Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Porozmawiajmy o świętach: Nowoczesna wigilia? Nie ma takiej opcji!

SONDA WIGILIJNA: W ostatnich latach dużo mówi się o zmianie kulinarnych upodobań Polaków. Wigilia – wg niektórych informacji – też jest już całkiem inna…
Porozmawiajmy o świętach:  Nowoczesna wigilia? Nie ma takiej opcji!

 

Gdyby ująć polską tradycję wigilijną w punktach, na liście z całą pewnością znalazłyby się: sianko wigilijne, czytanie Pisma Świętego przed wigilijną kolacją, łamanie się opłatkiem, talerz dla wędrowca, pasterka, pierwsza gwiazdka, nasze wierzenia (jak zwierzęta mówiące ludzkim głosem) oraz śpiewanie kolęd. I 12 potraw… Jak my dzisiaj świętujemy? Czy odchodzimy od tradycyjnych potraw, na rzecz tych bez węglowodanów, pszenicy i glutenu? Czy oszczędzamy karpia, jak sugerują niektóre organizacje? A może rezygnujemy z wigilii przy rodzinnym stole pakując w zamian manatki i jadąc, gdzie nas oczy poniosą? Jak spędzają święta mieszkańcy Piły i regionu pilskiego? – podpytaliśmy…

 

Małgorzata WŁODARCZYK, wójt gminy Miasteczko Krajeńskie: - U nas w domu na kolacji wigilijnej przeważają tradycyjne potrawy: karp smażony, barszcz z uszkami, od niedawna też zupa grzybowa, pierogi z kapustą i grzybami. Ale i dorsz w śmietanie, kapusta smażona na maśle z pieczarkami i często, dzięki kunsztowi kulinarnemu naszego przyjaciela Romana, pojawia się u nas wielki specjał krajeńskiej kuchni staropolskiej w postaci szczupaka faszerowanego w galarecie. Szczupak łowiony jest w naszej przepięknej Noteci. Doznania smakowe są tak wielkie, iż proszę mi uwierzyć, że potrawa ta jest godna świąt, podczas których czcimy narodzenie Bożego Dzieciątka. Od kilku lat nie lepię też samodzielnie pierogów, ponieważ panie nauczycielki z naszej szkoły, przed świętami Bożego Narodzenia, przygotowują domowe pierogi, a zebrane w ten sposób pieniądze wspomagają Towarzystwo Przyjaciół Dzieci. Smacznie i pożytecznie. Polecam!

 

Anna KLUZA, artysta plastyk: - W moim domu rodzinnym tradycja króluje od lat. Święta spędzamy w najbliższym gronie rodzinnym, przy tym samym stole, tylko co roku krzesełek przybywa! Po wspólnej modlitwie i podzieleniu się opłatkiem zasiadamy do 12 potraw, wśród których nie może zabraknąć zupy grzybowej, pierogów czy karpia smażonego!

 

Przemek ZDUNEK, dyrektor Ujskiego Domu Kultury, muzyk: - U mnie na wigilijnym stole raczej tradycyjnie. Karpia w życiu nie zabiłem i nie zabiję, ale mam to szczęście, a karpie pecha!, że moja mama jest mistrzynią w ich przyrządzaniu (choć sama też nie zabija). Stąd co roku zajadam się nimi wręcz nieprzyzwoicie…

 

Marta KONEK, dyrektor Domu Kultury w Miasteczku Krajeńskim: - W moim rodzinnym domu zawsze przeplatały się tradycje krajeńskie i wileńskie. Na stole, wśród innych potraw, królował barszcz z uszkami, pierogi z kapustą i grzybami, karp w sosie greckim, śledzie przyrządzane na różne sposoby, makowiec. Dzisiaj do tych tradycyjnych potraw swój wkład wnoszą także moje synowe, a że jedna jest ze Śląska, więc uczymy się nowych smaków. Karp owszem, pojawia się na naszym wigilijnym stole, ale większym powodzeniem cieszą się okonie w śmietanie, czy węgorze w galarecie. Mistrzynią w przyrządzaniu tych potraw jest moja mama. Wigilia to dla mnie wyjątkowy czas, bo do domu zjeżdżają wszyscy synowie z rodzinami. Tegoroczne święta będą dla mnie szczególne, bo w październiku zostałam babcią! Przy naszym wigilijnym stole zasiądą cztery pokolenia…

 

Daniel CICHY, artysta fotografik:  - Wigilię spędzamy zawsze u siebie w domu: żona, dwie małe córki i ja. Przygotowujemy ją tak tradycyjnie jak tylko się da! Wypada po kilka takich dań, które ja lubię i takich, które lubi żona – to dania z jej rodzinnych stron, znad Buga. Karpia również jemy, jak najbardziej. Uwielbiam, choć kiedyś nie lubiłem. Mieszkamy poza Polską, w Anglii, i tam, na obczyźnie mocno cenimy sobie polskie tradycje. Także te kulinarne. A karp kojarzy się nam z naszym domem rodzinnym. Poza tym mamy kutię, makowiec, barszcz z uszkami. Dzielimy się opłatkiem. Śpiewamy kolędy, mamy wielką choinkę i skromne prezenty. Idziemy także do kościoła polskiego.

 

Cezary KRAJEWSKI, aktor:  - Święta w moim domu są tradycyjne i mięsne. Jestem, byłem i będę tradycjonalistą. Nie wyobrażam sobie wigilii bez podstawowych dwunastu potraw. Na każdym wigilijnym stole powinien gościć barszcz czerwony z uszkami, zupa grzybowa, ryba po grecku, przede wszystkim karp, kapusta wigilijna, pierogi, kluski z makiem, śledź, kompot z suszonych owoców. Nie może zabraknąć również smacznego makowca – taki robi moja żona! – piernika czy też sernika. Bezapelacyjnie musi być opłatek, którym dzielimy się z najbliższymi. Pod obrusem nie może zabraknąć sianka. Przed północą całą rodziną wybieramy się do kościoła na pasterkę. W pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia możemy pozwolić sobie już na mięso, pieczony schab, boczek faszerowany oraz tradycyjnie sałatkę jarzynową! Nie wyobrażam sobie świąt Bożego Narodzenia w innej formie. Nie jestem także zwolennikiem spędzania świąt na wczasach, w ciepłych krajach. Mieszkałem kiedyś w Los Angeles i przyszło mi spędzać święta w ciepłym klimacie, a co najgorsze - z dala od rodziny i najbliższych. Nie polecam!

 

Joanna NARANOWICZ, menager w Club Barka Piła, wokalistka rockowa: - Pochodzę z    tradycyjnej rodziny szlacheckiej z Litwy, z Wilna. Do 18 roku życia jeździłam na święta na Białostocczyznę. To mówi wszystko… Ja, Leszek i syn Antek jesteśmy wegetarianami – Antek nie je mięsa od 3 lat. Ale na wigilii dania są wyłącznie jarskie, więc ta tradycja wpasowuje się idealnie w nasze przekonania. Pozostaje sprawa ryb. Antek czasem je ryby, ja jadłam np. będąc w ciąży. I będą u nas na wigilii ryby, ponieważ spędzamy święta z mamą i z rodziną Leszka. Cała reszta to także tradycyjne potrawy, na dokładkę przygotowywane w bardzo tradycyjny sposób: barszcz na zakwasie z chleba razowego, bigos postny z grzybami i wędzonymi śliwkami – koniecznie z pestkami, bo pestka nadaje mu wyjątkowy smak. Gotuje się go 4-5 dni! Są też uszka z grzybami, pierogi z kapustą i grzybami, gotowane. Jak wyszłam za mąż, wprowadziłam potrawy, które były na wigilii w domu rodzinnym Leszka. Jest więc zupa grzybowa, kapusta z grochem. Mamy też kutię z przepisu babci, z pszenicą, a nie ryżem, kompot z suszu z owoców… Czyli bardzo tradycyjnie i wręcz wegańsko! Jeśli chodzi o karpie… zgadzam się z twierdzeniem, że to co się z nimi dzieje przed świętami, to barbarzyństwo. Ludzie mówią, że ryby nie czują. Czują tak samo, ale my nie słyszymy dźwięków, które wydają. Uważam, że jeżeli już ta ryba jest zabijana, to niech będzie zabijana w sposób humanitarny, z zachowaniem szacunku dla tego zwierzęcia. Niech się nie męczy. Nie trzymajmy jej w wannie parę dni. To dotyczy wszystkich zwierząt. Co więcej, to jest też mega niezdrowe dla nas, bo pod wpływem stresu do organizmu zwierzęcia wydzielają się toksyny. Trzeba się zastanowić, co jemy. A osobna kwestia to filozofia chrześcijańska. Męczenie zwierząt nijak do niej się ma. Święty Franciszek mówił, że zwierzęta to nasi „bracia mniejsi”. I tak należy je traktować.

 

zebrała eKi


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: dodatekTreść komentarza: Władysław (1903) był nauczycielem, kierownikiem szkoły w Wilnie i porucznikiem Wileńskiej Brygady Kawalerii. Ranny w bitwie pod Garwolinem przesiedział w oflagu C II Woldenberg (Dobiegniew) do końca wojny. Jako doświadczony organizator oświaty został delegowany do Wałcza na inspektora oświaty. Tu pracował w latach 1945 - 1950. Pracę zakończył w Toruniu na stanowisku kierownika szkoły ćwiczeń Studium Nauczycielskiego. Zmarł w roku 1965. Bronisław (1905) po ukończeniu seminarium nauczycielskiego w Płocku pracował jako nauczyciel matematyki i sztuki w powiecie toruńskim. W roku 1940 został aresztowany przez gestapo i odstawiony do Dachau, gdzie zastał go koniec wojny. Po wojnie wrócił do Polski i pracował najpierw w Wałczu a następnie w Szczecinie na stanowisku dyrektora zasadniczej szkoły zawodowej Metalówka. Po przejściu na emeryturę przeniósł się do Torunia, gdzie zmarł w roku 1974.Data dodania komentarza: 14.05.2025, 22:29Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: słowo na środęTreść komentarza: Przypomnijmy niegdysiejsze doniesienia o tym, kim jest Le Man. Rok 2012, 12 czerwca godz. 10:28:26. „Czas powrócić do głównego wątku tego tematu. Kim jest Le Man i dlaczego tak nienawidzi ludzi. Odpowiedź jest bardziej skomplikowana niż się nam wydaje. Zródłem nienawiści Le mana są zgniłe korzenie jego rodu. Ród ten wywodzi się z Wołynia i nie ma jasno określonego oblicza narodowego. Pradziad Le Mana Lemanstein był żydem pochodzącym z rodziny robotniczej, który jako młody człowiek zachorował na komunizm. Został członkiem Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, ponieważ nie miał żadnych związków krwi z Polską, Jego żona była Ukrainką, choć on sam – z racji miejsca zamieszkania obywatelem polskim. W jego ślady poszedł syn ( a dziadek Le Mana), który zdobył pewne wykształcenie w szkołach talmudycznych a potem znalazł się w ZSRR na kursach kominternu. Dziadek Le Mana przyjął polskie nazwisko, przekroczył granice Rzeczypospolitej i działał jako agent Kominternu w KPP. Miał dwóch synów. Jeden odziedziczył po ojcu komunistyczne zainteresowania, drugi został zwykłym bandziorem. Obaj w okresie niemieckiej okupacji działali w podziemiu. Jeden jako szmalcownik, który za pieniądze wydawał zydów ukraińskiej policji, drugi był w sowieckiej partyzantce.Z niewyjaśnionych powodów nie chcieli czekać na wyzwolenie i wraz z Niemcami uciekali na zachód.Zatrzymali się w Warszawie u ciotki. Tu już obaj zajęli się szmalcownictwem z zemsty – bo dom ich ciotki znalazł się na terenie getta i został zniszczony. W powstaniu udziału nie brali, a po wojnie osiedli w Wałczu. Tu starszy brat – partyzant rychło zmarł a młodszy – szmalcownik – ojciec Le Mana podszywając się pod jego zasługi został aktywistą PZPR. Wykorzystując swe kontakty utorował synowi drogę do politycznej kariery w PZPR. Ale o tym już w następnym odcinku". To jest w trybie kopiuj - wklej z zasobu domowego archiwum.Le Mana. Nazwa Le Man jest tożsamościowo związana z obywatelem Januszem Lemanowicz na tym forum portalu dzienniknowy.pl. Paweł Lemanowicz ze wsi Siemienie miał dziewięcioro dzieci: Władysław, Bronisław, Genowefa, Zofia, Maria, Helena, Jadwiga, Jan, Kazimiera.Data dodania komentarza: 14.05.2025, 22:08Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: 21 lat minęłoTreść komentarza: Bez echa minęła 7 maja 21 rocznica uwięzienia ekipy telewizji publicznej pod dowództwem Sylwii Gadomskiej. To zdarzenie było przyczynkiem do powstania Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej. Upłynął czas jednego pokolenia. Czy zniknęła zmora ludności: smrody, odory, fetory, miazmaty emitowane przez Farmutil, co prowadziło ludzi do frustracji i szaleństwa wskutek niemożności prawidłowego funkcjonowania w mieście 75-tysięcznym i okolicznych miejscowościach północnej Wielkopolski? Jak dzisiaj mają się mieszkańcy Śmiłowa, Kaczor, Piły, Mościsk, Brodnej, Jeziorek, Zelgniewa, Kostrzynka, Grabówna, Dziembowa, Białośliwia, itd? Czy rewitalizowano jezioro Kopcze zatrute ściekami z zakładów mięsnych zbudowanych kosztem kredytu na oczyszczalnię ścieków? Czy prowadzi się badania wpływu na wody podziemne produktów rozkładu 5643 ton padliny i resztek poubojowych zakopanych na działce 85 w Śmiłowie? Czy przedsiębiorca rozliczył się z budżetem państwa, które płaciło za prawidłową utylizację 400 zł za tonę? Czy trud Stokłosy, który na zebraniu wiejskim zwrócił się do Mścisława Brodali: pańskie gówna, które pan wykichasz ze swojego domu ja biorę na moją oczyszczalnie i muszę je wąchać, dalej umila trud istnienia mieszkańców? Oczyszczalnie jak widać w końcu powstała, ale jezioro Kopcze umarło.Data dodania komentarza: 11.05.2025, 10:32Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: piła tarczowo-łańcuchowaTreść komentarza: Czy uczestnik - animator programu publicystyczno - satyrycznego "Szydercy", a jednocześnie organizator przemarszu trybad i pederastów przez miasto powiatowe przerżnął kogoś, czy jakąś w ramach hasła "Lipcowe rżnięcie w Pile 2018"? Z ogólnej wiedzy o personalnych układach powiatowych wiadomo, że nasz bohater od rżnięcia jest mieszkańcem wsi Białośliwie i tam, przy jego chawirze jest gaj tujowy sprzyjający.Data dodania komentarza: 9.05.2025, 13:39Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.Autor komentarza: źródło wiedzyTreść komentarza: Można zapytać Agnieszkę albo jaką zdzirę z sektora pracownic seksualnych.Data dodania komentarza: 9.05.2025, 12:03Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: ciekawa podfruwajkaTreść komentarza: ciekawość, czy Barabasz był obrzezany, jak to jest w obrzędowości żydowskiej ortodoksji.Data dodania komentarza: 9.05.2025, 12:01Źródło komentarza: Kult kłamstwa
Reklama
Reklama