Zapraszamy Wszystkich, to ostatni bieg przed wakacjami - dajmy z siebie wszystko! Staś przeszedł już 2. operacje nóżki. Była to rekonstrukcja stopy i wydłużenie kości piszczelowej o 5 centymetrów. Staś staje się coraz sprawniejszym chłopcem. Niestety wiemy, że jeszcze długa droga przed nim.
Mama Ewa pisze:
Mój synek skończył 3 latka. Ciągle rośnie i konieczne jest przeprowadzenie kolejnej operacji wydłużania nóżki. Operacja najprawdopodobniej odbędzie się już w 2023 roku. Jej koszt po raz kolejny przekracza nasze możliwości finansowe, dlatego bardzo prosimy o pomoc!
Staś był wyczekiwanym dzieckiem Ewy i Dawida. Badania prenatalne nie dawały żadnych powodów do niepokoju. - Jednak w 20. tygodniu ciąży usłyszeliśmy od lekarza, że prawa nóżka Stasia jest krótsza niż lewa. Nie mogłam przestać płakać – wyznaje Ewa, Przez następne dni żyłam w nadziei, że kolejne badanie wykaże, że jednak lekarz się pomylił. Niestety diagnoza się potwierdziła.
- Dla mnie jako przyszłej mamy była to wielka tragedia – dodaje. - Mimo wszystko lekarze uspokajali nas, że po urodzeniu nóżkę Stasia będzie można wydłużyć. Dowiedzieliśmy się, że wada, którą ma nasz synek, nazywa się hemimelia strzałkowa. Wada ta charakteryzuje się brakiem lub niedorozwojem kości strzałkowej, jednocześnie występuje nierówność kończyn, deformacja stopy i kolana. Po powrocie do domu długo nie mogłam dojść do siebie.
Staś urodził się 12 listopada 2019 r. w 34 tygodniu ciąży. - Gdy zobaczyłam Stasia w inkubatorze, moim oczom ukazały się malutkie stopki. Prawa stópka naszego synka była zdeformowana, mniejsza od drugiej, a paluszki były ze sobą połączone. Na taki widok nie byliśmy przygotowani... Patrząc przez wodospad łez, nie potrafiłam nawet dobrze policzyć, ile jest paluszków na stópce Stasia.
Przez następne kilka miesięcy holenderscy lekarze (obecnie mieszkamy w Holandii) starali się nas przekonać, że najlepszą decyzją byłaby amputacja mniejszej stópki Stasia. Uważałam, że takie rozwiązanie to ostateczność, dlatego wybraliśmy się na konsultację do Paley European Institute w Warszawie. Tam usłyszeliśmy, że Stasiu nie jest wcale najgorszym przypadkiem. Lekarz powiedział, że po operacjach mój synek będzie mógł normalnie żyć, a przede wszystkim, będzie czuł swoją stopę.
Po takich informacjach pojawiła się nadzieja i ogromny zapał do walki.
EWA jako matka nie poddała się. Jest nadal bardzo zawzięta i gotowa do działania, żeby Staś był szczęśliwy.
Niestety potrzebne są do tego ogromne pieniądze. - Sami nie są w stanie uzbierać takich środków, dlatego bardzo proszą o pomoc.
Tak! Bez Waszego wsparcia nie uda się dać małemu Stasiowi szansy na samodzielność.
Do prośby do Was przyłącza się niżej podpisany.
Mariusz Markowski
Napisz komentarz
Komentarze