Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Zdzierela zapłaci pół miliona za swoje kłamstwa?

PIŁA  Marcin Porzucek żąda przeprosin od przewodniczącego Rady Miasta Rafała Zdziereli. Ten w jednym z programów telewizyjnych powiedział, iż poseł zarabia miesięcznie 160 tys. zł.
Zdzierela zapłaci pół miliona za swoje kłamstwa?

Zdaniem posła, kłamstwo przewodniczącego Rafała Zdziereli na temat zarobków, godzi w wizerunek i może wprowadzać w błąd wyborców. Marcin Porzucek zaprosił przewodniczącego na spotkanie, na którym chce omówić formę przeprosin. Jeśli do porozumienia nie dojdzie, wówczas sprawa zostanie skierowana do sądu.  

Przewodniczący Rady Miasta Piły Rafał Zdzierela w sporych opałach. Wkrótce może zapłacić nawet pół miliona złotych zadośćuczynienia, bo takiej kwoty będzie domagał się poseł Marcin Porzucek, jeśli informacje na temat jego zarobków nie zostaną sprostowane. Jak wynika z najbardziej aktualnego oświadczenia majątkowego posła, miesięcznie osiąga on przychód w kwocie ok. 13 tys. zł. Tymczasem przewodniczący Rafał Zdzierela podczas jednego ze swoich występów telewizyjnych mówił o zupełnie innej kwocie.  

- W minionym miesiącu w programie „Prosto z mostu” przewodniczący Zdzierela wielokrotnie odnosił się do mojej osoby. Ta wypowiedź, która najbardziej mnie bulwersuje i w sposób szczególny narusza moje dobre imię, ale i dobra osobiste i może rzutować na postrzeganie mnie przez wyborców to kwestia dochodów. Pan Rafał Zdzierela poinformował opinię publiczną, że miesięcznie otrzymuję 160 tys. zł. To oczywista nieprawda. Naraża mnie to na odpowiedzialność karno-skarbową, ponieważ w moich oświadczeniach majątkowych nigdy do takich kwot się nie zbliżałem – powiedział poseł Porzucek podczas konferencji prasowej. - Nie wiem dlaczego to zrobił. Myślę, że to jest kontynuacja jego polityki kłamstw i oszczerstw pod moim adresem, bo w tym artykule padły również inne oszczerstwa.

Jak sam zapowiedział, na razie daje przewodniczącemu Zdziereli szansę na naprawienie swojego błędu, by nie zniżać się do poziomu swoich politycznych konkurentów, którzy z każdą błahostką udają się do sądów. Poseł Porzucek najpierw chce zaproponować przewodniczącemu Zdziereli naprawienie swojego błędu i sprostowanie kłamstwa w innych okolicznościach.

- Po konsultacji z prawnikiem wysłałem do pana Zdziereli zaproszenie na spotkanie do kancelarii prawnej, tak byśmy mogli porozumieć się co do formuły w jakiej zostanę przeproszony. Mam nadzieję, że się stawi i uda nam się wypracować konsensus. Uważam, że nie ma potrzeby chodzenia po sądach. Wiem, że politycy Platformy Obywatelskiej nie unikali w przeszłości sądów. Chociażby prezydent Piotr Głowski pozywał i internautów, i dziennikarzy. Zdaje się, że pan Zdzierela też nie unikał tego typu sytuacji – powiedział poseł Marcin Porzucek, który zdradził, że do spotkania ma dojść w przyszły wtorek w kancelarii Janusza Kubiaka w Pile.

Jeśli jednak przewodniczący nie stawi się lub przybędzie na miejsce, ale nie zgodzi się na przeprosiny w mediach, wówczas rozprawa przed sądem będzie nieunikniona. Jeśli sąd przychyli się do wniosku posła Porzucka, wówczas przewodniczący Rafał Zdzierela będzie musiał głęboko sięgnąć do kieszeni. Poseł zapowiada, że będzie chciał 3 swoich miesięcznych wynagrodzeń, o których mówił przewodniczący Zdzierela, a więc mówiąc w skrócie – blisko pół miliona złotych.

- Myślę, że ewentualne zadośćuczynienie w postaci trzech moich moich rzekomych wynagrodzeń miesięcznych sprawiłoby, że rzeczywiście przewodniczący Zdzierela zacząłby mieszkać w garsonierze w Pile – powiedział poseł odnosząc się do słynnych już deklaracji przewodniczącego Zdziereli. Ten, mimo że posiada nowowybudowany dom w Zawadzie, w którym mieszkają jego żona oraz dzieci, twierdzi iż jest zameldowany w Pile i mieszka właśnie w małej garsonierze. Dzięki temu przewodniczący mógł kandydować do Rady Miasta Piły, mimo że jak twierdzą jego polityczni przeciwnicy, media oraz mieszkańcy, tak naprawdę zamieszkuje gminę Szydłowo i takiej możliwości powinien zostać pozbawiony.

 

Zresztą zdaniem Marcina Porzucka, wybory stoją również w tle najświeższej sprawy, czyli przekazywania fałszywych informacji o zarobkach posła. Jak twierdzi, w wypowiedzi Rafała Zdziereli nie było przypadku, gdyż nie znajdował się on w ogniu pytań, a jedynie swobodnie wyrażał swoją przygotowaną wcześniej opinię. W tej sytuacji nie ma mowy o pomyłce, a o celowym działaniu.

- Rozumiem, że to preludium kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej, która boi się stracić władzę. Wszystko wskazuje na to, że PO utraci samodzielną większość w Radzie Miasta, a to oznacza, że także przewodniczący Zdzierela straci swoją funkcję – powiedział poseł Marcin Porzucek.

Przy okazji warto przypomnieć, że już raz wygrał on proces z ważnym lokalnym politykiem Platformy Obywatelskiej. W kampanii wyborczej cztery lata temu kłamstwa na jego temat rozpowszechniał prezydent Piotr Głowski, za co musiał przeprosić. Styl tych przeprosin do dziś pozostawia niesmak.

- Pamiętamy ten skandal, który się wydarzył. Pan prezydent Piotr Głowski w czasie kampanii w 2014 w wyniku wyroku sądu musiał przeprosić mnie za nieprawdziwe informacje. Sąd potraktował go bardzo łaskawie, bo ja prosiłem, by były to przeprosiny w pilskich mediach, a uznano, że wystarczy forma pisemna. Wtedy na świstku przekazał mi to przez taksówkarza na parkingu przy byłym Praktikerze. To jest kultura osobista i polityczna pana Głowskiego. Mam nadzieję, że gdyby nie doszło do porozumienia z panem Zdzierelą to sąd już miałby bardziej konkretne oczekiwania – wierzy poseł.

W odpowiedzi na konferencję posła Porzucka swoją odpowiedź przygotował również Rafał Zdzierela. Niestety jego konferencja prasowa została zaplanowana już po zamknięciu tego numeru Tygodnika Nowego. Będziemy jednak śledzić kolejne wątki tej sprawy.

Krzysztof Kuźmicz

 

Od red. (aktualizacja, po konferencji Rafała Zdziereli). Jak zapowiedział R. Zdzierela, nie zamierza on stawić się na zaproponowane mu spotkanie w kancelarii prawniczej. Przeprosił posła Marcina Porzucka podczas konferencji prasowej, uznając tę formę za wystarczającą. Jak oznajmił zebranym dziennikarzom: podana przez niego kwota rzekomego zarobku miesięcznego posła, miała dotyczyć dochodu rocznego, a podanie błędnej informacji było pomyłką, a nie zamierzonym działaniem. Do tematu wrócimy. 

 

 

 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

SI 15.05.2018 15:02
Ale się pomylił faktycznie 13 a 16 to kolosalna różnica

ja 15.05.2018 21:27
13 a 160. Czytanie ze zrozumieniem jest dosyć prostą czynnością.

Krzysztof z Szybowników 15.05.2018 12:06
Strasznie dużo pisaniny w tym temacie. Można było to zawrzeć w max. dziesięciu zdaniach.

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: veritatis splendorTreść komentarza: Wobec danych rodziny można powiedzieć, że na portalu dzienniknowy.pl kult kłamstwa ma się świetnie.Data dodania komentarza: 15.05.2025, 12:09Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: dopisekTreść komentarza: Trzeci syn Pawła (1863 -1937) - Jan (1923) ukończył w Wilnie gimnazjum (1939). Po wybuchu wojny był prześladowany przez niemiecki służby przemocy. W roku 1941 wywieziony na roboty przymusowe do Królewca, gdzie robił jako niewolnik Niemców do 15 kwietnia 1945. Po wojnie pracował w Broczynie na stanowisku kierownika szkoły a następnie w Drawsku Pomorskim, Słupsku, Wałczu i Pile. Zmarł w roku 1992.Data dodania komentarza: 15.05.2025, 12:00Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: a to ci psikusTreść komentarza: Pradziadek Franciszek zmarł pod koniec XIX wieku, nie mógł więc być członkiem Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, która powstała w roku 1923.Data dodania komentarza: 15.05.2025, 11:21Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: dodatekTreść komentarza: Władysław (1903) był nauczycielem, kierownikiem szkoły w Wilnie i porucznikiem Wileńskiej Brygady Kawalerii. Ranny w bitwie pod Garwolinem przesiedział w oflagu C II Woldenberg (Dobiegniew) do końca wojny. Jako doświadczony organizator oświaty został delegowany do Wałcza na inspektora oświaty. Tu pracował w latach 1945 - 1950. Pracę zakończył w Toruniu na stanowisku kierownika szkoły ćwiczeń Studium Nauczycielskiego. Zmarł w roku 1965. Bronisław (1905) po ukończeniu seminarium nauczycielskiego w Płocku pracował jako nauczyciel matematyki i sztuki w powiecie toruńskim. W roku 1940 został aresztowany przez gestapo i odstawiony do Dachau, gdzie zastał go koniec wojny. Po wojnie wrócił do Polski i pracował najpierw w Wałczu a następnie w Szczecinie na stanowisku dyrektora zasadniczej szkoły zawodowej Metalówka. Po przejściu na emeryturę przeniósł się do Torunia, gdzie zmarł w roku 1974.Data dodania komentarza: 14.05.2025, 22:29Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: słowo na środęTreść komentarza: Przypomnijmy niegdysiejsze doniesienia o tym, kim jest Le Man. Rok 2012, 12 czerwca godz. 10:28:26. „Czas powrócić do głównego wątku tego tematu. Kim jest Le Man i dlaczego tak nienawidzi ludzi. Odpowiedź jest bardziej skomplikowana niż się nam wydaje. Zródłem nienawiści Le mana są zgniłe korzenie jego rodu. Ród ten wywodzi się z Wołynia i nie ma jasno określonego oblicza narodowego. Pradziad Le Mana Lemanstein był żydem pochodzącym z rodziny robotniczej, który jako młody człowiek zachorował na komunizm. Został członkiem Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, ponieważ nie miał żadnych związków krwi z Polską, Jego żona była Ukrainką, choć on sam – z racji miejsca zamieszkania obywatelem polskim. W jego ślady poszedł syn ( a dziadek Le Mana), który zdobył pewne wykształcenie w szkołach talmudycznych a potem znalazł się w ZSRR na kursach kominternu. Dziadek Le Mana przyjął polskie nazwisko, przekroczył granice Rzeczypospolitej i działał jako agent Kominternu w KPP. Miał dwóch synów. Jeden odziedziczył po ojcu komunistyczne zainteresowania, drugi został zwykłym bandziorem. Obaj w okresie niemieckiej okupacji działali w podziemiu. Jeden jako szmalcownik, który za pieniądze wydawał zydów ukraińskiej policji, drugi był w sowieckiej partyzantce.Z niewyjaśnionych powodów nie chcieli czekać na wyzwolenie i wraz z Niemcami uciekali na zachód.Zatrzymali się w Warszawie u ciotki. Tu już obaj zajęli się szmalcownictwem z zemsty – bo dom ich ciotki znalazł się na terenie getta i został zniszczony. W powstaniu udziału nie brali, a po wojnie osiedli w Wałczu. Tu starszy brat – partyzant rychło zmarł a młodszy – szmalcownik – ojciec Le Mana podszywając się pod jego zasługi został aktywistą PZPR. Wykorzystując swe kontakty utorował synowi drogę do politycznej kariery w PZPR. Ale o tym już w następnym odcinku". To jest w trybie kopiuj - wklej z zasobu domowego archiwum.Le Mana. Nazwa Le Man jest tożsamościowo związana z obywatelem Januszem Lemanowicz na tym forum portalu dzienniknowy.pl. Paweł Lemanowicz ze wsi Siemienie miał dziewięcioro dzieci: Władysław, Bronisław, Genowefa, Zofia, Maria, Helena, Jadwiga, Jan, Kazimiera.Data dodania komentarza: 14.05.2025, 22:08Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: 21 lat minęłoTreść komentarza: Bez echa minęła 7 maja 21 rocznica uwięzienia ekipy telewizji publicznej pod dowództwem Sylwii Gadomskiej. To zdarzenie było przyczynkiem do powstania Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej. Upłynął czas jednego pokolenia. Czy zniknęła zmora ludności: smrody, odory, fetory, miazmaty emitowane przez Farmutil, co prowadziło ludzi do frustracji i szaleństwa wskutek niemożności prawidłowego funkcjonowania w mieście 75-tysięcznym i okolicznych miejscowościach północnej Wielkopolski? Jak dzisiaj mają się mieszkańcy Śmiłowa, Kaczor, Piły, Mościsk, Brodnej, Jeziorek, Zelgniewa, Kostrzynka, Grabówna, Dziembowa, Białośliwia, itd? Czy rewitalizowano jezioro Kopcze zatrute ściekami z zakładów mięsnych zbudowanych kosztem kredytu na oczyszczalnię ścieków? Czy prowadzi się badania wpływu na wody podziemne produktów rozkładu 5643 ton padliny i resztek poubojowych zakopanych na działce 85 w Śmiłowie? Czy przedsiębiorca rozliczył się z budżetem państwa, które płaciło za prawidłową utylizację 400 zł za tonę? Czy trud Stokłosy, który na zebraniu wiejskim zwrócił się do Mścisława Brodali: pańskie gówna, które pan wykichasz ze swojego domu ja biorę na moją oczyszczalnie i muszę je wąchać, dalej umila trud istnienia mieszkańców? Oczyszczalnie jak widać w końcu powstała, ale jezioro Kopcze umarło.Data dodania komentarza: 11.05.2025, 10:32Źródło komentarza: Kult kłamstwa
Reklama
Reklama