Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Elżbieta Wasyłyk i jej podopieczni, czyli wernisaż z pasją

PIŁA  Mnóstwo gości na wernisażu wystawy prac osób uczęszczających na warsztaty malarskie do pilskiego BWA
Elżbieta Wasyłyk i jej podopieczni, czyli wernisaż z pasją

To był piękny wernisaż, pełen wzruszeń i komplementów dla autorów prezentowanych prac. A są nimi osoby dorosłe uczęszczające na warsztaty malarskie do galerii BWA. Zajęcia prowadzi dr hab. Elżbieta Wasyłyk, profesor Akademii Sztuki w Szczecinie. Spotkanie zaszczyciło obecnością pokaźne grono gości. Powiat Pilski reprezentował wicestarosta Arkadiusz Kubich. Na wieczór zaprosili: Biuro Wystaw Artystycznych i Usług Plastycznych w Pile, Towarzystwo Miłośników Miasta Piły oraz Starostwo Powiatowe w Pile.

Na wystawie zaprezentowano prace dziewięciu uczniów prof. Elżbiety Wasyłyk z grupy odbywającej zajęcia w pilskiej Galerii BWAiUP. Można było obejrzeć m.in. autorskie martwe natury warsztatowców oraz dzieła wielkich mistrzów malarstwa zinterpretowane przez Teresę Bobin, Marię Dąbrowską, Krystynę Jagłę, Bożenę Jurewicz, Ewelinę Pastuszek, Barbarę Pawlak, Barbarę Taterkę, Ilonę Tecław oraz Eugeniusza Zarembę.  Wśród malarek są panie, które uczęszczają na warsztaty przy BWA od początku ich istnienia – jak Barbara Taterka czy Ilona Tecław; część rozpoczynała kształcenie jeszcze pod okiem Ewy Podolak, w starej Galerii BWA przy ul. Ludowej, większość pań kontynuowała naukę u Janusza Argasińskiego. Najmłodszym stażowo uczniem warsztatów jest Eugeniusz Zaremba, który trafił na zajęcia już pod oko Elżbiety Wasyłyk pół roku temu.

- Ta wystawa jest nieco przedwczesna, patrząc na roczny kalendarz wystaw BWA. Wystawy osób uczęszczających na nasze warsztaty organizujemy bowiem co dwa lata. Tej nie było w planach. Ale panie swoją pracowitością i postępami zasługują na to, by je częściej pokazywać. Toteż bardzo chętnie przychyliłem się do prośby prof. Elżbiety Wasyłyk prowadzącej od stycznia br. warsztaty i efektem tego jest dzisiejsza wystawa w dawnej Małej Galerii BWAiUP, dziś siedzibie Towarzystwa Miłośników Miasta Piły – mówił E. Wolski.  - Pasja i nauka to tytuł wystawy i także warsztatów, które w BWAiUP prowadzone są od kilkunastu już lat. W dzisiejszych czasach, kiedy pasja u 90 procent ludzi ogranicza się do pilota i wyboru kolejnych seriali, ludzi, którzy mają w sobie taką chęć, żeby się uczyć i doskonalić w jakiejś dziedzinie trzeba wyjątkowo szanować, pokazywać i stawiać za wzór i przykład innym. Panie, które pracują w warsztatach malarskich przy Biurze Wystaw Artystycznych – już rok funkcjonujemy w jednym budynku, więc mam okazję je obserwować przy pracy – należą do bardzo pracowitych, punktualnych, do pełnych inwencji i pomysłów osób. Panie rozwijają swój talent w takim tempie, że trudno aż w to uwierzyć. Miło mi, że tak liczne grono zaszczyciło ten wernisaż swoją obecnością. Jednocześnie jestem bardzo wdzięczny pani Marii Bochan, prezes TMMP, za współpracę i to porozumienie, co do użyczenia nam pomieszczeń Towarzystwa, które zaowocuje kilkoma kolejnymi, interesującymi wystawami.

Maria Bochan, prezes Towarzystwa Miłośników Miasta Piły: – Gratuluję pięknych, twórczych pomysłów bohaterom wystawy i życzę rozwoju własnego warsztatu i szerokich prezentacji dorobku – nie tylko w Pile, ale i poza naszym miastem.

- Kiedy dostałam propozycję poprowadzenia warsztatów trochę się przeraziłam, ponieważ mam jakieś doświadczenie z osobami starszymi… a jestem osobą, która nie głaszcze do złej roboty ani do nadmiernie rozdmuchanej pychy twórczej. Ale pomyślałam, spróbuję. I jestem mile zaskoczona, ponieważ wszystkie osoby, które przychodzą do mnie na zajęcia mają w sobie mnóstwo pokory!  Wchodzą szybko w interakcję, reagują na uwagi. Po prostu uczą się. To naprawdę zdolne osoby! – mówiła prof. Elżbieta Wasyłyk, opiekunka warsztatów. - Pokazujemy tu dziś z jednej strony tzw. kopie (tak zwane, ponieważ kopie robi się z oryginału , a to są bardzo wierne interpretacje dzieł malarskich), które zostały wykonane w czasie, gdy pracujemy razem. I są martwe natury, które już są twórczością własną, gdzie twórcy muszą wykazać się własną inwencją, czyli umiejętnością doboru tematu poprzez skadrowanie, poprzez analizę kolorystyczną, światłocień i ewentualną iluzję przestrzeni. I w tym momencie już, osoby, które podjęły ten temat, wykazują się tą twórczą aktywnością. Bo interpretacje tzw. wierne kopie są bardziej odtwórcze – tam szlifuje się warsztat. Natomiast, gdy tworzy się coś z tego, co widzi się w przestrzeni, a nie na płaskiej powierzchni, to jest już wyższa szkoła jazdy. Mam nadzieję, że z roku na rok będzie to wyglądało ciekawiej i osoby na warsztatach rozwiną się w pełni. Dziękuję wszystkim osobom uczęszczającym na warsztaty. Państwo się uczycie, ale ja także się uczę… Uczę się uczyć – mówiła prof. Elżbieta Wasyłyk.

- Mówiłem już o pracowitości, talencie, pasji… Ale trzeba tu wspomnieć o jeszcze jednej cesze, jaką mają osoby przychodzące na warsztaty. Jest nią odwaga… Bo żeby iść z marszu pod ocenę pani profesor, trzeba mieć mnóstwo odwagi! – skomentował E. Wolski.

W imieniu Zarządu Powiatu Pilskiego autorom prac gratulował wicestarosta Arkadiusz Kubich:

- Ja mam swoją teorię artysty. Artysta, moim zdaniem, to człowiek, który ma głębokie wnętrze i wrażliwą duszę. Stoję tu naprzeciwko tych dzieł… Patrzę na namalowane postaci… Żeby oddać tak wiernie to, co jest w oryginale, trzeba mieć naprawdę głębokie wnętrze i wrażliwą duszę. Miałem okazję widzieć oryginał obrazu „Nieznajoma” – ta wierna kopia autorstwa pani Ilony Tecław, którą tu widzę, to odwzorowanie niemal jeden do jednego! Coś pięknego. Jeszcze raz gratuluję wszystkim artystom i przede wszystkim ich opiekunce, pani profesor Wasyłyk – mówił A. Kubich.

Potem był czas na indywidualne gratulacje, rozmowy, pamiątkowe fotografie i na oglądanie ekspozycji. Goście zachwycali się kopiami (wiernymi interpretacjami) obrazów wielkich mistrzów. A można było zobaczyć m.in. wizerunek „Dziewczyny z perłą” Jana Vermeera van Delft, „Portret Ginewry Benci”  Leonarda da Vinci, „Narodziny Wenus” Sandro Botticellego, czy „Nieznajomą” Iwana Kramskoja. Nie mniej zachwyciły gości prace własne, czyli martwe natury autorstwa m.in. Ilony Tecław, Teresy Bobin i Barbary Pawlak.   

eKi

 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: Rafa LalaTreść komentarza: W razie czego mogę służyć swoją sztuczną pochwą po rekonstrukcji chirurgicznej mojego fleta.Data dodania komentarza: 20.10.2025, 12:11Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 7Autor komentarza: odniesienieTreść komentarza: Do tej roboty chodaka - kapusty odniósł się Wielki Smrodator - Król Flaków. Za każdą jednostkową robotę - podłotę hejterską zaopatrywał instytucjonalnego odiumera w worek żarcia ze spadów i kontener 3 x 5 wódki Rasputin Strong Crystall - Clear Vodka Smooth and Genuine 70%vol, osiem sześciopaków piwa Żubr, plus koszty podróży, paliwo, zwrot za paragony fiskalne, spanie i prostytutki.Data dodania komentarza: 20.10.2025, 12:08Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 7Autor komentarza: bicycleTreść komentarza: To był range rover benzyna manualna skrzynia biegów.Data dodania komentarza: 20.10.2025, 11:51Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 7Autor komentarza: ciekawska podfruwajkaTreść komentarza: Czy to był rower elektryczny z napędem?Data dodania komentarza: 20.10.2025, 11:48Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 7Autor komentarza: pamięć absolutnaTreść komentarza: Na portalu i-pila korespondentka Danoota zrozumiała sens, chociaż zabrało jej to jakiś czas, żeby odszukać witrynki Ciechanowskiego i porównać zdjęcia ubogacające grafikę propagandy Jacka Ciechanowskiego na portalach internetowych.Data dodania komentarza: 19.10.2025, 16:10Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 7Autor komentarza: mimozami jesień się zaczynaTreść komentarza: Leman, nie ma się co obrażać za prawdę 2008-10-19 22:18:00 Leman, czasem nie liczy się kto pisał tylko co pisał i czy to odpowiadało rzeczywistości. Jak się poczyta w poście "Gdzie to się na salonach bywało i lizało 2008-10-19 19:20:28" to trudno odmówić racji wyrażonego podziwu w tekście "...kiedy liże się aż tylu tę część ciała co się mieści z tyłu". W końcu z jakiegoś powodu otrzymałeś od Redakcji TN nagrodę Kameleona. Rozumiem, że nie pocieszona jest twoja żona, nieodłączna uczestniczka wspólnych kameleonbowych praktyk. Możliwe, ze Redakcja TN swój błąd zechce naprawić i nagrodzi was oboje. Przecież bywanie na tak odległych od siebie ideowo i światopoglądow salonach wymaga niebywałych umiejętności. Prawda? Wierszowana wypowiedź Jacka Ciechanowskiego wzięła się z niezrozumienia treści prostego pięciowersowego wierszyka zwanego limerykiem. Zwrócono w nim uwagę w formie żartobliwej, że swoje dwie witrynki internetowe ubogacił swoim wizerunkiem. Te wizerunki były względem siebie lustrzanym odbiciem. Zatem jeden z nich jest fałszem. Dzięki swojej specyficznej inteligencji zapatrzenia w siebie i podziwu dla swoich cech umysłu i urody nie wniknął w istotę treści limeryku stwierdzającego oczywisty fakt fałszywości jednego z obrazków ilustrujących witrynki internetowe. W ciasnym umyśle obskuranta przyjął, że autor przypisał jemu cechę fałszywości. Zabrał się więc do zakwestionowania prawdziwości autora limeryku o treści: „Który jest Jacek prawdziwy?/ Jeden i drugi jak żywy/ Obaj Jackowie z wąsami/ Czoła nabrzmiałe myślami/ Lecz któryś z nich jest fałszywy”. Drugi element wpisu o przydzieleniu nagrody Kameleona stanowi apologetykę zbrodni. Wynika ona moim zdaniem z głupoty autora - ćwierćinteligenta. Mariusz Szalbierz inicjując hecę-konkurs dopuścił się zbrodni kradzieży tożsamości i szabru wolności osobistej obywatela, który nie zgłosił się do konkursu „Kameleon’2005”. Udział w jakimkolwiek konkursie jest swobodną decyzją osoby ubiegającej się o laur. Zatem woluntarystyczna operacja włączenia kogoś bez jego wiedzy i zgody jest zbrodnią.Data dodania komentarza: 19.10.2025, 16:04Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 7
Reklama
Reklama