Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Pięknoduch z Bydgoskiej: Minęło 20 lat od śmierci Andrzeja Mikołaja Sobolewskiego

PIŁA  1 maja br. minęła 20 rocznica śmierci Andrzeja Mikołaja Sobolewskiego, wspaniałego pilskiego artysty – malarza, performera. Było w nim coś z magii. Tak jak magiczne są daty jego narodzin i śmierci. Urodzony w 1955, żył 44 lata, zmarł w 1999…
Pięknoduch z Bydgoskiej: Minęło 20 lat od śmierci Andrzeja Mikołaja Sobolewskiego

 

Był charyzmatyczny. Jak Przybyszewski czy Witkacy. Kolorowy ptak Piły. Twórca ówczesnej pilskiej bohemy 

- Każdy z nas ma chwile wypalenia – on nie miał. Pracował całym sobą, wyglądało to jak obsesja, jak choroba… - wspomina przyjaciela Tadeusz Ogrodnik, artysta malarz.

Pobożni artyści idą do nieba, a Sobolewski łazi wszędzie – napisała o nim Małgorzata Dorna. Zmarł 1 maja 20 lat temu, w wieku 44 lat. Andrzej Mikołaj Sobolewski – wybitny, pilski artysta. Urodził się w Trzciance. Zajmował się malarstwem i – jak sam mówił – „innymi przekazami okołowizualnymi”.

- Miał w sobie tę pasję, chęć dziecka, naiwnego, szczerego… Podziwiałem go za to. Każdy z nas ma chwile wypalenia – on nie miał. Tworzył przez 20 lat, a robił więcej i bardziej intensywnie, niż inni przez 40. Sam siebie traktował jak „obiekt”, dzieło sztuki… – wspomina przyjaciel i malarz Tadeusz Ogrodnik.

Jak pisze we wspomnieniu o Andrzeju Sobolewskim Małgorzata Dorna, był on w środowisku artystycznym Piły „pięknoduchem”, podpisującym swe dzieła z pewną dozą nonszalancji i ciepła — „A.Mico. Sobolewski”. W jednym z katalogów zapisał jako myśl przewodnią swych artystycznych poczynań — „Sztuki nie trzeba rozumieć – sztuki trzeba łaknąć…”

I sam był najlepszym przykładem owego „łaknienia”:

- Tak go ta sztuka uniosła… — wspomina T. Ogrodnik — Wcześniej robił tylko amatorskie obrazki, ale zawziął się. Pewnego dnia rzucił wszystko i odszedł... Zostawił dom, żonę, wszystko...Wyszedł tylko w kurtce. Związał się z grupą dramatyczną Ananke, zaczął uczestniczyć w takich zabawach parateatralnych, kreować wymyślone przez siebie sytuacje, happeningi. Później zaczął malować... Nie, nie hiperrealizm, nie obrazy „odpędzlowane” ze zdjęcia, a takie, których chciałoby się dotknąć.

W Pile miał pracownię przy Bydgoskiej. Tu, jak w najlepszych pracowniach w okresie Młodej Polski, spotykali się artyści, literaci, dziennikarze, performerzy, przyjaciele, odmieńcy… Dyskutowali, tworzyli, planowali, radowali się i smęcili, pili i piwo i wino, palili… Duch artystycznej cyganerii nigdy wcześniej i nigdy potem nie miał w Pile takiego ośrodka.  

- Widzę jego brodatą, uśmiechniętą twarz, postać w mundurze radzieckiego oficera i wiem, że był to artysta jakich mało, prawdziwy i szczery do bólu – wspomina go jeden z jego znajomych.

- Z Sobolewskim, także ze względów pokoleniowych, łączyła mnie bliska znajomość. Jesteśmy z tego samego rocznika. Było wiele wspólnych plenerów, spotkań, imprez! – tak… jest trochę tej legendy! – Tadeusz Ogrodnik śmieje się na to wspomnienie. – Oczywiście po czasie wszystko to fajnie się wspomina, ale trzeba pamiętać, że to były inne czasy, lata 80-te, 90-te - okres transformacji, przełom przejścia od starego systemu do nowego, później boom rozwojowy na początku lat 90-tych, w innym już ustroju. I trzeba było przez to przejść. I razem się przechodziło…

A „przechodziło” się dyskutując, przeżywając, „transformując”, przekładając, znieczulając, tworząc i raz jeszcze dyskutując…

Małgorzata DORNA: „Nieduże atelier, metodycznie i pedantycznie wylepione, wytapetowane pracami, będącymi zapisem przeróżnych nastrojów, klimatów. Tu w oparach werniksu i odwiecznego „napoju Bogów”, wysokoprocentowej ambrozji, wygłaszano niekończące się tyrady i monologi po blady świt, tutaj także w aurze poezji, filozofii, w atmosferze skandalu, cudownego szaleństwa rozstrzygały się losy świata, kultury i sztuki – ostatecznie, nieodwołalnie, na wieki.

„Ostatnie prace Sobolewskiego - pisze M. Dorna - noszą wyraźne piętno osobowości twórcy, stanowią pewną całość, utrzymane w niepowtarzalnej stylistyce (…). Gdzieś tam, szczególnie w tych większych, monumentalnych pracach pobrzmiewa surowość kompozycji Albrechta Dürera, gdzie indziej widać wyraźny wpływ koncepcji Salvadore Dali, jeszcze inne noszą piętno sztuki odpustowej, "ulicznej". A wszystko Sobolewskim "podszyte" jak powiedziałby zapewne mistrz Gombrowicz przyprawiając równocześnie "gębę" temu, kto doskonale wie za co "kochamy" artystów, cyganerię, bohemę... A za co Sobolewskiego? Bo wielkim "Artychą" był…"

eKi

(źródło: teksty archiwalne TN, autor E.Kin)

fot. Archiwum BWAiUP

 

- Był barwną postacią naszego pilskiego środowiska artystycznego lat 80- i 90-tych. Autorem wielu wystaw, prowokacji… Już za życia tworzył o sobie legendę. Pragnął być zauważany - jakby przeczuwając, że niedługo będzie gościem tego wymiaru - żył intensywniej. Tworzył w pośpiechu, do maksimum wykorzystując swój czas. Wzbudzał podziw jednych, współczucie drugich, zawiść trzecich. Jak każdy z nas bywał kontrowersyjny, upadał i się podnosił, by stawić czoła światu. Tworzeniu poświęcił - to nie jest tylko wytarty, pusty zwrot, ale porażająca prawda - wszystko, co może poświęcić człowiek

T. Ogrodnik, A. Lejba

 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

rozstajne drogi 14.05.2019 20:07
Dusza piękna a ciało do duupy.

smutek 12.05.2019 13:21
On przez takie Sandry odszedł przedwcześnie.

archiwum iks 12.05.2019 01:12
Jak się stało, że umarł taki młody chłop? Zachorował na coś śmiertelnego, zabili go?

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: śfjadekTreść komentarza: W wymienionych, wydumanych deliktach Stokłosa gadał na sprawie, jak by miał informacje z almanachu zapomnienia i niewiedzy swojego totumfackiego - furfante ze wsi Białośliwie. To wydane nieproduktywnie kontenery wódki, dwunastopaki piwa, i żarcie ze spadów w postaci zielonej kiełbasy, kaszanki smrodliwej a płynącej od bakterii gnilnych, boczku o zapachu śledzi ze starej, zapomnianej beczki, świński ryj na finał dla zgotowania przez żonę na galart w chwilach wolnych od biegania po wódkę do Żabki. Kiedy w sprawie karnej Stokłosy został sądowi przedstawiony dokument zakupu hotelu Widok na otwartym przetargu, sędzia Dehmel w Chodzieży załopotała rzęsami, jak by miała zemdleć z wrażenia i odrzuciła przyjęcie oświadczenia świadka. No bo jak to tak, żeby było nie po koteryjnemu!Data dodania komentarza: 25.11.2025, 21:56Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 4Autor komentarza: MuniekTreść komentarza: Oświadczenie oskarżonego Henryka Stokłosy na rozprawie w dniu 23 marca 2010 roku: „Świadek zeznaje nieprawdę, ponieważ ma obsesje na punkcie mojej osoby. Tygodnik Nowy, którego jestem udziałowcem opisał rodzinę pani Lemanowicz jak okradli hotel Widok i sklep futrzarski w Wałczu za co pani Lemanowicz przysięgła mi zemstę. Również znane mi są takie fakty jak pani Lemanowicz wspólnie z panią Koper namawiały moich pracowników do składania fałszywych zeznań, na co posiadam stosowne dokumenty. Pani Lemanowicz posiada dwóch synów, którzy byli skazani prawomocnymi wyrokami za handel narkotykami”. Trzeba mieś kuku na Muniu do takich tyrad bez sensu.Data dodania komentarza: 25.11.2025, 16:20Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 4Autor komentarza: marzenia Marusza opojaTreść komentarza: Za wszystkie te bezeceństwa, które popełnił Szalbierz jako odiumer instytucjonalny, powinien odpowiedzieć karnie Lemanowicz. W istniejącym mafijnym układzie społeczeństwa typu opriczniny Iwana Groźnego jest to jedynie sprawiedliwe rozstrzygnięcie. Dając w sądzie pilskim 6 miesiące z każdy delikt mamy: 12 x 6 = 72 miesięcy, czyli 6 lat. W takim bądź razie byłaby nadzieja, że w anclu on by jebnął w kalendarz i spokój jak z Ciechanowskim (Robak, Karol, Józef, Mister, fortop, Senator, CiJa, Antymit).Data dodania komentarza: 25.11.2025, 11:47Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 4Autor komentarza: translator darmowyTreść komentarza: faktypilskie.pl komentarze (1392) ZAPYTAJ 1945-202? Jak myślicie - za ile miesięcy finisz hejtera?08-09-2020 20:22:39 tfu! 09:16, 27.10.2025 Bolesnego zdychania🙄😮😡👎, hejterski parchu💩💩💩💩💩 Ło matko!18:49, 02.11.2025 Facet żyje, ma się dobrze i nie zamierza odlać sie na te przepowiednie. Jedyny komentarz do komentarza domaga się deszyfracji postaci uwiecznionych przez awatarki – emotikony. To są: mamusia ciągle kopana w zad aby goniła po wódkę do Żabki albo Dina🙄, córeczka lodziara ubogacona dwoma pomiotami od dziecioroba 😮, ojciec wszelkiego nieszczęścia, wielki redaktor pijak ochlapus dający światu wieść, że wychlać każdy może nawet w robocie😡. Efektem tej roboty jest wielokrotna defekacja zakaźna, pełna owsików, w gaju tujowym dla poślizgu intelektu 💩💩💩💩💩.Data dodania komentarza: 25.11.2025, 11:32Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 4Autor komentarza: Lenin: Co robić?Treść komentarza: Mi się wydaje taka sprawa, żeby służby odpowiedzialne za porządek z Wernerem zrobiły to samo z Lemanowiczem. Byłby wówczas spokój cmentarny w całym powiecie pilskim a szczególnie w Śmiłowie bazie danych, Białośliwiu bazie dziennikarskiego ochlapusostwa i Złotowie zaludnionym przez Barabasza dowódcę jaczejki opriczników medialnych.Data dodania komentarza: 25.11.2025, 11:03Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 4Autor komentarza: Check Point CharlieTreść komentarza: Wtorek, 18 Wrzesień 2012 11:58. „Jesteś w ukrytej kamerze!” Mariusz Szalbierz; faktypilskie.pl. Ta wypocina-wypierdzina opublikowana w Tygodniku Nowym ukazała się tydzień po tym jak Kamil Ceranowski przestał udawać redaktora kablówki expressTV a ujawnił się jako stukacz – kabel Stokłosy wspomagający go wspólnie z Barabaszem i Szalbierzem w zmaganiach z wymiarem sprawiedliwości zarzucającym 21 występków i zbrodni w procesie karnym III K 445/08. W tej pracy umysłowej Szalbierza jest continuum arogancji, insynuacji, wręcz interpretacyjnej głupoty napędzanej nawykiem przeliczania zarobionych pieniędzy na półlitrówki wódki. A zarobić się chce, by móc przeliczać, odwzorowywać i spożywać jak po niezapomnianym koncercie Nalepy w 1983 roku. Jak to się stało, że taki ktoś uzyskał dyplom wyższej uczelni, choćby na wydziale politologii? Przez tydzień przewąchiwał, kartkował, przeglądał pliki ukradzione przez Ceranowskiego, żeby coś móc wykombinować. Po tygodniu wypocił w chwilach wolnych od konsumpcji do góry dupą.Data dodania komentarza: 24.11.2025, 22:17Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 4
Reklama
Reklama