Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Nowy Mistrz Polski w boksie i jego trener u starosty

Starosta pilski Eligiusz Komarowski gościł w Starostwie Powiatowym Mikołaja Toberę, świeżo upieczonego Mistrza Polski Seniorów w Boksie.
Nowy Mistrz Polski w boksie i jego trener u starosty

To była niezwykle miła i trochę… sentymentalna wizyta. Starosta pilski Eligiusz Komarowski gościł w Starostwie Powiatowym Mikołaja Toberę, świeżo upieczonego Mistrza Polski Seniorów w Boksie oraz jego ojca, a jednocześnie trenera Arkadiusza Toberę. Towarzyszył im prezes klubu Sporty Walki w Pile Przemysław Leniec. Gratulacje mistrzowi złożyli również Stefan Piechocki, wicestarosta, Przemysław Pochylski, etatowy członek zarządu oraz Aleksandra Błażejewska, prezes Stowarzyszenia "Sprawni Razem" w Pile.

Przypomnijmy. Mikołaj wywalczył swój tytuł na 89. Mistrzostwach Polski, które niedawno odbyły się w Karlinie. Startował w wadze do 69 kilogramów. Stoczył 5 ciężkich pojedynków. W jego kategorii walczyło 29 pięściarzy, a w całych zawodach aż 169 zawodników z 76 klubów. Nasz zawodnik reprezentował klub Sporty Walki w Pile, gdzie od 3 lat trenuje pod okiem ojca, który w klubie jest szefem sekcji pięściarskiej.

- Przede wszystkim wam gratuluję. To fantastyczny sukces syna i ojca, z którym się przecież dobrze znamy z aren bokserskich. W młodości razem uprawialiśmy boks, wprawdzie nie stoczyliśmy bezpośredniej walki, ale bywało, że razem trenowaliśmy i jeździliśmy na zawody – powiedział starosta pilski Eligiusz Komarowski.

- W latach 80. pan starosta był wyróżniającym się juniorem i czasami trenował w naszej sekcji seniorów Sokół Piła. Był bardzo ambitny i pracowity - przyznał Arkadiusz Tobera.

Spotkanie upłynęło nie tylko na wspomnieniach. Jego bohaterem był bowiem nowy pilski mistrz 19-letni Mikołaj. Jak doszedł do takiego sukcesu?

Bez wątpienia do uprawiania  sportu zapalił go ojciec, który karierę czynnego pięściarza zakończył w 1991 roku. Arkadiusz Tobera walczył w wadze półciężkiej, do 81 kg. Reprezentował wiele klubów, poza WKS Sokół Piła, także KS - Stal Stocznia - Szczecin, KS - Turów - Zgorzelec. Stoczył około 110 walk, zdobywając sporo medali w różnych zawodach, od 3 lat trenuje w Sporty Walki w Pile.

- Moją pasją od zawsze był… tenis – wspominał ojciec Mikołaja i do dzisiaj nią jest. - Ale trafił się boks, równie wymagający technicznie i kondycyjnie i tę dyscyplinę sportu trenowałem. Mikołaja do niczego nie zmuszałem. Po prostu bywał ze mną na treningach i tak w piątej klasie podstawówki w wieku 11 lat zaczął trenować boks – wyjaśnił Arkadiusz Tobera.

Rodzina Toberów na dobre sprowadziła się do Piły w 2001 roku. Mikołaj miał wtedy 2 latka, a jego ojciec brak kontaktu z boksem.

- Dopiero kilka lat później, po 20 latach przerwy, wróciłem, ale już jako trener – przyznał.

Mikołaj kiedy zaczął trenować uczęszczał do Szkoły Podstawowej nr 4. A sztuki bokserskiej uczył go wtedy Sławomir Nowicki, zasłużony trener WKS Sokół Piła. Pod skrzydła ojca przeszedł, kiedy ten został szefem sekcji bokserskiej Sporty Walki w Pile, choć tak naprawdę to on od początku jest jego osobistym trenerem.

- Sztuką jest wychować dzieci, a nie tylko je chować. Sport kształtuje charakter, ale nauka jest równie ważna – podkreślił ojciec mistrza.

Mikołaj rady ojca wziął sobie mocno do serca. Mimo że od lat ciężko trenuje, nauki nie zaniedbał. Skończył I LO  im. Marii Skłodowskiej – Curie przy Pola, klasę o profilu… humanistycznym. I obecnie jest na I roku studiów wydziału prawa na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Przyznaje, że nie jest ławo pogodzić wyczynowy sport z nauką. Ale on potrafi.

- Trzeba mieć wszystko poukładane i być zdyscyplinowanym. Rodzaj treningów, ich intensywność zależy od tego na jakim etapie jestem przygotowując się do danych zawodów, ale trenuję właściwie… codziennie –  wyznał Mikołaj Tobera.

Obecnie jego tradycyjny tydzień, niezależnie czy zbliżają się zawody, wygląda mniej więcej tak: wieczorem w niedzielę wyjeżdża na uczelnię. Rano wykłady i ćwiczenia, po południu trening 2-3 godziny. Wtorek to samo, w środę rano wykłady, po południu wraca do Piły i znowu trenuje. W czwartek dwa treningi, piątek to samo, sobota nie inaczej. Niedziela wolna.

Ale taka intensywność przynosi efekty. Bo niedawny tytuł mistrzowski to oczywiście nie jedyny sukces Mikołaja. W ubiegłym roku wywalczył tytuł wicemistrza na Młodzieżowych Mistrzostwach Polski. W czerwcu będzie bronił tytułu mistrzowskiego w Akademickich Mistrzostwach Polski. Jest w kadrze narodowej. Słowem zapowiada się przed nim duża kariera.

Mikołaj ma jednak wiele pokory w sobie. Posiada niebywałe cechy, jest bardzo opanowany, powściągliwy, skupiony. Nie przypomina niegrzecznego chłopca.

- Nie robię zbyt dużych planów. Nauka jest dla mnie bardzo ważna, mam patent żeglarski i zrobiłem bokserski kurs sędziowski. Nie wiadomo, co przyniesie przyszłość – stwierdził.

- Doskonale go rozumiem i pochwalam takie podejście do życia. Trzeba stawiać na wiele umiejętności i podchodzić poważnie do wszystkiego. Ja też studiowałem prawo, boksowałem, a teraz jestem sędzią bokserskim i dzięki temu kontaktu z tym sportem nie straciłem. A sporty walki są dobrą szkołą życia. Uczą wytrwałości, pewności siebie, a jednocześnie pokory i bycia konsekwentnym – podsumował starosta Eligiusz Komarowski.

Mikołaj stoczył jak dotąd 75 walk, zaliczył 15 porażek, ale przegrał na punkty. Nikt go nie znokautował.

___________________ 

Klub Sporty Walki w Pile znajduje się w budynku Powiatu Pilskiego przy Wojska Polskiego 49a, który w ubiegłym roku został zmodernizowany. Ćwiczy w nim wielu utalentowanych zawodników, którzy odnoszą krajowe sukcesy. Trener sekcji bokserskiej wymienia na przykład Agnieszkę Sadlak, brązową medalistkę Mistrzostw Polski Seniorów, w wadze do 64 kg.

Powiat Pilski wspiera sport dzieci i młodzieży, co przyczynia się do tych sukcesów. W latach 2011-2014 na kulturę fizyczną przeznaczył 1 mln 300 tys. zł, a w latach 2015-2018 kwota ta wyniesie łącznie 2 mln 400 tys. zł. Klub Sporty Walki Piła na rok 2018 otrzymał 15 tys. zł, a tylko na jeden turniej im. Tadeusza Pietrzykowskiego 4,5 tys. zł.

 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: piła tarczowo-łańcuchowaTreść komentarza: Czy uczestnik - animator programu publicystyczno - satyrycznego "Szydercy", a jednocześnie organizator przemarszu trybad i pederastów przez miasto powiatowe przerżnął kogoś, czy jakąś w ramach hasła "Lipcowe rżnięcie w Pile 2018"? Z ogólnej wiedzy o personalnych układach powiatowych wiadomo, że nasz bohater od rżnięcia jest mieszkańcem wsi Białośliwie i tam, przy jego chawirze jest gaj tujowy sprzyjający.Data dodania komentarza: 9.05.2025, 13:39Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.Autor komentarza: źródło wiedzyTreść komentarza: Można zapytać Agnieszkę albo jaką zdzirę z sektora pracownic seksualnych.Data dodania komentarza: 9.05.2025, 12:03Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: ciekawa podfruwajkaTreść komentarza: ciekawość, czy Barabasz był obrzezany, jak to jest w obrzędowości żydowskiej ortodoksji.Data dodania komentarza: 9.05.2025, 12:01Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: prawda talmudycznaTreść komentarza: Zaman stwierdził, że Le Man jest pochodzenia żydowskiego a jego dziady pochodzili z Ukrainy. Stamtąd przeniknęli do Polski, by w niej rozrabiać po chachłacku. Z drugiej strony jest opublikowany dokument bezpieki prl, pochodzący z Instytutu Pamięci Narodowej, że rodzina Le Mana jest od zawsze ze wsi mazowieckiej, konkretnie z Siemienia powiatu płockiego. Dziadek Le Mana, Paweł Lemanowicz syn Franciszka Lemanowicza zmarł w roku 1937. Nie mógł więc przenikać do Polski po wojnie. Jego chata chłopska zbudowana przez Franciszka około 180 lat temu świadczy, że rodzina była zakotwiczona w tym miejscu od zaborów. Jeśli przyjąć, że zaman to Barabasz, mamy prawo orzec o zaistnieniu głębokiego niedorozwoju intelektualnego tego wyrobnika niepierduśnika z pieniędzmi i osoby o złej woli.Data dodania komentarza: 9.05.2025, 11:58Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: ciekawa podfruwajkaTreść komentarza: Co to jest prawda w wersji talmudycznej?Data dodania komentarza: 8.05.2025, 13:41Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: LIga Obrony CnotyTreść komentarza: Przyszła nam chętka na odgrzanie słynnego „zamana”, korespondenta oddanego misji spotwarzania Janusza Lemanowicza (Bakutilek, Le Man). zaman był aktywny przez kilka lat w obrzucaniu gównem, mierzwą, bakteriami i wirusami członka Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej. Kiedy w związku ze sprawą karną Prokuratura zażyczyła sobie wiedzy od redakcji Tygodnika Nowego, kim jest zaman, Marek Barabasz redaktor naczelny Tygodnika Nowego najpierw odmówił podania żądanych danych, bo jak stwierdził, zaman jest donosicielem, tajnym agentem redakcji i prawo prasowe chroni takich stukaczy, kreatury przed dekonspiracją. Prokuratura nie dawała za wygraną i ponowiła żądanie. Wtedy Marek Barabasz, mentalne dziecko Noski, podał dla Prokuratury wieść, że zaman jest autorem jednego z wątków na portalu dzienniknowy.pl a dane takich osób nie są dostępne dla administratora a więc Marka Barabasza. Z tych dwóch wypowiedzi do Prokuratury wynika, że Marek Barabasz kłamał. Bo jeśli weźmiemy pod uwagę zasady poprawnego myślenia, według logiki arystotelesowskiej, z dwóch zdań sprzecznych, jedno jest prawdą a jedno fałszem. Marek Barabasz najpierw wie, kim jest zaman a następnie nie wie. Jest wysoce prawdopodobne, że zaman, to Marek Barabasz, który jako totumfacki Stokłosy musi robić, co mu każe szef, który jest niepireduśnikiem z politycznego targowiska ale człowiekiem z pieniędzmi. Marek Barabasz wielokrotnie kłamał, plugawił ludzi, jak śp Grabińskiego z Brodnej, za co został skazany. Jako uczeń Noski jest on przedstawicielem talmudycznej koncepcji prawdy.Data dodania komentarza: 8.05.2025, 13:35Źródło komentarza: Kult kłamstwa
Reklama
Reklama