Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Kuba w świecie „zbyt”

PIŁA  Jakub z Piły tak bardzo bał się słownych odpowiedzi na lekcjach, że jego ciało postanowiło przejąć inicjatywę. Zaczęły tworzyć się w nim dziury i rany. Dziś 21-latek jest po przeszczepach skóry, a choroba nadal drąży w jego ciele bolesne podskórne, ropne, korytarze 
Kuba w świecie „zbyt”

- Świat, w którym dorastał Kuba, nazywam „światem zbyt”: zbyt cichym, zbyt uporządkowanym, zbyt wybiórczym. Od początku zamiast zabawek, które symulują zwierzęce odgłosy, wolał te, które nie wydają żadnych dźwięków. Nie bawił się nimi, nadając im symboliczne znaczenie, jak to w zwyczaju mają małe dzieci, ale układał je w rzędy, szeregi, stosy…

Jakub Jackowiak jest dziś 21-letnim pilaninem. Diagnozę usłyszeli dopiero, gdy miał lat 18, choć instynkt matki już parę lat po jego urodzeniu podpowiadał, że z Kubą coś się dzieje…

 – Jest z nami, choć jakby obok – mówi mama chłopca - Przeżywa świat na swój sposób: dla nas dziwny i niezrozumiały, dla niego to sposób jedyny, jaki zna. Mówi, ale słowa nie odzwierciedlają tego, co czuje. Czuje, ale nie potrafi tego nazwać, opisać ani zrozumieć. Rozumie, ale nie wie, co ma z tą wiedzą zrobić, jak ma się zachować. Kuba, nasz syn.

Kuba ma 21 lat. Na świat przyszedł jako zupełnie zdrowe dziecko – przynajmniej tak się wtedy wydawało jego rodzicom.

- Pierwsze lata jego życia nie budziły u nas większych podejrzeń, choć jako mama dwójki starszych dzieci miałam pewne obawy, obserwując jego rozwój. Jednak każda wizyta lekarska sprawiała, że przestawałam wierzyć w mój matczyny instynkt. Świat, w którym dorastał Kuba, nazywam „światem zbyt”: zbyt cichym, zbyt uporządkowanym, zbyt wybiórczym. Od początku zamiast zabawek, które symulują zwierzęce odgłosy, wolał te, które nie wydają żadnych dźwięków. Nie bawił się nimi, nadając im symboliczne znaczenie, jak to w zwyczaju mają małe dzieci, ale układał je w rzędy, szeregi, stosy. Wraz z wiekiem sprawiał wrażenie coraz bardziej wyizolowanego, mimo to udało mu się przebrnąć przez wszystkie szczeble edukacji bez etykiety „dziecka z zaburzeniem”. Nie uspokoiło mnie to jednak, ponieważ kiedy tylko wchodziłam do przedszkola, potem szkoły, Kuba siedział sam, stał sam na korytarzu, jakby życie toczyło się obok niego – opowiada mama Kuby.

Wraz z wiekiem szkoła stawała się coraz większym problemem. Kuba czuł się nierozumiany przez rówieśników, a oni nie potrafili zrozumieć jego dziwnych zachowań. Z wiekiem pojawiały się różne „dziwne zachowania”, miał kilka ulubionych potraw i zjedzenie innych graniczyło z cudem.

- Przez ten cały czas szukałam odpowiedzi na pytania, dlaczego tak jest. Przecież wiedziałam, że dzieci w tym wieku biegają z kolegami na podwórku, dostają uwagi w szkole za zbyt głośne zachowanie na lekcji czy bieganie po korytarzu. Inne dzieci, ale nie Kuba. Szukałam pomocy u specjalistów, w poradniach, przychodniach, jednak z każdego z tych miejsc wychodziłam z zapewnieniem, że Kuba owszem, jest inny, ale zdrowy.

Krótko przed 18-tymi urodzinami zaczął się skarżyć na ból głowy. Ból ten był tak silny, że czasami nie był w stanie pójść do szkoły. Rodzice zaczęli szukać pomocy pośród nowych specjalistów – tych, którzy nie znali Kuby od początku.

- Na jednej z wizyt dowiedzieliśmy się, że bóle głowy spowodowane są lękiem związanym ze szkołą – Kuba tak bardzo bał się słownych odpowiedzi na lekcjach, że jego ciało postanowiło przejąć inicjatywę. Wraz z szukaniem odpowiedzi, skąd biorą się bóle głowy, uzyskaliśmy jeszcze jedną informację – matczyna intuicja się nie myliła. Kiedy weszliśmy do gabinetu neurologa, szukając rozwiązania problemu bólu głowy, ten bez chwili zastanowienia odparł, że ból głowy to jeden, ale nie jedyny problem. Skierował nas na badania, w efekcie których dowiedzieliśmy się, że nasz 18-letni syn choruje na autyzm…

- Ciężko stwierdzić, czy ta diagnoza zmieniła coś w naszym życiu, przecież przez 18 lat kroczenia po omacku nauczyliśmy się żyć w świecie Kuby…

Prawdziwym problemem nie okazał się autyzm a to, co spotkało ich krótko po otrzymaniu tej diagnozy. Kuba zaczął się skarżyć na bóle i podrażnienie różnych części ciała. Zmiany skórne rzeczywiście wzbudziły niepokój rodziców i podjęli leczenie u dermatologa, które niestety nie przyniosło rezultatu. Kolejne antybiotyki nie poprawiały sytuacji, a zmiany skórne sprawiały coraz większy ból. W ciele Kuby zaczęły tworzyć się dziury, rany, które sięgały głęboko w głąb ciała, powodując niewyobrażalne cierpienie.

- Trafiliśmy do szpitala, gdzie zdiagnozowano trądzik odwrócony. Choroba ta polega na tym, że na ciele powstają zmiany przypominające trądzik, jednak postępują one nie na zewnątrz, a w głąb ciała, tworząc ropne korytarze i niszcząc zdrowe komórki skóry. Kuba przeszedł już ponad 10 zabiegów chirurgicznych czyszczenia ran i dwa przeszczepy skóry. W Polsce na ten rodzaj trądziku cierpi około 500 osób, z czego tylko kilkanaście na III, najtrudniejszy stopień. Pośród nich jest Kuba…Obecnie jesteśmy objęci leczeniem w Gdańsku, dokąd jeździmy dwa razy w miesiącu. Kuba objęty jest programem specjalistycznego leczenia, jednak ponosimy ogromne koszty antybiotyków, środków i materiałów do dezynfekcji ran, a także samych wyjazdów.

Rodzina nie jest w stanie pokryć kosztów leczenia Jakuba, które miesięcznie wynoszą nawet kilka tysięcy złotych.

- Nie chcę też pozwolić na to, by zwijał się z bólu, kiedy choroba drąży kolejne korytarze w jego ciele. Dlatego proszę, pomóżcie mi zawalczyć o życie bez bólu dla Jakuba – prosi mama 21-latka.

Dla Kuby zorganizowano zbiórkę funduszy na leczenie. Prowadzona jest na stronie Fundacji Złotowianka Help, której Jakub jest podopiecznym. Aby dołączyć do zbiórki wystarczy wejść na stronę http://zlotowiankahelp.pl/cel/1-z-pieciuset/ i tam dokonać wpłaty. Na leczenie 21-latka potrzeba 30 tys. złotych. Zbiórka trwa do 30 kwietna br. Każda wpłacona złotówka przyczyni się do tego, że Kuba nie będzie cierpiał, że uda się choć trochę powstrzymać chorobę. Pomóżmy Kubie.

bek

 

 

 

 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Kolega. 04.02.2019 14:21
Kiedyś chodziłem z nim do szkoły. Nie wiedziałem, że to aż tak źle z nim. A wszyscy się z niego śmiali.

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: dodatekTreść komentarza: Władysław (1903) był nauczycielem, kierownikiem szkoły w Wilnie i porucznikiem Wileńskiej Brygady Kawalerii. Ranny w bitwie pod Garwolinem przesiedział w oflagu C II Woldenberg (Dobiegniew) do końca wojny. Jako doświadczony organizator oświaty został delegowany do Wałcza na inspektora oświaty. Tu pracował w latach 1945 - 1950. Pracę zakończył w Toruniu na stanowisku kierownika szkoły ćwiczeń Studium Nauczycielskiego. Zmarł w roku 1965. Bronisław (1905) po ukończeniu seminarium nauczycielskiego w Płocku pracował jako nauczyciel matematyki i sztuki w powiecie toruńskim. W roku 1940 został aresztowany przez gestapo i odstawiony do Dachau, gdzie zastał go koniec wojny. Po wojnie wrócił do Polski i pracował najpierw w Wałczu a następnie w Szczecinie na stanowisku dyrektora zasadniczej szkoły zawodowej Metalówka. Po przejściu na emeryturę przeniósł się do Torunia, gdzie zmarł w roku 1974.Data dodania komentarza: 14.05.2025, 22:29Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: słowo na środęTreść komentarza: Przypomnijmy niegdysiejsze doniesienia o tym, kim jest Le Man. Rok 2012, 12 czerwca godz. 10:28:26. „Czas powrócić do głównego wątku tego tematu. Kim jest Le Man i dlaczego tak nienawidzi ludzi. Odpowiedź jest bardziej skomplikowana niż się nam wydaje. Zródłem nienawiści Le mana są zgniłe korzenie jego rodu. Ród ten wywodzi się z Wołynia i nie ma jasno określonego oblicza narodowego. Pradziad Le Mana Lemanstein był żydem pochodzącym z rodziny robotniczej, który jako młody człowiek zachorował na komunizm. Został członkiem Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, ponieważ nie miał żadnych związków krwi z Polską, Jego żona była Ukrainką, choć on sam – z racji miejsca zamieszkania obywatelem polskim. W jego ślady poszedł syn ( a dziadek Le Mana), który zdobył pewne wykształcenie w szkołach talmudycznych a potem znalazł się w ZSRR na kursach kominternu. Dziadek Le Mana przyjął polskie nazwisko, przekroczył granice Rzeczypospolitej i działał jako agent Kominternu w KPP. Miał dwóch synów. Jeden odziedziczył po ojcu komunistyczne zainteresowania, drugi został zwykłym bandziorem. Obaj w okresie niemieckiej okupacji działali w podziemiu. Jeden jako szmalcownik, który za pieniądze wydawał zydów ukraińskiej policji, drugi był w sowieckiej partyzantce.Z niewyjaśnionych powodów nie chcieli czekać na wyzwolenie i wraz z Niemcami uciekali na zachód.Zatrzymali się w Warszawie u ciotki. Tu już obaj zajęli się szmalcownictwem z zemsty – bo dom ich ciotki znalazł się na terenie getta i został zniszczony. W powstaniu udziału nie brali, a po wojnie osiedli w Wałczu. Tu starszy brat – partyzant rychło zmarł a młodszy – szmalcownik – ojciec Le Mana podszywając się pod jego zasługi został aktywistą PZPR. Wykorzystując swe kontakty utorował synowi drogę do politycznej kariery w PZPR. Ale o tym już w następnym odcinku". To jest w trybie kopiuj - wklej z zasobu domowego archiwum.Le Mana. Nazwa Le Man jest tożsamościowo związana z obywatelem Januszem Lemanowicz na tym forum portalu dzienniknowy.pl. Paweł Lemanowicz ze wsi Siemienie miał dziewięcioro dzieci: Władysław, Bronisław, Genowefa, Zofia, Maria, Helena, Jadwiga, Jan, Kazimiera.Data dodania komentarza: 14.05.2025, 22:08Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: 21 lat minęłoTreść komentarza: Bez echa minęła 7 maja 21 rocznica uwięzienia ekipy telewizji publicznej pod dowództwem Sylwii Gadomskiej. To zdarzenie było przyczynkiem do powstania Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej. Upłynął czas jednego pokolenia. Czy zniknęła zmora ludności: smrody, odory, fetory, miazmaty emitowane przez Farmutil, co prowadziło ludzi do frustracji i szaleństwa wskutek niemożności prawidłowego funkcjonowania w mieście 75-tysięcznym i okolicznych miejscowościach północnej Wielkopolski? Jak dzisiaj mają się mieszkańcy Śmiłowa, Kaczor, Piły, Mościsk, Brodnej, Jeziorek, Zelgniewa, Kostrzynka, Grabówna, Dziembowa, Białośliwia, itd? Czy rewitalizowano jezioro Kopcze zatrute ściekami z zakładów mięsnych zbudowanych kosztem kredytu na oczyszczalnię ścieków? Czy prowadzi się badania wpływu na wody podziemne produktów rozkładu 5643 ton padliny i resztek poubojowych zakopanych na działce 85 w Śmiłowie? Czy przedsiębiorca rozliczył się z budżetem państwa, które płaciło za prawidłową utylizację 400 zł za tonę? Czy trud Stokłosy, który na zebraniu wiejskim zwrócił się do Mścisława Brodali: pańskie gówna, które pan wykichasz ze swojego domu ja biorę na moją oczyszczalnie i muszę je wąchać, dalej umila trud istnienia mieszkańców? Oczyszczalnie jak widać w końcu powstała, ale jezioro Kopcze umarło.Data dodania komentarza: 11.05.2025, 10:32Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: piła tarczowo-łańcuchowaTreść komentarza: Czy uczestnik - animator programu publicystyczno - satyrycznego "Szydercy", a jednocześnie organizator przemarszu trybad i pederastów przez miasto powiatowe przerżnął kogoś, czy jakąś w ramach hasła "Lipcowe rżnięcie w Pile 2018"? Z ogólnej wiedzy o personalnych układach powiatowych wiadomo, że nasz bohater od rżnięcia jest mieszkańcem wsi Białośliwie i tam, przy jego chawirze jest gaj tujowy sprzyjający.Data dodania komentarza: 9.05.2025, 13:39Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.Autor komentarza: źródło wiedzyTreść komentarza: Można zapytać Agnieszkę albo jaką zdzirę z sektora pracownic seksualnych.Data dodania komentarza: 9.05.2025, 12:03Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: ciekawa podfruwajkaTreść komentarza: ciekawość, czy Barabasz był obrzezany, jak to jest w obrzędowości żydowskiej ortodoksji.Data dodania komentarza: 9.05.2025, 12:01Źródło komentarza: Kult kłamstwa
Reklama
Reklama