Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Krzysztof z Pokrzywnicy: Dawali mu tylko kilka godzin życia…

POKRZYWNICA/ SZYDŁOWO  Krzysztof Urbański jadąc motocyklem, zderzył się czołowo z samochodem osobowym. Był w stanie krytycznym. Przeżył cudem. W lipcu wybudził się ze śpiączki. Teraz ruszyła zbiórka na rehabilitację 47-latka  
Krzysztof z Pokrzywnicy: Dawali mu tylko  kilka godzin życia…

- Stan krytyczny – dwa krótkie słowa, termin medyczny, jaki padł z ust lekarza, gdy próbowałam się dowiedzieć, co stało się z moim mężem. Dwa słowa, które zabrały szczęście i poczucie bezpieczeństwa całej naszej rodziny, a dały początek heroicznej walce o życie. Dwa słowa, które zabrały dawne marzenia i zamieniły je w jedno:  by Krzysztof żył!

Do wypadku doszło 14 czerwca. Krzysztof jechał swoim motocyklem do Pokrzywnicy k. Szydłowa. – Tego dnia nasze życie wywróciło się do góry nogami. Mąż wracał motorem z pracy. Doszło do czołowego zderzenia z samochodem osobowym. O wszystkim dowiedziałam się od swojego kuzyna, który jako pierwszy z rodziny usłyszał o wypadku. Roztrzęsiona pojechałam na miejsce wypadku, ale Krzysztofa już tam nie było. Karetka wiozła go do szpitala w Pile – opowiada Anna Urbańska, żona Krzysztofa.

Tam, aby wykonać szereg badań, lekarze wprowadzili 47-latka w stan śpiączki farmakologicznej. Stwierdzono u niego między innymi: pęknięcie cieśni aorty, zmiażdżenia miednicy, wielomiejscowe złamanie kości udowej prawej i otwarte złamanie lewego ramienia. Stan Krzysztofa Urbańskiego określono jako krytyczny. Po konsultacjach podjęto decyzję o natychmiastowym przetransportowaniu go śmigłowcem do szpitala w Poznaniu. Tam, na Długiej przeszedł pierwszą operację ratującą życie. Następnie przewieziono Krzysztofa do kliniki przy Szwajcarskiej, gdzie na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej przebywa do tej pory.

- Ta pierwsza natychmiastowa operacja - operacja cieśni aorty była konieczna dla uratowania mu życia. Stan męża był krytyczny, lekarze mówili, że zostało mu kilka godzin życia. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że mój mąż mógłby nie przeżyć. I faktycznie, okazał się silniejszy niż śmierć. Po kilku dniach przeszedł operację miednicy. Przeżył dwie trudne operacje…

- Czuwałam przy nim każdego dnia licząc, że się wybudzi i spojrzy na mnie tak, jak dawniej – mówi pani Anna.  

Trzy tygodnie później zaczęto wybudzać Krzysztofa ze śpiączki. Obudził się – to było 7 lipca.

- Choć jeszcze chwilę temu lekarze stawiali na nim krzyżyk… - wspomina żona Krzysztofa.

Nie był to jednak koniec walki o życie mężczyzny. Kiedy wydawało się, że już wszystko będzie dobrze, gdy Krzysztof zaczął rozpoznawać bliskich i mówić, nieoczekiwanie – 23 lipca – doszło do pęknięcia jelita cienkiego – uszkodzonego prawdopodobnie w wypadku. Bez szybkiej pomocy 47-latek by nie przeżył. Znów drżeli o jego życie. I ponownie Krzysztof cudem doszedł do siebie. Dziś może już jeść najprostsze posiłki i powoli wraca do zdrowia.

 

***

Nadal nie wiadomo, jak doszło do wypadku. Wiadomo jest, że Krzysztof Urbański zderzył się z samochodem osobowym, który wyjeżdżał z drogi podporządkowanej. Nie jechał szybko – jak ustalono. Prawdopodobnie zawiniła ograniczona widoczność na pechowym odcinku. Mieszkańcy nowego osiedla na granicy Szydłowa i Pokrzywnicy - jak twierdzą – zgłaszali w gminie, że jest tam ciemno, a widoczność ograniczają drzewa. Po wypadku Krzysztofa dwa drzewa wycięto – mówi pani Anna.

Krzysztof Urbański pracuje w Pile. Z żoną znają się od dziecka. Dorastali oboje w Pokrzywnicy. Mają dwójkę dzieci: córkę i syna. W przyszłym roku przypadnie okrągły jubileusz ich małżeństwa: 25-lecie…

Krzysztof był jedynym żywicielem rodziny. Kiedy uległ wypadkowi, rodzina pozostała bez dochodu. Tymczasem wydatki na rehabilitację Krzysztofa będą ogromne. Potrzebna będzie endoproteza biodra, specjalistyczne leki i intensywna rehabilitacja, turnusy rehabilitacyjne. Po to, by wzmocnić nogi 47-latka. By z czasem mógł samodzielnie się poruszać i wrócić do choć częściowej sprawności sprzed wypadku. Wymagać to będzie i wiele sił i samozaparcia ze strony Krzysztofa, jak i wspomnianych środków, ponieważ nogi w wypadku ucierpiały bardzo. 47-latkowi groziła amputacja prawej – obecnie poskładana, jest w lepszym stanie. Z lewą, natomiast, nie jest dobrze. Ale dzięki rehabilitacji 47-latek zaczyna odczuwać w niej pierwsze bodźce. Leczenie trzeba więc kontynuować i jeszcze je zintensyfikować.

- Nasza sytuacja materialna jest coraz cięższa, ponieważ to Krzysztof był jedynym żywicielem rodziny. Dodatkowo opiekuję się mamą, która jest po udarze i potrzebuje stałej opieki. Choćbym dwoiła się i troiła, nie jestem w stanie sama zdobyć pieniędzy na intensywną rehabilitację Krzyśka, która na tym etapie jest kluczowa, bo zwiększa prawdopodobieństwo odzyskania przez niego chociaż części sprawności – mówi pani Ania i dodaje: - Po raz pierwszy w życiu proszę o taką pomoc. W tej sytuacji nie mam innego wyjścia. Muszę zrobić wszystko, by pomóc mężowi. Pomożesz mi?

Zbiórka na 3-miesięczną, intensywną rehabilitację pana Krzysztofa prowadzona jest na portalu siepomaga.pl. Można włączyć się w tę pomoc wpłacając dowolną kwotę – internetowo. Istnieje także możliwość przekazania Krzysztofowi 1% swojego podatku. Wystarczy podać KRS: 0000272272. Pieniądze można też wpłacić na rachunek Fundacji Votum: 32 1500 1067 1210 6008 3182 0000 (z dopiskiem: Krzysztof Urbański).

Potrzeba 90 tys. złotych. Jak dotąd zebrano 16 tys. zł. Zbiórka na siepomaga.pl potrwa do 4 października br. Pomóżmy…

bek

 

 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: dolce vitaTreść komentarza: Dlatego nadal posługuje się terrorystyczną formułą "Error 1006". To jest wygodne, nie wymaga myślenia, tylko wystarczy leżeć do góry dupą.Data dodania komentarza: 17.12.2025, 15:29Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 8Autor komentarza: DNATreść komentarza: Niekoniecznie to jego robota.Data dodania komentarza: 17.12.2025, 15:25Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 8Autor komentarza: taka prawdaTreść komentarza: ale jest zdolny do mania córki Mileny i synusia Maćka. Znaczy, bzykać dawał radę. I taka jest prawda.Data dodania komentarza: 17.12.2025, 15:23Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 8Autor komentarza: IBESTERAP maślanTreść komentarza: Było tak, że 17 listopada na sali gimnastycznej szkoły nr 4 (Grabowa) grał w koszykówkę z grupą innych pracowników Polamu. Firma wynajmowała salę szkoły dla swoich pracowników. Nie wszyscy umieli się zachować na boisku koszykówki. Niejaki Lisaj Jan napadł w stylu bodiczka hokejowego i spowodował upadek, co skutkowało zwichnięciem stawu skokowego Lemana. Od 18 listopada 1981 miał gips i siedział w domu. 18 grudnia przyszedł kumpel z pracy Krzysztof Wasilczyk z przesłaniem od kierownictwa COBR, żeby pojawił się w firmie dla ustalenia zadań pracowni nowych technik wytwarzania dowodzonej przez mgr inż. Aleksandra Abucewicza, na przyszły rok. Była to zmyłka, bo chodziło o ściągnięcie Lemana na konwejer partyjny, żeby go zmusić do podpisania tak zwanej odezwy do załogi. Cała ta akcja była niezgodna z zasadami, bo pracownik na L- 4 nie mógł być obecny w zakładzie. Leman niczego nie podpisał. Po odmowie podpisania głosowano wykluczenie z partii ale był remis. Wtedy Granops się zaofiarował, że sprawę wykluczenia podniesie na Sekretariacie KM PZPR 21 grudnia 1981. I tam już poszło jak po maśle.Data dodania komentarza: 17.12.2025, 13:30Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 16.Autor komentarza: ciekawska podfruwajkaTreść komentarza: Czemu wezwany z domu?Data dodania komentarza: 17.12.2025, 12:19Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 16.Autor komentarza: spis ksywTreść komentarza: Tak.Data dodania komentarza: 17.12.2025, 12:15Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 16.
Reklama
Reklama