Dziś wszyscy podporządkujemy się hasłu „Zostań w domu”… A co, jeśli tego domu już nie ma? - pytają organizatorzy zbiórki funduszy dla pani Zosi ze Złotowa.
Panią Zofię, 91-letnią złotowiankę, spotkała taka właśnie tragedia. Straciła mieszkanie w pożarze, który wybuchł w kamienicy, w której mieszkała. - Pożar wybuchł w jednej z kamienic w centrum Złotowa 7 kwietnia przed 6 rano. Objął m.in. jedno z mieszkań na pierwszym piętrze. Lokal ten był cały objęty ogniem. Rozpoczęto niezwłocznie ewakuację mieszkańców oraz działania gaśnicze – informuje kpt. Krzysztof Olczak z KP PSP w Złotowie.
Pani Zofia straciła cały dobytek swojego życia. Trwa zbiórka pieniędzy na remont jej mieszkania.
- Nasza ukochana babcia ma 91 lat, mieszka sama, jest energiczna i samodzielna, a od lat, niezmiennie prowadzi dla swoich dzieci, rodziny, wnuków czy znajomych dom otwarty. To dom, w którym od wejścia pachnie ciepłem, dobrocią i jej wspaniałymi wypiekami. U babci zawsze każdy znajduje miejsce przy stole, tym samym, który teraz spalony oglądamy w zgliszczach – mówią bliscy pani Zosi. - W tym właśnie mieszkaniu babcia wraz z dziadkiem przez dziesiątki lat prowadziła zakład fotograficzny FOTO HANKA. Niejeden mieszkaniec Złotowa i okolic posiada na pewno w archiwum zdjęcie zrobione "u Knajdków", a wyretuszowane przez babcię w ciemni urządzonej na tyłach mieszkania.
W życiu pani Zosi było wiele trudnych chwil, znosiła je z pogodą i niegasnącym optymizmem.
- Śmialiśmy się, że jest Zosią - samosią. Od wielu lat mieszkała sama i cieszyła się spokojem. Mimo upływu lat co roku przygotowuje dla całej rodziny dziesiątki słoików z zaprawami, pysznymi piklami, buraczkami, grzybkami w occie, a galaciku babcinego nie można porównać z żadnym innym. Kuchnia to jej królestwo… choć przekornie zawsze mówiła, że w zasadzie nie umie gotować. Dziś tej kuchni już nie ma… - mówią wnuki złotowianki.
Pożar strawił kilkadziesiąt lat historii rodziny. Z mieszkania została ruina.
- Ale na szczęście pozostała babcia! Babcia ocknęła się w porę, obudziła sąsiadów, wezwała pomoc i jest bezpieczna. To dla nas najważniejsze. Niestety, po raz pierwszy nasza #ZosiaSamosia sama nie da rady. Straty są ogromne, niezależnie od wspomnień, które nie uleciały z dymem, mieszkanie jakie znała zniknęło bezpowrotnie. Babcia zawsze powtarzała, że musi być do końca życia samodzielna, nigdy nie chciała być dla kogoś ciężarem. Nawet z gościny szybciutko wracała do "swojego domku" bo tam czuła się najlepiej. Prawda jest taka, że ratując jej mieszkanie - ratujemy właśnie ją – przekonują bliscy 91-latki.
W pierwszej kolejności trzeba uchronić mieszkanie od postępującego zniszczenia. Niezbędne są podstawowe prace – zerwanie stropów i sufitów, osuszanie (kilka wozów strażackich wpompowało tam ogromne ilości wody), usunięcie toksycznych osadów, ozonowanie. To - na sam początek - kilkadziesiąt tysięcy złotych.
- Są to ogromne koszty, których nie jesteśmy w stanie sami udźwignąć, a to dopiero początek prac mających na celu przywrócenie babci jej ukochanego miejsca na ziemi. Ubezpieczenie niestety nie pokryje ogromu kosztów, które trzeba ponieść, ponieważ opiewało na niewielką kwotę. Dlatego z całego serca prosimy o wsparcie, każda złotówka ma znaczenie. Chcemy by babcia jak najszybciej wróciła "do siebie", tym bardziej teraz kiedy tak ważne jest by zostać w domu.
Na remont mieszkania potrzeba 150 tys. złotych. Dotąd zebrano 35 tys. zł. Środki można wpłacać poprzez stronę https://zrzutka.pl/pe4jg8. Organizatorem zweryfikowanej zbiórki jest Małgorzata Knajdek – Zomrowska.
Wielu złotowian już ofiarowało pani Zofi wpłatę. Sa to często osoby, które ją znają i… uwielbiają. Do zrzutki dołączają życzenia szybkiego powrotu do domu i… wspomnienia…
- Powiem tyle: gdyby cukiernicy spróbowali jej ptysia, albo beza, to z całym należnym szacunkiem, ale by zamknęli swoje zakłady. Dreszcz mnie przechodzi, jak pomyślę, że ten piekarnik się spalił. Ale Pani Zosia żyje i to napełnia nas optymizmem. Wpłacamy! – komentują internauci i zachęcają do niesienia pomocy.
Jeśli uda się zebrać fundusze, pani Zosia będzie mogła wrócić do swojego mieszkania pod koniec roku. Bardzo tęskni i jak mówią jej bliscy, nieustannie pyta: Czy ja tam jeszcze wrócę?...
Pomóżmy pani Zosi!
bek
Napisz komentarz
Komentarze