Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Wilki wychodzą z lasu…

W Wielkopolsce pojawiły się wilki. Gmina prosi o zachowanie ostrożności szczególnie w graniczących z Chodzieżą Ratajach oraz w sołectwie Pietronki.
Wilki wychodzą z lasu…

Niemal równo z nastaniem prawdziwej zimy pojawił się wilczy temat. W niektórych miejscach watahy poczynają sobie coraz śmielej i podchodzą pod ludzkie domostwa. Obawy mieszkańców rosną. - Nie demonizujmy, wilków nie jest ani mniej, ani więcej - uspokaja Jacek Kulpiński nadleśniczy Nadleśnictwa Podanin. - O ostrożności jednak nie można zapominać.

Jakiś czas temu sieć obiegło zdjęcie wilka niosącego odgryzioną głowę psa. Niejednemu dreszcze przeszły po plecach. To nic nadzwyczajnego - tłumaczą leśnicy. Takie przypadki się zdarzały i będą się zdarzać. Natury nie da się oszukać, psy są przez nie postrzegane jako konkurencja i bezlitośnie eliminowane.

W ostatnich tygodniach niepokojące sygnały o coraz bliższym sąsiedztwie drapieżników dochodzą m. in. z gminy Pniewy, gdzie zaobserwowano watahę podchodzącą pod domy. Ba, wilki widziano nawet na obrzeżach Poznania. Podobne zdarzenia coraz częściej zgłaszane są Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu, a także do Straży Miejskiej i nadleśnictw. Tej zimy jest ich wyjątkowo dużo. Jak można się było spodziewać wilki zaobserwowano także na terenie powiatu chodzieskiego w pobliżu terenów przyległych do wsi Rataje i Pietronki. W ślad za tymi doniesieniami pojawiły się obawy i rosnący strach. Jest się czego bać?

Dmuchając na zimne Urząd Gminy Chodzież, wystosował apel do mieszkańców o szczególny nadzór nad zwierzętami, unikanie spacerów po lesie i okolicach terenów leśnych. „Prosimy o zamykanie posesji i zabezpieczenie odpadów komunalnych tak, aby nie stały się one pożywieniem dla dzikiej zwierzyny. W przypadku kontaktu z tymi drapieżnymi czworonogami, należy spokojnie się wycofać. W zdecydowanej większości przypadków wilki wyczuwając człowieka same się oddalają. Pod żadnym pozorem nie wolno iść za wilkiem oraz zbliżać się do młodych wilcząt. Samice broniące młodych mogą być groźne. Wilki napotykając człowieka dość długo się przyglądają i dopiero wyczuwając zapach oddalają się.”

Teresa Soch, sołtys Rataj częściowo potwierdza obawy mieszkańców. - Czasem na ulicy Jeziornej słychać wycie. Tu i ówdzie ktoś wspomni o tropach. W związku z ostrzeżeniem, wysłałam SMS-y do mieszkańców ulic najbardziej narażonych na spotkanie, a więc ul. Jeziornej, Margonińskiej i Skrytej. Niektórzy podziękowali, bo nic nie wiedzieli. Teraz będą uważać podczas spacerów szczególnie z psami.

W Pietronkach, jak dotąd nikt nie miał „przyjemności” spotkania drapieżnika, ani nawet jego tropów. Niemniej coś jest na rzeczy bowiem sołtys wsi Ewa Przewoźniak wspomina mieszkańca, który latem w pobliskich lasach widział wilka na leśnej ścieżce.

- Wilkowi nie jest po drodze z człowiekiem, choć do lasu na spacer lepiej wybrać się we dwie osoby niż samotnie - przekonuje nadleśniczy nadleśnictwa Podanin Jacek Kulpiński. - Nie da się ukryć, spotkanie z tym zwierzęciem do komfortowych nie należy. Trzeba mieć świadomość, że to drapieżnik, na którego od lat się u nas nie poluje. (Są pod ścisłą ochroną). Dlatego człowieka nie postrzegają jako wroga, nie uciekają przed nami, raczej przypatrują się z zaciekawieniem i być może zastanawiają się co my tu robimy. Do takiego bliskiego spotkania doszło jeszcze w starym roku podczas załadunku drewna na samochód. Leśnik zobaczył jak z lasu wyszedł basior usiadł sobie na kupce drewna i nic… tylko obserwował. Nie trzeba dodawać, choć wszyscy zachowali spokój, dwójka pracowników przeżyła niemały stres.

W lasach nadleśnictwa Podanin leśnicy regularnie odnajdują szczątki saren czy danieli. Tutejsza populacja wilków od 3-4 lat utrzymuje się na tym samym poziomie. Leśnicy szacują iż na terenie nadleśnictwa bytuje 1 wataha - w sumie ok. 16 osobników.

Gmina Chodzież prosi o informowanie urzędu (67/28-11-832) lub sołtysów o ewentualnym pojawieniu się wilków w obszarach zabudowanych. W takim przypadku tutejszy urząd powiadomi Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Poznaniu.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Gajowy Marucha 18.01.2021 14:45
Ostatnio w Tucznie (zachodniopomorskie) wilki zagryzły jednej nocy 16-17 baranów i owiec pasących się w ogrodzonym terenie.

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: cztelnikTreść komentarza: Szalbierz nadal ma wielką dupę a zgania na lemana.Data dodania komentarza: 6.07.2025, 14:48Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 15.Autor komentarza: rykhienTreść komentarza: Szanowny Panie Dziennikarzu Rybacy łowią siecią przeważnie z kutra albo łodzi. Wędką łowią wędkarze, a więc to były wędkarskie emocje. PozdrawiamData dodania komentarza: 5.07.2025, 12:26Źródło komentarza: Wędka, uśmiech i serceAutor komentarza: Mydełko FaTreść komentarza: Noooo! Portki ma brudne galancie. Mógłby startować w mistrzostwach gminnych w segmencie: brudactwo ponadstandardowe.Data dodania komentarza: 3.07.2025, 19:17Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 15.Autor komentarza: rykhienTreść komentarza: Szanowny Panie Dziennikarzu w sprawozdaniu sportowym należy podać wyniki jakie osiągnęli zawodnicy, a szczególnie P Burmistrz, jeżeli też uczestniczył w zawodach.Data dodania komentarza: 30.06.2025, 18:02Źródło komentarza: Z wędką po przygodęAutor komentarza: jaTreść komentarza: Zbychu odszedł był w podskokach, bo nikt już nie chciał czytać jego orwellowskiej dłubaniny w rzeczywistości. Zdanie o przeroście etycznej wrażliwości jest bez sensu. Można je zapisać w annałach dziennikarstwa jako przykład głupoty patologicznej, nienaprawialnej. Prześcignął Krzysztofa Figla w jego wydumce o melodii i stałej zwrotce.Data dodania komentarza: 29.06.2025, 20:35Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: PP 27208Treść komentarza: Podobno jednym ze źródeł traumy, która doprowadziła do przedwczesnej śmierci była nieudana próba zamontowania w aucie Lemanowiczów podsłuchu, kiedy Ceranowski już się wyniósł ze swoim zestawem aparatury podsłuchowej. Frustracji i fiksacji dał wyraz w skardze żurnalisty na swoją klęskę montera gminnego Pegasusa: "Nie mamy nagrań z rozmowy Lemanowiczów w samochodzie w drodze powrotnej z Tuczna. Możemy się jedynie domyślać, że wracali zadowoleni. Przekonani, że uratowali sytuację. Spełnili polecenie prokuratora Kiełka. Proces będzie się mógł toczyć. A jeśli - jak zapowiada Kiełek - Stokłosa przegra i znajdzie się za kratkami - to wypełni się marzenie ich życia. Ciesząc się nie dostrzegli, bo przerasta to ich etyczną wrażliwość, jak obrzydliwe było i jest ich postępowanie, jak bardzo ulegli obsesyjnej nienawiści do człowieka, który nigdy w życiu nie zrobił im nic złego". Wielki Smrodator nie musiał robić nic złego. Wystarczyło wietrzyć instalacje śmiłowskiej smrodosytni.Data dodania komentarza: 28.06.2025, 23:05Źródło komentarza: Kult kłamstwa
Reklama
Reklama