Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Woda na poziomie 11 stopni Celsjusza

- Zawody przejdą do historii jako jedne z najtrudniejszych, już nie tylko ze względu na malowniczą trasę rowerową Lubasz – Czarnków, ale przede wszystkim właśnie przez pogodę – mówi Szymon Szwed, szef Gminnego Ośrodka Kultury w Lubaszu.
Woda na poziomie  11 stopni Celsjusza

Niebawem podobna impreza wystartuje w Jastrowiu. Póki co pasjonowaliśmy się triathlonowymi wydarzeniami w Czarnkowie. Tam podziwialiśmy rywalizację ponad 200 uczestników.

- Podczas jazdy rowerem nieustannie padał deszcz, trasa biegowa była bardzo grząska, a triathloniści rozpoczynali pływaniem, w temperaturze wody na poziomie 11 stopni Celsjusza – podkreślają organizatorzy.

- Zawody przejdą do historii jako jedne z najtrudniejszych, już nie tylko ze względu na malowniczą trasę rowerową Lubasz – Czarnków, ale przede wszystkim właśnie przez pogodę – dodaje Szymon Szwed, szef Gminnego Ośrodka Kultury w Lubaszu.

Jego zdaniem triathloniści, którzy w arcytrudnych warunkach zdecydowali się wystartować, potwierdzili kolejny raz, że jest to dyscyplina sportu wyłącznie dla „ludzi z żelaza”.

- Impreza w Lubaszu odbywała się trzeci rok z rzędu po przywróceniu rywalizacji, w miejscu które zapisało kilka pięknych kart w historii tego sportu w latach dziewięćdziesiątych XX wieku. Po ubiegłorocznym rekordowym udziale ponad 450-ciu uczestników -  przypomina Szwed.

Tegoroczne zawody były wyjątkowe ze względu na zaplanowane przez organizatorów starty na trzech dystansach olimpijskim, sprinterskim i poůówce Ironmen. Wszyscy zawodnicy którzy wystartowali na najdůuýszym dystansie ˝ Ironmena, ukończyli go. - Najlepszy zameldowaů sić na mecie, w co trudno uwierzyă po 4 godzinach i 40 minutach, a ostatni uczestnik po 6 godzinach i 28 minutach – nie dowierza także Szymon Szwed.

Dużym wydarzeniem był start zawodników z powiatu czarnkowsko – trzcianeckiego, w tym reprezentanta Gminy Lubasz, pracownika Gminnego Ośrodka Kultury w Lubaszu Bartłomieja Turka, który pomimo kłopotów zdrowotnych, ukończył zmagania na dystansie 1/8 Ironmen z czasem niespełna 1,5 godziny i ostatecznie uplasował się na 48 pozycji.

Zawody tutaj wygrał  Marcin Tomczak z Poznania, ale na drugiej pozycji finiszował Artur Mieloch z Chodzieży. Znany naszym Czytelnikom sportowiec z MielPol Team osiągnął czas 01:09:55,

W pierwszej dziesiątce uplasował się pilanin Dawid Bartkowiak - BIURO RACHUNKOWE TRADEMARK,  a 13 był Piotr Nowacki – Kolarz.pl Piła (01.17:36), z kolei na 23 pozycji zameldował się Hubert Rewoliński z Chodzieży.

Triathlon Lubasz to duże przedsięwzięcie i wyzwanie, które na swoje barki wzięli współorganizatorzy, próbując nawiązać do znanych z historii obrazów, gdy zawodami żyła cała Gmina. Samorząd Gminy Lubasz, Gminny Ośrodek Kultury w Lubaszu oraz trener triathlonu Hubert Król i tym razem mogli liczyć na wsparcie Komendy Powiatowej Policji w Czarnkowie, jednostek gminnych Ochotniczej Straży Pożarnej, wolontariuszy, nauczycieli i wychowawców Edukacji Lubasz oraz  Prywatnego Zespołu Szkół w Czarnkowie. Ogromną pracę w Biurze Zawodów wykonały harcerki z 7 DH  im. „Niedźwiedzia Wojtka” z Lubasza, a nad bezpieczeństwem w wodzie i podczas rywalizacji na całej trasie czuwali ratownicy wodni i medyczni.

Brawo Wy!


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: IBESTERAP maślanTreść komentarza: Było tak, że 17 listopada na sali gimnastycznej szkoły nr 4 (Grabowa) grał w koszykówkę z grupą innych pracowników Polamu. Firma wynajmowała salę szkoły dla swoich pracowników. Nie wszyscy umieli się zachować na boisku koszykówki. Niejaki Lisaj Jan napadł w stylu bodiczka hokejowego i spowodował upadek, co skutkowało zwichnięciem stawu skokowego Lemana. Od 18 listopada 1981 miał gips i siedział w domu. 18 grudnia przyszedł kumpel z pracy Krzysztof Wasilczyk z przesłaniem od kierownictwa COBR, żeby pojawił się w firmie dla ustalenia zadań pracowni nowych technik wytwarzania dowodzonej przez mgr inż. Aleksandra Abucewicza, na przyszły rok. Była to zmyłka, bo chodziło o ściągnięcie Lemana na konwejer partyjny, żeby go zmusić do podpisania tak zwanej odezwy do załogi. Cała ta akcja była niezgodna z zasadami, bo pracownik na L- 4 nie mógł być obecny w zakładzie. Leman niczego nie podpisał. Po odmowie podpisania głosowano wykluczenie z partii ale był remis. Wtedy Granops się zaofiarował, że sprawę wykluczenia podniesie na Sekretariacie KM PZPR 21 grudnia 1981. I tam już poszło jak po maśle.Data dodania komentarza: 17.12.2025, 13:30Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 16.Autor komentarza: ciekawska podfruwajkaTreść komentarza: Czemu wezwany z domu?Data dodania komentarza: 17.12.2025, 12:19Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 16.Autor komentarza: spis ksywTreść komentarza: Tak.Data dodania komentarza: 17.12.2025, 12:15Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 16.Autor komentarza: skład terroruTreść komentarza: Na zebraniu Komitetu Zakładowego 19 grudnia 1981 uczestniczyli: Kierzkowski - I sekretarz KZ, Gontarczyk - sekretarz KZ, Wachowski - II sekretarz KZ, Sosnowski - sekretarz ekonomiczny KZ, Borzęcki członek KZ, Granops - sekretarz KM PZPR, Ptak - kierownik wydziału organizacyjnego KW PZPR, Major LWP - komisarz wojskowy, Zasztowtt - tak zwany zakładowy opiekun z SB z kumplem, milicjant w cywilu. I jeden szary żuczek wezwany z domu, na spytki, Lemanowicz.Data dodania komentarza: 17.12.2025, 12:14Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 16.Autor komentarza: ciekawska podfruwajkaTreść komentarza: Czy ten Leman, to skrótowiec od Lemanowicz?Data dodania komentarza: 17.12.2025, 12:03Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 16.Autor komentarza: plus dodatniTreść komentarza: Tak robiła gruba Kaja, i żyje.Data dodania komentarza: 17.12.2025, 11:54Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 8
Reklama
Reklama