Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Szukamy domu dla Milusi

Milusia: Od agonii do piękna – historia koteczki z Białośliwia. W stanie agonalnym, na terenie jednego z marketów budowlanych w Białośliwiu, została znaleziona kotka Milusia. Jej szanse na przeżycie były znikome, jednak dziś, po kilku miesiącach intensywnego leczenia, jest piękna i pełna życia.
Szukamy domu dla Milusi

O historii dzielnej koteczki z Białośliwia (powiat pilski) pisaliśmy już w maju. Historia ta zaczyna się od ogromu ludzkiej znieczulicy – wycieńczona, chuda, okaleczona kotka znalazła się w dziale ogrodowym jednego z marketów budowlanych. Klienci przechodzili obok niej obojętnie. Nikt nie udzielił jej realnej pomocy, nie wezwał służb ani nie zawiózł do weterynarza. Na szczęście ktoś podstawił miskę z wodą i zrobił zdjęcie, które trafiło do Internetu z apelem o pomoc. Post ten okazał się kluczowy dla dalszych losów Milusi.

Gdyby nie ta publikacja, Milusi mogłoby już nie być na świecie. Skulona w kłębek, odchodziłaby w samotności i cierpieniu, otoczona robakami i muchami, które już „dobierały się” do jej ran. Na szczęście z pomocą ruszyły trzy kobiety z Piły, które zdeterminowane, szukały kotki w każdym zakamarku Białośliwia.

- Pytałyśmy przechodniów, szukałyśmy na prywatnych posesjach, polach, łąkach, przeszukałyśmy teren sklepu, nawet jakieś gruzowiska i składy złomu. Niestety, po koteczce ani śladu… Dopiero wieczorem zadzwonił telefon, z informacją, że mała, zmęczona kotka, ostatkiem sił pojawiła się na podwórku jednej z białośliwskich posesji. Leżała na niebieskiej plandece, skulona w kłębek i oddychała ostatkiem sił. Ludzie, którzy ją znaleźli, czuwali nad nią i opiekowali się nią na tyle, na ile mogli – relacjonuje Agnieszka Sokołowska, jedna z trzech kobiet, które ruszyły na pomoc zwierzęciu.

Jeszcze tego samego dnia Milusia została podopieczną Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Pile i trafiła do szpitalika dla zwierząt, gdzie udzielono jej natychmiastowej pomocy medycznej.

- W szpitaliku spędziła kilka dni na intensywnej hospitalizacji, a jej parametry z dnia na dzień zaczęły się poprawiać. I to bardzo! Rany pomału się goiły, a koteczka zyskała na apetycie, zrobiła się bardziej energiczna. Dziękuję osobom, które wpłacały środki na zbiórkę przeznaczoną na pokrycie kosztów związanych z leczeniem Milusi – mówi Katarzyna Posert z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Pile.

Jednakże przyszłość przedniej łapki Milusi stała pod wielkim znakiem zapytania – była zakwalifikowana do amputacji. Na pomoc ruszyła poznańska Fundacja Animal Security, która przejęła Milusię, dając jej szansę na uratowanie łapki, dalsze leczenie i rehabilitację.

- Musimy pamiętać, że Milusia ma niesprawną lewą przednią łapkę. Podczas wizyty u ortopedy okazało się, że kości są całe, ale uszkodzony jest nerw łokciowy. Weterynarz zalecił fizjoterapię przed podjęciem ewentualnych decyzji dotyczących amputacji. Milusia przez kilka dni jeździła na zabiegi i ćwiczenia do Happy-Fizjo Fizjoterapia Zwierząt Poznań. Podczas dwutygodniowych zabiegów Milusia miała wykonane pole magnetyczne, laser, skorzystała z bieżni suchej oraz ćwiczeń manualnych i masaży. To ważne, aby te zabiegi były w przyszłość kontynuowane – mówi Katarzyna Andrzejczak z Fundacji Animal Security, i dodaje: - Wspaniali specjaliści zaproponowali nieodpłatnie rehabilitować kotkę, za co jesteśmy ogromnie wdzięczni! Milusia, choć znacznie lepiej sobie radzi, nigdy już nie będzie w 100% sprawnym kotem.

Milusia jest już gotowa, aby zamieszkać „w swoim” domu, z kochającą rodziną u boku. Jednakże powinna być jedynaczką, gdyż bezgranicznie kocha człowieka i na jego kolanach mogłaby spędzać całe dnie. Niestety, nie zawsze dobrze dogaduje się z czworonożnymi domownikami. Nowy opiekun Milusi musi zdawać sobie sprawę, że nie jest ona w pełni sprawnym kotem, ale ma w sobie pełnię życia i wiele pozytywnej energii.

Zapewnienie Milusi nowego, kochającego domu to najlepsze, co można dla niej zrobić po wszystkim, przez co przeszła. Kontakt w sprawie adopcji: 508 145 430.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: o pospolitościTreść komentarza: Uważam, że tłuszcza czytelników dzieł Noski uzna jego pisaninę za w pełni poprawną co do stylu, szyku i ortografii. Bo jak to, żeby magister polonistyki i po jakichś dogrywkach podyplomowych mógłby popełniać ortograficzne błędy pospolite?Data dodania komentarza: 26.04.2025, 17:39Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: o sitwachTreść komentarza: Konsekwencją ustalenia, że prywatny akt oskarżenia został podpisany przez kogoś zewnętrznego względem osoby uchodzącej z autora/autorkę jest prosty wniosek, że aktu oskarżenia nie ma. Jest za to konstatacja, że osoba podszywająca się pod autorstwo na policji i przed sądem jest przestępcą. Nikt jej nie ścigał. Bo jak ścigać kogoś z sitwy?Data dodania komentarza: 26.04.2025, 17:28Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: Wawelska koło ŻabkiTreść komentarza: Za to Pani Krysia mimo, że bez czerwonego berecika, nadal urocza.Data dodania komentarza: 26.04.2025, 11:51Źródło komentarza: Historia Piły i okolic w najnowszych książkach Zbigniewa NoskiAutor komentarza: pytakTreść komentarza: czy towarzysz druh kapusta Wiktor w swojej robocie wykonał 191 kartek donosów? czyli o 191 kartek więcej niż Kmicic?Data dodania komentarza: 26.04.2025, 11:42Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.Autor komentarza: ormo czuwa teżTreść komentarza: Czuwanie, to specjalność harcerzyka tw Wiktora, Janka rowerzysty.Data dodania komentarza: 24.04.2025, 19:59Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.Autor komentarza: obserwator pilskiTreść komentarza: Kazek Posada alias Aleksander Radek nadal ożywia swoją obecnością zasoby sławy i chwały Tygodnika Nowego, mimo, że już odszedł był na zielone łąki niebieskie. Ale w ostatnim numerze Tygodnika Nowego tkwi w stopce redakcyjnej jako Zbigniew Noska.Data dodania komentarza: 18.04.2025, 19:03Źródło komentarza: Historia Piły i okolic w najnowszych książkach Zbigniewa Noski
Reklama
Reklama