Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Machalica w Pile: Mam wewnętrzną radochę!

Wczoraj wieczorem przed pilską publicznością w sztuce "Kredyt" wystąpili Piotr Machalica oraz Piotr Borowski.
Machalica w Pile: Mam wewnętrzną radochę!

W ramach trwającego 18. Festiwalu Teatralnego Teatr – Pasja Rodzinna na deskach Teatru Miejskiego w Pile wystąpił wczoraj Piotr Machalica. W spektaklu „Kredyt” towarzyszył mu Piotr Borowski.

Sztukę napisał Jordi Galcerán, hiszpański dramatopisarz, scenarzysta i tłumacz, a wyreżyserował Maciej Kowalewski.

Po komediowym spektaklu, ciepło przyjętym przez pilską publiczność, tradycyjnie aktorzy spotkali się z widzami. Opowiadali m.in. o trudach, jakie wiążą się z zawodem aktora

- To zawód wspaniały, fantastyczny, ale bardzo niesprawiedliwy. Znam wspaniałych aktorów, którzy byli na szczycie, zagrali fantastyczne role, a potem nagle słuch o nich zaginął – nie wiadomo zupełnie dlaczego. Tak że raz jest praca, raz jej nie ma. To dotyczy oczywiście wielu zawodów, ale z aktorem jest tak, że właściwie on cały czas jest nieszczęśliwy: jak dużo gra mówi: „o rety, tyle mam roboty, ja nie wyrabiam już!” – i tak rzeczywiście jest, bo on biega z planu na plan, z teatru do teatru. Jak nie gra – jest tym bardziej nieszczęśliwy – „słuchaj, żadnych propozycji, nie dzwonią, no nic się nie kręci” – opowiadał Piotr Machalica.

Goście mówili również o prezentowanej w Pile sztuce, o próbach spektaklu, które odbywały się w wyjątkowo małym i ciasnym pomieszczeniu („I tam ten spektakl tak naprawdę powinniśmy grać, gdyż trudno nam teraz odnaleźć się na tak olbrzymiej scenie jak wasza!”), było o tremie, której Piotr Machalica – jak zapewnił – nie miewa:

- Raz grałem taki spektakl, że dosłownie sparaliżowało mnie przed samym wyjściem na scenę. Od tamtej pory nie miewam tremy. Ja mam po prostu świadomość tego, ile włożyłem roboty w przygotowanie spektaklu i na ile dogadani jesteśmy z reżyserem, innymi aktorami w tym co mamy robić. Poza tym ja mam taką  wewnętrzną radochę z tego, że gram, że nie myślę o tremie wcale. Po prostu: lubię to!

Padło też kilka anegdot – a „to coś, co tygrysy (także te pilskie, teatralne) lubią najbardziej!”     

Aktorzy pokazali w Pile historię współczesną i bardzo życiową. Adam (Piotr Borowski) przychodzi do Dyrektora banku (Piotr Machalica) z prośbą o kredyt. Jednak jego otrzymanie graniczy niemal z cudem – zwłaszcza, gdy nie ma się żadnego zabezpieczenia finansowego. Dlatego czasem szczęściu trzeba pomóc… szantażem. Dyrektor banku podjudzany przez bezczelnie pewnego siebie kredytobiorcę in spe stoczy walkę między rozsądkiem, a emocjami.

Jest to komedia pełna żywych dialogów podszytych inteligentną ironią i humorem. Co ciekawe, salwy śmiechu (chyba największe) wzbudzają postaci nie pojawiające się w spektaklu na scenie… a których głosy słyszymy zza kulis. Są to wydobywające się z telefonu podczas rozmowy piskliwe krzyki żony dyrektora banku Lucynki, frazy właściwie kompletnie niezrozumiałe, ale za to pełne emocji, których amplituda poraża i rozbawia do łez. To także pełen uwielbienia i seksualności głos sekretarki dyrektora banku, pani Beatki, której także nie oglądamy na scenie (prawdopodobnie w obu rolach wystąpili również panowie...). To ciekawe i sprytne rozwiązanie (autora sztuki, reżysera?) - taki drobiżdżek, a jednak perełka, urozmaicająca – wydawać by się mogło - monotonny dialog występujących w sztuce, w jednym pomieszczeniu, z jedną scenografią dwóch tylko bohaterów tejże komedii.   

„Kredyt” to rzecz o nas wszystkich – mówi Piotr Machalica – „bo kto z Państwa nie ma dziś kredytu?”, opowiadająca o kredytobiorcach, kredytodawcach, ich wzajemnych potrzebach, marzeniach i pretensjach.... 

Dodajmy jeszcze, że twarzy fikcyjnemu bankowi użyczył Krzysztof Kiersznowski, który pojawia się na plakatach reklamowych placówki, zdobiących pomieszczenia banku w sztuce, a który wielokrotnie już był gościem pilskiego festiwalu.

 

 

 

 

 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: normalnyTreść komentarza: a kto tam dziś patrzy na deficyt? dla polityków liczy się tylko to aby karmić tępy lud publicznymi czyli nieswoimi pieniędzmi i dzięki temu utrzymywać się przy władzy, stąd deficyt finansów publicznych coraz większy - nie ważne kto rządzi, a kiedyś przyjdzie krach, będzie bieda i głód i wszystko się wyzerujeData dodania komentarza: 9.11.2025, 19:09Źródło komentarza: To może być budżetowy wyrok śmierciAutor komentarza: Kostucha butybarTreść komentarza: Przeglądając portal natrafiliśmy na zdjęcie grupowe pokazujące dwie damy o dużym współczynniku sztuczności w obliczach tych osób. Zwróciliśmy uwagę, jak to bystrzaki, na tę po prawej. Zdjęcie jest już dość stare, z siedem lat. Stwierdziliśmy brak symetrii twarzy. Polega na dwóch niedomaganiach a mianowicie, domniemany niedowład w ułożeni niesymetrycznym ust oraz różną wielkość oczu, lewe mniejsze prawe większe. To jest niedobre i zwiastuje przewagę czynników letalnych w życiu.Data dodania komentarza: 9.11.2025, 12:15Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 14.Autor komentarza: pół rokuTreść komentarza: Wnuczka nie może się doczekać, żeby legalnie dać się wymłócić i w ramach wdzięczności obciągnąć loda. W gaju tujowym jest dobry punkt na walenie a słuchać będzie aż w Dino. Dziadek już się cieszy.Data dodania komentarza: 9.11.2025, 12:04Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 14.Autor komentarza: robota na wznakTreść komentarza: Wnusia za około pół roku osiągnie 15 lat. Będzie można legalnie młócić we wszystko. I co wypłynie, do terrarium u dziadka.Data dodania komentarza: 9.11.2025, 10:12Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 14.Autor komentarza: są doniesieniaTreść komentarza: Podobno utrwaliła się w redakcji tego portalu tradycja wyniesiona przez naczelnego z dzienniknowy.pl, poboru gamet do terrarium albo wiadra po zlewkach z wielkiego chlania siedem dni w tygodniu. Zwłaszcza od zaproszonych gości.Data dodania komentarza: 9.11.2025, 09:57Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 14.Autor komentarza: SilencjuszTreść komentarza: Koło się zamknęło. Spokój chlania domaga się eliminacji wszystkiego, co choć mgławicowo, ewentualnościowo mogłoby zakłócić procedurę chlania, zagrychy, zapitki, defekacji i rzyganka z nadmiaru. Dlatego redaktor naczelny - wydawca i administrator strony faktypilskie.pl wprowadził "Error 1006". Na luziku, do góry dupą można wtedy nasycać się flaszką, koniakiem, karkówką zamiast kaszanki, kiełbasą ze spadów od swojego guru - koryfeusza. Spokój umarłych cmentarzy.Data dodania komentarza: 9.11.2025, 09:51Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 14.
Reklama
Reklama