
Marsz Równości w Pile był zapowiadany już kilka miesięcy temu. Zresztą jego organizację planowano także przed rokiem, ale ostatecznie – z powodu pandemii – zmieniono formę na piknik. Z kolei kilka dni temu na placu Staszica miało miejsce malowanie tęczy, jako zapowiedzi tegorocznego wydarzenia wraz z przypomnieniem jego daty – 28 sierpnia.
Jak informują organizatorzy, Wydarzenie rozpocznie się od pikniku, który zacznie się o godz. 14:00. Sam marsz wystartuje godzinę później z Parku na Wyspie, przejdzie przez rondo Solidarności, al. Jana Pawła II i al. Piastów, aby dojść do pl. Konstytucji III Maja. Stamtąd trasa wiedzie przez ul. 14 lutego na pl. Staszica i z powrót ul. Konopnickiej i ponownie al. Jana Pawła II na Wyspę.
- Spodziewamy się na naszym marszu około 500 osób, ale prawda jest taka, że nieważne ile osób dołączy do naszego marszu, tak czy inaczej będzie to wydarzenie historyczne i mamy nadzieję, że osoby nieheteronormatywne, że nie są same w naszym mieście! – mówi Dominik Gbur, jeden z organizatorów wydarzenia.
Jak informują pomysłodawcy przedsięwzięcia, wśród postulatów marszu znajdzie się m.in. uznanie związków osób tej samej płci, wprowadzenie skuteczniejszych przepisów antydyskryminacyjnych i likwidacja barier komunikacyjnych wykluczających osoby niepełnosprawne.
bez sensu te marsze - tylko ludzi drażnią tym
Pogoda dopisała. Miało być 500 cudaków a przyszło 136, w tym 40 tajniaków + 25 mundurowych i prawdopodobnie leman w przebraniu jako obserwator (osservatore pilano).
To w takim bądź razie wychodzi, że było cudaków faktycznych 70. Chyba, że wśród funkcjonariuszy po cywilu byli też pederaści i się solidaryzowali skrycie.
Pojawił się zatem desant cudaków 70: 70000 mieszkańców Pioły = 0,1%. Tak trzymać!
Ciekawe, czy z Poznania przyjechał naczelny pederasta wielkopolski herszt grupy Stonewall, Arkadiusz Kluk?
"Marsz Równości w Pile był zapowiadany już kilka miesięcy temu". Marsz był zapowiadany 30 sierpnia 2013 roku z terminem 18 lipca 2014. Inicjatorem był Szalbierz, redaktor naczelny nikomu niepotrzebnej ulotki niby informacyjnej wydawanej prawie co miesiąc. Szalbierz ujawnił hasło "Lipcowe rżnięcie w Pile" i proponował poradnik "Tłok czekoladowy" dla chętnych, acz niedoświadczonych pedałów.
Czy wynalazek redaktora portalu faktypilskie.pl "tłok czekoladowy" odnosi się do spółkowania homoseksualnego a jest eufemizmem względem naturalistycznego określenia "ch..uj w duupie"?
Exactly
Pójdą ludzie w tanecznym pląsie wyciskając sobie radośnie kupy kup z użyciem tłoka czekoladowego pomysłu redaktora naczelnego i wydawcy nikomu niepotrzebnej ulotki comiesięcznej. Jego idea z roku 2013 pod kryptonimem "Lipcowe rżnięcie w Pile" spełni się nareszcie a on sam wystrzeli feerią ejakulatów gdzieś w krzakach na wyspie.
W dniu pełnym niespełnionych marzeń o równości należy uwiadomić opinię publiczną, że oprócz piredolenia w duupę według modus tłok czekoladowy, pederaści robią sobie nawzajem ręczne robótki, ciąganie wora do bólu - oferta dla sado-maso, ssanie zaganiacza do schlapania się w paszczę, lizanie w kroku aż do kości guzicznej. Te przykładowe zajęcia nie wyczerpują pewnie oferty robienia sobie dobrze a kompletną gamę robót przy twórczości homo- mogą ludności przedstawić aktywiści - pederaści, jak Arkadiusz Kluk, Robert Biedroń, Paweł Rabiej, Krzysztof Śmiszek, miejscowy Standerski, Lempart, Żukowska, i sympatycy naukowcy: Płatek, Senyszyn, Hartman, Spurek, Fuszara, Szczuka, Kalisz, Boronowski.
Organizator niech zaprosi Marcina Boronowskiego anglistę z Uniwersytetu Wrocławskiego oraz Nyamko Sabuni szwedzką murzynkę liderkę liberałów i urzędniczkę państwową od równości. Podobno posiada ona we wnętrzu miarkę długości, żeby od razu zmierzyć długość penetratora albo penetratorki "girl lollipop".
Nyamko Sabuni dałaby koncert porównań równościowych czarnuchów i białasów oraz żółtków i ciapatych.
Co na to Pigmeje z zadami, jakich by się nie powstydził redaktor Łapserdak?
Czy Łapserdak, o ile jest redakorem, zamieszkuje w Białośliwiu i zajmuje się, oprócz redagowania i wydawania, wybieraniem szali?
Marcin Boronowski swoją ohydną brzydotą ubliża całej populacji światowej kobiet. Jest jak blobfish (Psychrolutes marcidus) wśród złotych rybek (Carassius auratus auratus). Sama łacińska nazwa zawiera w sobie element psychodeliczny.
Gdyby rzeczywiste kobiety były szpetne jak Marcin Boronowski, ludzkość wymarłaby z powodów estetycznych.