Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Pilski szpital uruchomił nowoczesną metodę leczenia chorób serca

Pierwszych w historii Szpitala Specjalistycznego w Pile 8 pacjentów przeszło z sukcesem zabieg ablacji serca w nowo otwartej Pracowni Elektrofizjologii. Do tej pory tego rodzaju zabiegi były wykonywane w dużych szpitalach, w takich miejscowościach jak Poznań, Bydgoszcz, Łódź.
Pilski szpital uruchomił nowoczesną metodę leczenia chorób serca

 

Docelowo na Oddziale Kardiologii tą metodą przeprowadzanych będzie rocznie 200-300 zabiegów usuwania zaburzeń rytmu serca. To duży sukces, ponieważ jak przekonują lekarze, tego typu leczenie jest dziś najskuteczniejsze. Może ono całkowicie wyleczyć pacjenta i wyeliminować konieczność przyjmowania leków. Niestety, w kraju nadal brakuje placówek, które wykonują te procedury medyczne. W stolicy powiatu pilskiego zabiegi ablacji są darmowe, bo realizowane w ramach kontraktów z NFZ.
Koszt pracowni, którą otworzono w tym roku, opiewał na kwotę blisko 2,5 miliona złotych. Sporą część pokryła dotacja z budżetu państwa, o którą wnioskowały władze powiatu. Jednak to zaledwie część inwestycji, które na przestrzeni ostatnich miesięcy poczyniono w pilskiej placówce.
- Każdy pacjent, któremu dzisiaj ratuje się zdrowie i życie to ogromna satysfakcja. Mamy już kardiologię na bardzo wysokim poziomie, której nie mają okoliczne publiczne placówki. Powiedzmy to jasno, są to skomplikowane i drogie procedury. Choroby układu krążenia są coraz bardziej powszechne. To choroby cywilizacyjne. Jesteśmy zdeterminowani w realizacji celów, które założyliśmy w Zarządzie Powiatu. W pilskim szpitalu jest wiele do zrobienia. Chcemy, żeby po latach długiego zastoju inwestycyjnego, obiekt stawał się nowoczesny. Przebudowujemy i unowcześniamy Szpitalny Oddział Ratunkowy, urządzamy Oddział Nefrologii, stację dializ, ale i wciąż zabiegamy o kolejne środki finansowe, by naszym pacjentom stwarzać coraz lepsze warunki do leczenia mówi starosta pilski Eligiusz Komarowski.

Pierwsze zabiegi ablacji przeprowadzili lekarze z Akademii Medycznej w Łodzi. Jednak szpital prowadzi rozmowy z Uniwersytetem Medycznym w Poznaniu. Na oddziale wytypowano już lekarzy, którzy będą szkolić się w tych niełatwych zabiegach, by w przyszłości samodzielnie mogli je przeprowadzać.
- W sumie zabiegom ablacji poddaliśmy ośmiu pacjentów, pierwsze wykonaliśmy około miesiąc temu. Przyznam, że pacjenci byli w różnym stanie, a u niektórych zabiegi nie były łatwe. Najmłodszy pacjent miał dwadzieścia kilka lat. Dzisiaj już wiemy, że wszyscy czują się dobrze tłumaczy dr Krzysztof Karpiński, szef Oddziału Kardiologicznego Szpitala Specjalistycznego w Pile.
Warto pamiętać, że pilski szpital to obiekt o bardzo dużym znaczeniu dla regionu. Obsługuje blisko 500 tysięcy pacjentów nie tylko z powiatu pilskiego, ale i okolicznych. Co więcej, co roku w Pracowni Hemodynamiki, która pełni całodobowy dyżur przyjmowani i leczeni są pacjenci z ostrym zespołem wieńcowym, w tym zawałami serca – rocznie jest ich średnio 600.
- Wykonywanie zabiegów ablacji w naszym szpitalu przede wszystkim spowoduje, że pacjenci z arytmią serca nie będą już musieli jeździć do oddalonych od Piły ośrodków, tylko na miejscu będą leczeni tą metodą. Potwierdza się również teza, że to placówka specjalistyczna o wyższym stopniu referencji dodaje Stefan Piechocki, wicestarosta pilski.
W ciągu kilkunastu miesięcy zainwestowano w sprzęt i unowocześnienie pilskiego szpitala rekordową w historii kwotę przeszło 20 milionów złotych. Choć, jak zapewnia Starosta Pilski, Zarząd Powiatu nie spoczywa na laurach i pracuje dalej.
W maju wnioskowaliśmy o kolejne pieniądze, a dokładnie o kwotę 1 mln 500 tysięcy złotych na kolejny sprzęt i urządzenia medyczne. Mam nadzieję, że w ciągu kilku, czy kilkunastu miesięcy uda nam się poczynić kolejne inwestycje w naszym szpitalu. Jesteśmy w tym zakresie bardzo zdeterminowani. Dziękuję wszystkim, którzy wspierają nas w rozwoju pilskiej placówki - dodaje Eligiusz Komarowski.

(pp)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

goscc 12.07.2018 13:13
rok temu, po mammografii stwierdzono u mnie guzek w piersi.No i się zaczęło..skierowanie na onkologię.Ponieważ na raka zmarła moja mama i siostra, to się napatrzyłam co znaczy chemioterapia, która nic nie dała a zrobiła z nich wraki. dlatego Zaczęłam stosować i stosuję do dziś swoje sposoby. witamina b12 no i ekstrakt konopny CBD 6 % napisze stronę z której kupuje CBD choć co nie który będą odbierać to za reklamę www.konopiafarmacja.pl , ale warto kupić takie rzeczy z sprawdzonych źródeł Świeże wyniki rezonansu - choroba cofnęła się o o prawie połowe . Stosuję od początku chemioterapii . Zaznaczam tylko, że to rak w IV notabene ostatniej fazie, Warto słuchać swojej intuicji i wspomóc leczenie też innymi produktami

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: veritatis splendorTreść komentarza: Wobec danych rodziny można powiedzieć, że na portalu dzienniknowy.pl kult kłamstwa ma się świetnie.Data dodania komentarza: 15.05.2025, 12:09Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: dopisekTreść komentarza: Trzeci syn Pawła (1863 -1937) - Jan (1923) ukończył w Wilnie gimnazjum (1939). Po wybuchu wojny był prześladowany przez niemiecki służby przemocy. W roku 1941 wywieziony na roboty przymusowe do Królewca, gdzie robił jako niewolnik Niemców do 15 kwietnia 1945. Po wojnie pracował w Broczynie na stanowisku kierownika szkoły a następnie w Drawsku Pomorskim, Słupsku, Wałczu i Pile. Zmarł w roku 1992.Data dodania komentarza: 15.05.2025, 12:00Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: a to ci psikusTreść komentarza: Pradziadek Franciszek zmarł pod koniec XIX wieku, nie mógł więc być członkiem Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, która powstała w roku 1923.Data dodania komentarza: 15.05.2025, 11:21Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: dodatekTreść komentarza: Władysław (1903) był nauczycielem, kierownikiem szkoły w Wilnie i porucznikiem Wileńskiej Brygady Kawalerii. Ranny w bitwie pod Garwolinem przesiedział w oflagu C II Woldenberg (Dobiegniew) do końca wojny. Jako doświadczony organizator oświaty został delegowany do Wałcza na inspektora oświaty. Tu pracował w latach 1945 - 1950. Pracę zakończył w Toruniu na stanowisku kierownika szkoły ćwiczeń Studium Nauczycielskiego. Zmarł w roku 1965. Bronisław (1905) po ukończeniu seminarium nauczycielskiego w Płocku pracował jako nauczyciel matematyki i sztuki w powiecie toruńskim. W roku 1940 został aresztowany przez gestapo i odstawiony do Dachau, gdzie zastał go koniec wojny. Po wojnie wrócił do Polski i pracował najpierw w Wałczu a następnie w Szczecinie na stanowisku dyrektora zasadniczej szkoły zawodowej Metalówka. Po przejściu na emeryturę przeniósł się do Torunia, gdzie zmarł w roku 1974.Data dodania komentarza: 14.05.2025, 22:29Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: słowo na środęTreść komentarza: Przypomnijmy niegdysiejsze doniesienia o tym, kim jest Le Man. Rok 2012, 12 czerwca godz. 10:28:26. „Czas powrócić do głównego wątku tego tematu. Kim jest Le Man i dlaczego tak nienawidzi ludzi. Odpowiedź jest bardziej skomplikowana niż się nam wydaje. Zródłem nienawiści Le mana są zgniłe korzenie jego rodu. Ród ten wywodzi się z Wołynia i nie ma jasno określonego oblicza narodowego. Pradziad Le Mana Lemanstein był żydem pochodzącym z rodziny robotniczej, który jako młody człowiek zachorował na komunizm. Został członkiem Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, ponieważ nie miał żadnych związków krwi z Polską, Jego żona była Ukrainką, choć on sam – z racji miejsca zamieszkania obywatelem polskim. W jego ślady poszedł syn ( a dziadek Le Mana), który zdobył pewne wykształcenie w szkołach talmudycznych a potem znalazł się w ZSRR na kursach kominternu. Dziadek Le Mana przyjął polskie nazwisko, przekroczył granice Rzeczypospolitej i działał jako agent Kominternu w KPP. Miał dwóch synów. Jeden odziedziczył po ojcu komunistyczne zainteresowania, drugi został zwykłym bandziorem. Obaj w okresie niemieckiej okupacji działali w podziemiu. Jeden jako szmalcownik, który za pieniądze wydawał zydów ukraińskiej policji, drugi był w sowieckiej partyzantce.Z niewyjaśnionych powodów nie chcieli czekać na wyzwolenie i wraz z Niemcami uciekali na zachód.Zatrzymali się w Warszawie u ciotki. Tu już obaj zajęli się szmalcownictwem z zemsty – bo dom ich ciotki znalazł się na terenie getta i został zniszczony. W powstaniu udziału nie brali, a po wojnie osiedli w Wałczu. Tu starszy brat – partyzant rychło zmarł a młodszy – szmalcownik – ojciec Le Mana podszywając się pod jego zasługi został aktywistą PZPR. Wykorzystując swe kontakty utorował synowi drogę do politycznej kariery w PZPR. Ale o tym już w następnym odcinku". To jest w trybie kopiuj - wklej z zasobu domowego archiwum.Le Mana. Nazwa Le Man jest tożsamościowo związana z obywatelem Januszem Lemanowicz na tym forum portalu dzienniknowy.pl. Paweł Lemanowicz ze wsi Siemienie miał dziewięcioro dzieci: Władysław, Bronisław, Genowefa, Zofia, Maria, Helena, Jadwiga, Jan, Kazimiera.Data dodania komentarza: 14.05.2025, 22:08Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: 21 lat minęłoTreść komentarza: Bez echa minęła 7 maja 21 rocznica uwięzienia ekipy telewizji publicznej pod dowództwem Sylwii Gadomskiej. To zdarzenie było przyczynkiem do powstania Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej. Upłynął czas jednego pokolenia. Czy zniknęła zmora ludności: smrody, odory, fetory, miazmaty emitowane przez Farmutil, co prowadziło ludzi do frustracji i szaleństwa wskutek niemożności prawidłowego funkcjonowania w mieście 75-tysięcznym i okolicznych miejscowościach północnej Wielkopolski? Jak dzisiaj mają się mieszkańcy Śmiłowa, Kaczor, Piły, Mościsk, Brodnej, Jeziorek, Zelgniewa, Kostrzynka, Grabówna, Dziembowa, Białośliwia, itd? Czy rewitalizowano jezioro Kopcze zatrute ściekami z zakładów mięsnych zbudowanych kosztem kredytu na oczyszczalnię ścieków? Czy prowadzi się badania wpływu na wody podziemne produktów rozkładu 5643 ton padliny i resztek poubojowych zakopanych na działce 85 w Śmiłowie? Czy przedsiębiorca rozliczył się z budżetem państwa, które płaciło za prawidłową utylizację 400 zł za tonę? Czy trud Stokłosy, który na zebraniu wiejskim zwrócił się do Mścisława Brodali: pańskie gówna, które pan wykichasz ze swojego domu ja biorę na moją oczyszczalnie i muszę je wąchać, dalej umila trud istnienia mieszkańców? Oczyszczalnie jak widać w końcu powstała, ale jezioro Kopcze umarło.Data dodania komentarza: 11.05.2025, 10:32Źródło komentarza: Kult kłamstwa
Reklama
Reklama