Nie każdy może być managerem, choć wielu pracownikom wydaje się, że ich szef nie robi nic specjalnego (a dostaje za to dużo więcej pieniędzy niż oni). Ot, porozdziela zadania, potem w mniej lub bardziej przyjemny sposób je rozliczy, komuś przyzna premię, kogoś zwolni. Życie. Ale dobrzy managerowie - i ci, którzy mają szczęście pracować w ich zespołach - wiedzą, że zarządzanie ludźmi wymaga “miękkich” supermocy: ponadprzeciętnej inteligencji emocjonalnej, empatii i komunikacji. Przywództwa, a nie kontroli. Gdy tego brakuje, wszystkim pracuje się źle, z managerem włącznie.
Być jak Satya
W gronie managerów, których stale śledzą oczy świata, bez wątpienia znajduje się Satya Nadella. Urodził się w 1967 roku w Hajdarabadzie w Indiach, ma troje dzieci, uwielbia poezję i krykieta. Przy okazji stoi na czele jednej z największych firm technologicznych w historii - Microsoftu. Kiedy w 2014 roku objął stanowisko CEO, Microsoft był postrzegany jako gigant, który zostaje w tyle.
Nadella nie tylko nadał firmie nowy kierunek operacyjny - postawił na usługi w chmurze i AI - ale przede wszystkim nadał go kulturze organizacji. Postawił na inteligencję emocjonalną, przeszedł od rywalizacji wewnętrznej do współpracy, promował otwartość na błędy i uczenie się (zamiast know-it-all, czyli “wiedz to wszystko” na learn-it-all, czyli “naucz się wszystkiego”). Dowiódł też, że teoria idzie u niego w parze z praktyką. Gdy zdarzyła mu się poważna wpadka wizerunkowa i światopoglądowa - na jednej z konferencji stwierdził, że kobiety nie powinny prosić o podwyżki, ale „zaufać systemowi”, który „wynagrodzi je we właściwym czasie”, co zostało ostro skrytykowane - szybko publicznie przeprosił i przyznał, że był w błędzie.
Inteligencja emocjonalna - co to takiego?
Jako ludzie posiadamy dwa rodzaje inteligencji. Pierwszy typ - IQ - to tzw. iloraz inteligencji, czyli pewien zakres zdolności poznawczych, który można precyzyjnie obliczyć. Drugi - EQ - to inteligencja emocjonalna. Jej definicję (a przy okazji to nowe pojęcie!) dali światu w 1990 roku dwaj amerykańscy badacze zjawiska, Peter Salovey i John Mayer. Stwierdzili, że inteligencja emocjonalna to “zdolność do monitorowania własnych emocji i emocji innych osób, rozróżniania emocji i odpowiedniego ich nazywania oraz wykorzystywania informacji emocjonalnych do kierowania myśleniem i zachowaniem”.
Pracownik inteligentny emocjonalnie to marzenie świadomego pracodawcy. Dlaczego? Bo jako manager skuteczniej motywuje zespół, co przekłada się na lepsze wyniki. Osoby inteligentne emocjonalnie lepiej adaptują się i uczą oraz reagują na feedback. Wysokie EQ mogą mieć też całe zespoły! Takie grupy szybciej się integrują i nie tracą czasu na konflikty, tylko na rozwój.
Inteligencję emocjonalną można rozwijać. Jak? Regularnie analizując własne reakcje emocjonalne, ćwicząc aktywne słuchanie i empatię oraz ucząc się technik zarządzania stresem i konstruktywnej komunikacji. Nie chodzi bowiem o to, żeby ludzie słuchali nas, gdy muszą, tylko żeby naprawdę nas usłyszeli.
"Chcesz podnieść swoje kompetencje i być na bieżąco z tym, jakie możliwości w zakresie uczenia się przez całe życie daje Wielkopolska? Wejdź na stronę “LLL po wielkopolsku”:Facebook
Napisz komentarz
Komentarze