Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Z. Jażdżewski wygrał kolejny przetarg na wyłapywanie i opiekę nad bezdomnymi zwierzętami w Pile

PIŁA  Dotychczasowy właściciel schroniska wygrał kolejny przetarg na wyłapywanie i opiekę nad bezdomnymi zwierzętami, mimo że złożył mniej korzystną ofertę. Miłośnicy zwierząt nie poddają się jednak i już złożyli odwołanie         
Z. Jażdżewski wygrał kolejny przetarg na wyłapywanie i opiekę nad bezdomnymi zwierzętami w Pile

Oferta Zenona Jażdżewskiego była o 80 tysięcy wyższa od złożonej przez konsorcjum Animalsów i OTOZ. Prezydent wykluczył jednak konkurentów dotychczasowego zarządcy schroniska, co spotkało się ze sprzeciwem środowisk walczących o jak najlepszy los zwierząt.  

 

W tej sprawie nic nie jest jeszcze przesądzone. Zenon Jażdżewski teoretycznie wygrał przetarg na wyłapywanie i opiekę nad zwierzętami w 2018 roku, mimo że zaoferował wyższą cenę, a procent adopcji, który przedstawił był znacznie niższy od wspólnej oferty Animalsów i OTOZ. Ci drudzy nie poddali się jednak i złożyli odwołanie. Ich zdaniem bowiem prezydent Piły Piotr Głowski żądał przedstawienia dokumentów, których nie miał prawa żądać.  

 

- Zamawiający, czyli Gmina Piła wymagał jednakowych dokumentów od wszystkich potencjalnych uczestników postępowania przetargowego. Warunki uczestnictwa w przetargu zostały określone w Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia. Przetarg został ogłoszony 23 października 2017 r.,  a ostateczny termin składania ofert upłynął 30 listopada 2017 r. W tym czasie każdy podmiot zainteresowany udziałem w przetargu mógł zwrócić się do Zamawiającego o wyjaśnienie treści SIWZ lub wnieść odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej wobec określenia warunków udziału w postępowaniu. W ustawowych terminach żaden z Wykonawców nie zwrócił się o wyjaśnienie treści SIWZ ani nie wniósł odwołania od warunku posiadania dokumentów – tłumaczy Dorota Semenov, rzeczniczka Urzędu Miasta Piły.

 

Z takiej argumentacji śmieje się Artur Łazowy ze Stowarzyszenia EFFATA, który podkreśla, że w tym przypadku prezydent Piotr Głowski żądał zaświadczenia, które wystawić może…prezydent Piotr Głowski. Co więcej organizacje pozarządowe nie mają obowiązku posiadania takich zaświadczeń.

 

- Nie można od innych uczestników przetargu żądać okazania w ciągu trzydziestu dni zezwolenia, które samemu się wydaje – mówi Łazowy, który podkreśla, że już zostało złożone odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej. - Kilku prawników czytało to odwołanie i zdecydowana większość uważa, że szanse są pół na pół. To była jednak bardzo długa dyskusja, bo wniesienie takiego odwołania kosztuje kilka tysięcy złotych. Jednak również zdecydowana większość prawników sugerowała poświęcenie takiej kwoty, bo uważa, że jest bardzo dużo przesłanek wskazujących na nieprawidłowości w tym przetargu.

 

Na decyzję Krajowej Izby Odwoławczej czeka również Gmina Piła, która nie może jeszcze podpisać nowej umowy z firmą Zenona Jażdżewskiego. Może się bowiem okazać, że to konsorcjum Animalsów i OTOZ ostatecznie okaże się zwycięzcą przetargu. Tu jednak rodzi się pytanie, dlaczego informacja o zwycięstwie Zenona Jażdżewskiego wywołała taką histerię w środowisku miłośników zwierząt? Czy prowadzona przez niego firma to rzeczywiście samo zło?

 

- Ja nie powiem, że pan Jażdżewski to samo zło, ale będę opierał się na faktach. Dla przykładu w schroniskach OTOZ jest od 200 do 500 wolontariuszy, którzy codziennie dokonują pielęgnacji zwierząt, sprzątają, opiekują się nimi – wyjaśnia Artur Łazowy. - Co więcej, co roku 94% zwierząt trafia do adopcji. Z kolei ten wskaźnik, który wyrysował sobie pan Jażdżewski jest zmyślony. On nie pokazuje adopcji zwierząt z Piły, tylko ze wszystkich ośmiu schronisk, które prowadzi. Nie wolno tak liczyć, bo on te psy i tak przerzuca ze schroniska do schroniska, dlatego ta liczba nie jest dla mnie wiarygodna. Jeśli w roku ma 800 zwierząt, a 400 umiera, to jak można wskazać adopcję na poziomie 70%?

 

Jego zdaniem, obecny właściciel nie zapewnia również zwierzętom odpowiedniej opieki weterynaryjnej. Chore psy i koty muszą być przewożone kilkadziesiąt kilometrów od Piły, bo weterynarza nie ma na miejscu.

 

- Z kolei OTOZ już teraz ma podpisaną umowę z panią doktor Białkowską, która zadeklarowała, że przyjmie kilku dodatkowych lekarzy i zagwarantuje codzienne leczenie zwierząt. A pan Jażdżewski ma lekarza weterynarii w Trzciance i z tych ośmiu schronisk dowozi tam samochodami zwierzęta – mówi Artur Łazowy.

 

Innym ważnym wątkiem w całej tej sprawie jest fakt, że Gmina Piła nie jest właścicielem schroniska jako takiego. Do niej należy jedynie grunt, na którym pan Zenon Jażdżewski postawił wszystkie budynki podpierając się podpisaną na 25 lat umową dzierżawy tego terenu. Potwierdza to Dorota Semenov.

 

- Gmina Piła nie jest właścicielem schroniska położonego w Pile przy ul. Na Leszkowie. Właścicielem schroniska jest VET-ZOO SERWIS lek. wet. Zenon Jażdżewski, Trzcianka, ul. M. Konopnickiej 62 świadczący usługi wyłapywania i utrzymywania pod opieką weterynaryjną bezdomnych zwierząt dla 13 gmin i miast.

 

Zdaniem Artura Łazowego to kolejny skandal związany z tą sprawą. Społecznik pyta, jak to możliwe, by podpisać umowę z prywatnym przedsiębiorcą na 25 lat, skoro przetarg na wyłapywanie i opiekę nad zwierzętami, w ramach którego Gmina Piła wydaje niemal 1 mln zł rozpisywany jest co roku?

 

- Największym zaniedbaniem Urzędu Miasta i pana prezydenta jest to, że prawdopodobnie nie miał prawa zawrzeć umowy dzierżawy na 25 lat z panem Jażdżewskim, który co roku wygrywa przetarg na wyłapywanie zwierząt. Nie jestem prawnikiem, ale konsultowałem to – ta umowa jest po prostu nielegalna. Powinna być ona odnawiana co roku – twierdzi Łazowy. - W gminnej uchwale o bezdomności zwierząt jest zapisane, że przeznaczamy 900 tys. zł na utrzymywanie zwierząt w schronisku. Nie na ulicy, nie w domu, tylko w schronisku. W domyśle wiemy o jakie schronisko chodzi, bo w Pile jest tylko jedno. Więc jeśli radni podjęli taką uchwałę, to przypisali tę kwotę do konkretnego miejsca.

 

Przykładów łamania prawa i przepisów na linii Urząd Miasta Piły-firma Zenona Jażdżewskiego może być zresztą więcej, co potwierdził niedawny wyrok wydany przez Wojewódzki Sąd Administracyjny.

 

- Pan prezydent wydał panu Jażdżewskiemu pozwolenie działania na terytorium całej Rzeczypospolitej Polskiej. To pozwala panu Jażdżewskiemu na jeżdżenie po całej Polsce i zwożenie psów do schroniska w Pile. A takie zezwolenie powinno być wydane tylko w granicach administracyjnych prezydenta, czyli gminy Piła i wtedy w schronisku w Pile byłyby tylko zwierzęta z Piły.

 

Przepisy przepisami, a najważniejsze wciąż jest dobro zwierząt. Zdaniem Artura Łazowego, ale i licznej grupy pilan, którym los zwierząt w schronisku na Leszkowie leży na sercu, nie dzieje się tam najlepiej.

 

- Nie można w jednej gminie prowadzić schroniska dla tysiąca psów. To powinno być rozproszone. W każdej gminie powinny być mniejsze schroniska, gdzieś w pobliżu lecznic. W zamian budujemy takie wielkie fermy i chwalimy się, że potrafimy utrzymać psa za 7,50zł. Tymczasem niektóre zwierzęta mieszkają tam po dziesięć lat, mają różne choroby. Ale nie ma się co dziwić, bo kiedyś wyliczyliśmy, że zatrudnione tam osoby mają dokładnie 1 minutę i 15 sekund dziennie dla każdego psa, by go nakarmić, wyczyścić kojec, sprawdzić czy ma jakiekolwiek choroby. Ktokolwiek zna psy, wie że w takiej liczbie one gryzą się, dominują, nie dopuszczają do karmy. Są więc zagryzienia, są ucieczki. Takie warunki są wyniszczające, więc później bardzo trudno takie zwierzę przygotować do adopcji.

 

A przykładów na to, jak mogą funkcjonować schroniska nie trzeba szukać daleko.

 

- W Chodzieży jest malutkie schronisko, w którym jest 20 piesków. Jest tam jedna pani. Codziennie głaska te psy, chodzi z nimi na spacery, potrafi opowiedzieć wszystko o danym zwierzaku, jeśli dochodzi do adopcji – mówi Łazowy, którego zdaniem coś w mechanizmie forsowanym przez prezydenta Piotra Głowskiego nie gra. - Nie dziwię się panu Jażdżewskiemu, bo to kapitalista i chce zarabiać, chce kolejnego mercedesa, kolejny dom. Dziwię się z kolei naszym radnym, doktorowi Bystrzyckiemu, panu prezydentowi Głowskiemu, pani Plewie, że oni na to pozwalają. Tyle osób chce pomagać, a nie może. Zbiera się mnóstwo dietetycznej karmy. Tego nie robi pan Jażdżewski czy Urząd Miasta, tylko robią to zwykli ludzi. Gmina Oborniki na karmę dla zwierząt przeznacza rocznie równo 0zł. Ludzie przynoszą tam karmę, restauracje dają szyneczki, zupki. Te psy mają po cztery dania. Wszystko z życzliwości ludzi. Naprawdę w okolicach Piły są piękne przykłady jak można prowadzić schroniska. Po prostu trzeba robić to z życzliwości i sympatii do zwierząt. Dziwię się, że pan prezydent Głowski i Urząd Miasta Piły tego nie robą.

 

Ostateczna decyzja o tym, kto w 2018 roku będzie zajmował się wyłapywaniem bezdomnych zwierząt oraz opieką nad nimi powinna zapaść w ostatnich dniach tego roku lub na początku przyszłego.

 

Krzysztof Kuźmicz

fot. A. Łazowy

 

 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ala 12.03.2019 11:16
TAKI PREZYDENT MIASTA JAK TEN KAT WETERYNARZ WART PAC PAŁACA.

A.J. mieszkanka Piły 05.01.2018 06:34
Czytam i nie wierze, jaki właścicel schroniska? Czyżby Pan "właściciel" utrzymywał to schronisko za własne pieniądze? Ten pan jest wykonawcą zamówionej przez gminę Piła usługi za nasze mieszkańców Piły pieniądze. Nieprawdą jest też fakt, iż gmina Piła nie jest właścicielem schroniska, ponieważ schronisko jest na gruntach gminy /dzierżawa na 25 lat dla pana "właściciela"/ a czyżby urzędnicy gminy nie wiedzieli, że wszystko co na gruncie gminy /nawet gruncie dzierżawionym/ postawił pan "właścicel" to jest nadal gminy?, to jest ryzyko pana "właściciel", że poniósł nakłady, że inwestował na nieswoim gruncie.

golona 28.12.2017 21:46
Mam nadzieję że odwołanie będzie skuteczne

pilanka 27.12.2017 18:55
Jeśli pan Głowski nadal będzie preferował pana Jażdżewskiego, którego postępowanie nie podoba mi się, po prostu przy najbliższych wyborach nie zagłosuję na niego.

ja 27.12.2017 13:10
A ja się niczemu nie dziwię.

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: życie biesiadneTreść komentarza: Ja muszę przyznać, że lubię dziadka po wielkim imprezowaniu z wódką jako najważniejszym szczegółem ciągłego tankowania. Towarzysząca trzęsiączka kacowa jest superoska przy stymulacji, jakiej mam zaszczyt doświadczać, aż wydaję perlisty śmiech orgastyczny od którego skrzy się powietrze.Data dodania komentarza: 16.09.2025, 10:19Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.Autor komentarza: coś wyjątkowegoTreść komentarza: Ho, ho, ho! Dzisiaj wstał z zapyziałymi oczkami od wódki o ósmej (08:01:41).Data dodania komentarza: 16.09.2025, 10:08Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.Autor komentarza: BanTreść komentarza: "Error 1006 Ray ID: 97fed658e9ab3bba • 2025-09-16 08:01:41 UTC Access denied". Na swoim portalu faktypilskie.pl Szalbierz wytrwale, zawzięcie przegrywa z Lemanem. Do tego sprowadza się sens istnienia dziennikarstwa gminnego z ambicjami do miastowości.Data dodania komentarza: 16.09.2025, 10:06Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.Autor komentarza: żeby tak było!Treść komentarza: Ochlapus nie zwraca uwagi na żadne uwagi, przestrogi, połajanki. Jemu trzeba tylko flaszki pełnej. Żeby tak było, ze flaszka jest ciągle pełna. Przykładasz ryło i chlup, i chlup. A tu ciągle pełno, bez dna, jak w Kanie Galilejskiej.Data dodania komentarza: 15.09.2025, 15:07Źródło komentarza: „Szydercy” - odcinek 21.Autor komentarza: o kumatościTreść komentarza: Na sprawie w sądzie okręgowym poznańskim dowodzonej przez Justynę Andrzejczak, wywołanej przez Szalbierza przeciwko Lemanowiczowi zostali powołani na świadków oskarżenia niekumaci Chlebek i Wachowska. I oni zakumali a nie zakumał kumaty Szalbierz.Data dodania komentarza: 15.09.2025, 13:19Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.Autor komentarza: wnuczka po komuniiTreść komentarza: To jest horror!Data dodania komentarza: 15.09.2025, 13:10Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.
Reklama
Reklama