Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Rada na „tak” i na „nie”

ZŁOTÓW    Decyzje radnych
Rada na „tak” i na „nie”
Argumenty pana Wł. Thomasa nie przemówiły do większości radnyc

Podczas marcowej sesji Rady Miejskiej Złotowa pod głosowanie radnych stanęły dwa projekty uchwał w sprawie przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego miasta Złotowa obejmującego obszar strefy przemysłowej między ul. Kujańską i ul. Za Dworcem oraz w sprawie przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego miasta obejmującego nieruchomości położone przy ul. Wioślarskiej i ul. Partyzantów

Zanim przystąpiono do głosowania odbyła się dyskusja na temat obu projektów uchwał. Na mównicę wszedł mieszkaniec Złotowa p. Władysław Thomas, który w swoim wystąpieniu zachęcał radnych do przegłosowania projektu dotyczącego obszaru przy ul. Kujańskiej i Za Dworcem. Pan Thomas powiedział, że jako posiadacz do niedawna zalesionych działek w tym rejonie na tego typu posunięcie władz miasta czeka od 40 lat! Otrzymał ostatnio zgodę na wycinkę lasu, co całkowicie usunęło wszelkie przeszkody w użyciu działek jako obszaru pod zabudowę przemysłową. Tymczasem p. Thomas dowiedział się o niechęci części radnych do sporządzenia owego planu, czego przyczyną wg niego ma być brak pieniędzy na to zadanie. Złotowianin przypomniał, że w 1996 roku ówczesny burmistrz Stanisław Wełniak obiecał na piśmie, że do 2000 roku tereny będą przekształcone na tereny przemysłowe, co dotąd się nie stało. A teraz działki są gotowe do przejęcia przez inwestora, brakuje tylko uchwały! P. Thomas zadeklarował, że jest gotów nawet zwrócić miastu częściowo koszt powstania planu – Nie chcę czekać kolejnych 40 lat – przekonywał. - Mam nadzieję, że radni są na tyle rozsądni, że przegłosują na „tak” tę uchwałę. Głos pana Władysława Thomasa poparł burmistrz, mówiąc, że ten projekt powstał za sprawą głosów mieszkańców Złotowa, a także miejskich wodociągów i ciepłowni. Radna Agnieszka Jęsiek-Barabasz powiedziała, że o wsparcie w tej sprawie prosili także mieszkańcy ul. Sosnowej, którym uchwała pomogłaby uporządkować kwestie wodociągowe, drogowe itd.

Zastrzeżenia do projektu uchwały wniósł radny Jerzy Kołodziejczyk, mówiąc między innymi, że nie widzi potrzeby tworzenia tak dużego zakresu planu, sięgającego do terenów prywatnych zakładów przy ul. Za Dworcem. Radny Kołodziejczyk wytknął także, że w tym roku radę czeka ocena planów i studium zagospodarowania, po 13 latach od uchwalenia, więc po co dokładać do niego nowe plany? Radny Kołodziejczyk dodał, że w tym rejonie swoje studium uchwaliła gmina Złotów i trzeba skonfrontować plany miejskie z gminnymi, by nie tworzyć obszarów przemysłowych blisko np. mieszkaniowych. Radny proponował, by sprawę zmian przełożyć do kolejnej kadencji, gdzie będzie można przystąpić do zmiany studium i dopiero wtedy po jego uchwaleniu podejmować stosowne decyzje. Burmistrz w odpowiedzi zarzucił m.in. radnemu, że zatrzymuje sprawność działania urzędu…

Radny Krystian Cichański pytał, czy ów inwestor jest faktycznie i rzeczywiście już czeka na plan? Radny Henryk Golla poparł zdanie radnego Kołodziejczyka, tłumacząc, że nie usłyszał o inwestorze, czy rzeczywiście już jest gotowy do inwestowania? Radny K. Koronkiewicz poparł uchwalenie projektu planu, apelując, by nie odwlekać go o kolejne lata! Podobnie wyrażał się radny Zygmunt Muzioł. Radny Stanisław Wojtuń zadeklarował głosowanie za uchwałą. W trakcie dyskusji znalazła się także wątpliwość, czy w razie zmiany planu właściciele terenów prywatnych będą mogli domagać się od miasta wykupu swoich działek, wobec ustanowienia obszaru jako przemysłowy. Prawnik ratusza Paweł Tabor powiedział, że na tym etapie trudno to jednoznacznie stwierdzić.

Ostatecznie projekt uchwały dotyczącej sporządzenia planu zagospodarowania ul. Kujańskiej i Za Dworcem został odrzucony.

Drugi projekt dotyczący terenów przy ul. Wioślarskiej i Partyzantów przeszedł głosowanie i został uchwalony.

(jj)

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: veritatis splendorTreść komentarza: Wobec danych rodziny można powiedzieć, że na portalu dzienniknowy.pl kult kłamstwa ma się świetnie.Data dodania komentarza: 15.05.2025, 12:09Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: dopisekTreść komentarza: Trzeci syn Pawła (1863 -1937) - Jan (1923) ukończył w Wilnie gimnazjum (1939). Po wybuchu wojny był prześladowany przez niemiecki służby przemocy. W roku 1941 wywieziony na roboty przymusowe do Królewca, gdzie robił jako niewolnik Niemców do 15 kwietnia 1945. Po wojnie pracował w Broczynie na stanowisku kierownika szkoły a następnie w Drawsku Pomorskim, Słupsku, Wałczu i Pile. Zmarł w roku 1992.Data dodania komentarza: 15.05.2025, 12:00Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: a to ci psikusTreść komentarza: Pradziadek Franciszek zmarł pod koniec XIX wieku, nie mógł więc być członkiem Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, która powstała w roku 1923.Data dodania komentarza: 15.05.2025, 11:21Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: dodatekTreść komentarza: Władysław (1903) był nauczycielem, kierownikiem szkoły w Wilnie i porucznikiem Wileńskiej Brygady Kawalerii. Ranny w bitwie pod Garwolinem przesiedział w oflagu C II Woldenberg (Dobiegniew) do końca wojny. Jako doświadczony organizator oświaty został delegowany do Wałcza na inspektora oświaty. Tu pracował w latach 1945 - 1950. Pracę zakończył w Toruniu na stanowisku kierownika szkoły ćwiczeń Studium Nauczycielskiego. Zmarł w roku 1965. Bronisław (1905) po ukończeniu seminarium nauczycielskiego w Płocku pracował jako nauczyciel matematyki i sztuki w powiecie toruńskim. W roku 1940 został aresztowany przez gestapo i odstawiony do Dachau, gdzie zastał go koniec wojny. Po wojnie wrócił do Polski i pracował najpierw w Wałczu a następnie w Szczecinie na stanowisku dyrektora zasadniczej szkoły zawodowej Metalówka. Po przejściu na emeryturę przeniósł się do Torunia, gdzie zmarł w roku 1974.Data dodania komentarza: 14.05.2025, 22:29Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: słowo na środęTreść komentarza: Przypomnijmy niegdysiejsze doniesienia o tym, kim jest Le Man. Rok 2012, 12 czerwca godz. 10:28:26. „Czas powrócić do głównego wątku tego tematu. Kim jest Le Man i dlaczego tak nienawidzi ludzi. Odpowiedź jest bardziej skomplikowana niż się nam wydaje. Zródłem nienawiści Le mana są zgniłe korzenie jego rodu. Ród ten wywodzi się z Wołynia i nie ma jasno określonego oblicza narodowego. Pradziad Le Mana Lemanstein był żydem pochodzącym z rodziny robotniczej, który jako młody człowiek zachorował na komunizm. Został członkiem Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, ponieważ nie miał żadnych związków krwi z Polską, Jego żona była Ukrainką, choć on sam – z racji miejsca zamieszkania obywatelem polskim. W jego ślady poszedł syn ( a dziadek Le Mana), który zdobył pewne wykształcenie w szkołach talmudycznych a potem znalazł się w ZSRR na kursach kominternu. Dziadek Le Mana przyjął polskie nazwisko, przekroczył granice Rzeczypospolitej i działał jako agent Kominternu w KPP. Miał dwóch synów. Jeden odziedziczył po ojcu komunistyczne zainteresowania, drugi został zwykłym bandziorem. Obaj w okresie niemieckiej okupacji działali w podziemiu. Jeden jako szmalcownik, który za pieniądze wydawał zydów ukraińskiej policji, drugi był w sowieckiej partyzantce.Z niewyjaśnionych powodów nie chcieli czekać na wyzwolenie i wraz z Niemcami uciekali na zachód.Zatrzymali się w Warszawie u ciotki. Tu już obaj zajęli się szmalcownictwem z zemsty – bo dom ich ciotki znalazł się na terenie getta i został zniszczony. W powstaniu udziału nie brali, a po wojnie osiedli w Wałczu. Tu starszy brat – partyzant rychło zmarł a młodszy – szmalcownik – ojciec Le Mana podszywając się pod jego zasługi został aktywistą PZPR. Wykorzystując swe kontakty utorował synowi drogę do politycznej kariery w PZPR. Ale o tym już w następnym odcinku". To jest w trybie kopiuj - wklej z zasobu domowego archiwum.Le Mana. Nazwa Le Man jest tożsamościowo związana z obywatelem Januszem Lemanowicz na tym forum portalu dzienniknowy.pl. Paweł Lemanowicz ze wsi Siemienie miał dziewięcioro dzieci: Władysław, Bronisław, Genowefa, Zofia, Maria, Helena, Jadwiga, Jan, Kazimiera.Data dodania komentarza: 14.05.2025, 22:08Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: 21 lat minęłoTreść komentarza: Bez echa minęła 7 maja 21 rocznica uwięzienia ekipy telewizji publicznej pod dowództwem Sylwii Gadomskiej. To zdarzenie było przyczynkiem do powstania Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej. Upłynął czas jednego pokolenia. Czy zniknęła zmora ludności: smrody, odory, fetory, miazmaty emitowane przez Farmutil, co prowadziło ludzi do frustracji i szaleństwa wskutek niemożności prawidłowego funkcjonowania w mieście 75-tysięcznym i okolicznych miejscowościach północnej Wielkopolski? Jak dzisiaj mają się mieszkańcy Śmiłowa, Kaczor, Piły, Mościsk, Brodnej, Jeziorek, Zelgniewa, Kostrzynka, Grabówna, Dziembowa, Białośliwia, itd? Czy rewitalizowano jezioro Kopcze zatrute ściekami z zakładów mięsnych zbudowanych kosztem kredytu na oczyszczalnię ścieków? Czy prowadzi się badania wpływu na wody podziemne produktów rozkładu 5643 ton padliny i resztek poubojowych zakopanych na działce 85 w Śmiłowie? Czy przedsiębiorca rozliczył się z budżetem państwa, które płaciło za prawidłową utylizację 400 zł za tonę? Czy trud Stokłosy, który na zebraniu wiejskim zwrócił się do Mścisława Brodali: pańskie gówna, które pan wykichasz ze swojego domu ja biorę na moją oczyszczalnie i muszę je wąchać, dalej umila trud istnienia mieszkańców? Oczyszczalnie jak widać w końcu powstała, ale jezioro Kopcze umarło.Data dodania komentarza: 11.05.2025, 10:32Źródło komentarza: Kult kłamstwa
Reklama
Reklama