gniazd odbijając w pewnym momencie na Oświęcim. Kraków jak i Zakopane są obowiązkowymi punktami na naszej mapie. Ze względu na to że będę razem z psami, nie będę miał możliwości zobaczyć Morskiego Oka, ale za to będziemy mieli okazję podziwiać nasze piękne góry z Doliny Chochołowskiej. Na naszej trasie nie mogło zabraknąć Bieszczad. Niestety najdalszym punktem w Bieszczadach, który będziemy mogli zwiedzać będą Ustrzyki Górne. Kończąc naszą wyprawę odwiedzimy Przemyśl, Sandomierz, Roztocze, Zamość na Lublinie kończąc.

 

Do zorganizowania takiej wyprawy potrzebne są jednak środki. Po drodze trzeba coś jeść, zadbać o zwierzęta czy skonstruować wspomnianą przyczepkę dla Tosi. Szymon koszty takiej wyprawy wyliczył na 5 tys. zł i jak dodaje, nie byłby w stanie sfinansować jej z własnej kieszeni, bowiem miesięcznie zarabia ok. 2 tys. zł. Z tego też powodu zorganizował zbiórkę na portalu www.pomagam.pl. Do tej pory udało się uzyskać jedynie ok. 11% potrzebne kwoty, a więc dalsze wsparcie jest niezbędne.

 

- Sam sprzęt biwakowy musi być dobry, aby wytrzymał 4 miesiące codziennego użytkowania, czyli np. namiot, ciepły śpiwór, worki wodoodporne plus różne inne niezbędne rzeczy to koszt w wysokości ok. 2 tys. zł. Do tego zmontowanie specjalnej przyczepki razem z materiałami to kolejne ok. 1,5 tys. zł. O jedzeniu dla mnie i psów nie wspomnę. Wynajmuje też pokój, za który też trzeba zapłacić za przetrzymanie w trakcie wyprawy. Zarabiając niecałe 2000zł miesięcznie… chyba sami mnie zrozumiecie – kończy Szymon.

 

Czas na wsparcie wyprawy za pośrednictwem portalu www.pomagam.pl mamy tylko przez kilkanaście najbliższych dni, a więc do dzieła!

Krzysztof Kuźmicz

 

 

 

 

 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: demografia wiejskaTreść komentarza: O, ho ho! To już minęło 20 lat od Kameleon2005. Hipotetyczny pomiot córeczki miałby około 19 lat przy prawidłowym przebiegu ciąży. Już by mógł w razie chłopaka ruchać panienki białośliwskie, lub podkładać się pod chłopców spragnionych na sztywnym holu w razie córeczki.Data dodania komentarza: 13.11.2025, 12:29Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 11.Autor komentarza: ab ovoTreść komentarza: ab ovo, robota na marne 13:56, 23.07.2025 Według osób dobrze zorientowanych, a nawet profesjonalistów obserwacji i zbierania informacji, cała operacja próby poboru, podczas fety wręczenia trofeum zwycięzcy, gamety od Janusza Lemanowicza (internetowy Bakutilek) miała jeden cel. Należało pilnie ubogacić pulę genetyczną rodziny wielkiego redaktora, pseudointeligenta, szczególnie przez fachową aplikację nośnika kwasu deoksyrybonukleinowego z terrarium na płytkę Petriego z zawartością produktu ovariów napalonej córeczki, gotowego do multiplikacji wybitnych cech hejtera. Tak uzyskana zygota mogłaby być wprowadzona do środka dawczyni z nadzieją na rozwój. Dawczyni gamety żeńskiej była już wtedy gotowa do prokreacji a tatuś obawiał się, że wobec braku chłopaków może dojść z jej strony do sodomii, choćby z gadami. Konkurs "Kameleon2005" został pomyślany jako uwikłane w media źródło pozyskania gamety od wybitnego osobnika, co by hipotetycznie dawało szansę na potomstwo o inteligencji. Robota poszła na marne, bo triumfator konkursu nie przyszedł na fetę wręczenia trofeum, pokraki z garnkiem na głowie. Głupki złożyli ofertę stawiennictwa w środę, tylko nie napisali, w którą. Całą operacją konkursu zawiadywał redaktor naczelny Tygodnika Nowego Mariusz Szalbierz.Data dodania komentarza: 13.11.2025, 12:22Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 11.Autor komentarza: Pytko WoprosowTreść komentarza: W związku z triumfem starości nad intelektem pytam administrację sądu apelacji poznańskiej, czy sędzia Mariusz Sygrela (8.09.1960) odszedł na zasłużoną emeryturę 20.000 zł?Data dodania komentarza: 13.11.2025, 11:53Źródło komentarza: Robert Biskupiak: „Zmiany są dobre”Autor komentarza: pikselTreść komentarza: W ramach upraszczania dotarcia do najwybitniejszych pozycji literackich na portalu faktypilskie.pl odciętego w trybie "Error 1006" przypominamy idiotentext z roku 2009: "www.faktypilskie.pl 2009-03-15 14:06:09 Post scriptum Jak wynika z wpisów na konkurencyjnym portalu, nadal jestem tam jednym z ulubionych tematów. Z przykrością muszę jednak poinformować, że nie podejmę wypocin kilku klawiaturowych onanistów póki - tu powtórzę słowa mojego przedostatniego felietonu "internetowi opluwacze wykrzesają w sobie tyle odwagi, by plucie firmować własnym nazwiskiem". Znając specyfikę charakteru tego typu ludzi zdaję sobie sprawę, że nie ma na to żadnych szans. Gwoli prawdy przyznam, że tylko jeden z internautów podpisuje się w sposób nie zaciemniający jego identyfikacji, co od biedy można by uznać za namiastkę odwagi. Przeczytałem o nim niedawno, że ponoć w domu powinien mieć teraz więcej zajęcia, ale - -ak widać - nie jest ono na tyle absorbujące, by nie spełniać się pisarsko przy klawiaturze. Ale to akurat jest ten wyjątkowy przypadek, o którym rok temu napisałem, że g... nie tykam. I tego postanowienia konsekwentnie się trzymam". Na to, że g... tyka mnie mnie, nic nie poradzę. msz. Nie wiemy, kto kryje się pod kryptonimem "msz", ale z treści tej wypociny wnioskujemy, że tylko idiota mógł popełnić coś takiego. Kiedyś na sali sądowej jeden nieborak oskarżony zapytał Mariusza Szalbierza, co on by podłożył pod skrót: g...? Czy to coś ze zbioru: gawrosz, gnojek, gnida, gówno, głąb, ... Z innych dość mnogich wypowiedzi publicznych zauważamy, że Szalbierz pisywał o Lemanowiczu jako gównie. Jest w psychiatrii głębokich stanów oligofrenii doświadczalnie umotywowany pogląd, że matołki chętnie zajmują się gównem, malują ściany, dekorują swoje ciuchy, ugniatają jak ciasto na pierogi. Tak mają i tak ma autor wypierdzin na portalu faktypilski.pl dowodzonym przez Szalbierza. Czasem używał w swoich elukubracjach określenia: łajno, co jest tożsame z gównem.Data dodania komentarza: 13.11.2025, 10:58Źródło komentarza: Robert Biskupiak: „Zmiany są dobre”Autor komentarza: KURTTreść komentarza: I NEED A HELP HOW TO RECOVER MY LOST CRYTOPCURRENCY I know many things could have gone wrong this past few days investing online and getting burnt. I was also in your shoes when I invested into a binary option where I got scammed of $3000 of BTC but thanks to the help of TSUTOMU SHIMOMURA They assisted me in recovering back my lost BTC. I initially didn’t trust them but I was referred by a friend who I trust well. I was able to get my refund within the space of two weeks. Thanks to TSUTOMU SHIMOMURA, you can also contact them via Email: [email protected], or Telegram +1 ‪(832) 387-6620‬ and I’m sure you will be happy you did.Data dodania komentarza: 12.11.2025, 01:45Źródło komentarza: Robert Biskupiak: „Zmiany są dobre”Autor komentarza: ROSETreść komentarza: I NEED A HELP HOW TO RECOVER MY LOST CRYTOPCURRENCY I know many things could have gone wrong this past few days investing online and getting burnt. I was also in your shoes when I invested into a binary option where I got scammed of $3000 of BTC but thanks to the help of TSUTOMU SHIMOMURA They assisted me in recovering back my lost BTC. I initially didn’t trust them but I was referred by a friend who I trust well. I was able to get my refund within the space of two weeks. Thanks to TSUTOMU SHIMOMURA, you can also contact them via Email: [email protected], or Telegram +1 ‪(832) 387-6620‬ and I’m sure you will be happy you did.Data dodania komentarza: 12.11.2025, 01:33Źródło komentarza: Rafał Dobrucki otwiera wystawę w BWA: - Łezka zakręciła się w moim oku
Reklama
Reklama