Na punkcie ekspresów do kawy, które podbiły XX wiek, oszaleli na początku Włosi, a zaraz po nich cała Europa i pozostałe kontynenty. Mimo to rozwój technologii i coraz to nowsze gadżety sprawiły, że zapragnęliśmy czegoś nowego. Możliwości współczesnych ekspresów są niemal nieograniczone, jednak coraz chętniej sięgamy po kawę parzoną w sposób alternatywny. W menu kawiarni znajdziemy więc drip, dripper, V60, aeropress i chemex. Czy jednak wiemy, z czym to wszystko się je? Tfu, pije.
Dripper? A co to takiego?
Drip, dripper lub V60 to różne warianty nazwy urządzenia wykorzystywanego do zaparzania kawy. Jego kształt, a konkretnie forma lejka, w którym umieszcza się papierowy filtr, przypomina literę V. Dripper zachwyca są prostotą i możliwościami wydobywania smaku i zapachu kawy. Wykonuje się go z porcelany, szkła albo plastiku. Jego obsługa, mimo że nieskomplikowana, pozwala na zaparzania ziaren jasnych i średnio palonych. Przygotowanie doskonale aromatycznego napoju polega bowiem na wyłożeniu dripa na papierowym filtrze, przepłukaniu go w celu pozbycia się zapachu celulozy i umieszczeniu w filtrze porcji świeżo zmielonej kawy. Tak przygotowaną konstrukcję zalewa się okrężnymi ruchami wodą o temperaturze ok. 90 ⁰C. Ta forma parzenia kawy zdecydowanie podbija serca współczesnych kawowych i to właśnie ona może sprawić, że poczciwy ekspres do kawy przejdzie do lamusa.
Kawa z wazonu, czyli chemex
Chemex to kolejny obok drippera hit kawowy. Urządzenia zachwyca już samym swym wyglądem, ponieważ swoją formą przypomina piękny szklany flakon z charakterystycznym drewnianym kołnierzem. Dzięki swojemu kształtowi chemex umożliwia przygotowanie dużej ilości kawy doskonałej jakości. Warto wiedzieć, że choć popularność tego urządzenia właśnie przechodzi epokę renesansu, jego początki sięgają jeszcze pierwszej połowy XX wieku. Otóż w latach 40. w Nowym Jorku, niemiecki chemik i wynalazca Peter Schlumbohm postanowił stworzyć i opatentować przyrząd filtrujący, który pozwalałby na parzenie kawy. W wyniku jego badań i licznych doświadczeń powstał pierwszy Chemex Coffemaker, który dziś jest ikoną nie tylko świata kawy, ale także symbolem najlepiej wysmakowanego designu. Smak napoju przygotowane w tym szczególnym wazonie cechuje lekkość i delikatność. Dodatkowo miłośnicy chemexa podkreślają niezwykłe właściwości pobudzające kawy zaparzonej za pomocą urządzenia. Okazuje się bowiem, że parzenie trwające około cztery minuty wydobywa z napoju więcej kofeiny niż w przypadku napoju z ekspresu ciśnieniowego. To świetne rozwiązanie dla każdego, kto potrzebuje solidnego pobudzenia o poranku.
Aeropress - miłość hipstera, podróżnika i emeryta
Historia aeropressu zaczyna się w roku 2005, kiedy to, wchodząc na rynki kawiarniane, urządzenie zaczęło zdobywać coraz szersze rzesze fanów. Dziś cieszy się popularnością zarówno wśród młodych, jak i tych, którzy pierwszą młodość mają dawno za sobą. Wszystko to za sprawą swej uniwersalności. Aeropress pozwala bowiem na zaparzenie wielu rodzajów kawy. Z jego pomocą można przyrządzić zarówno espresso, jak i napoje, które dotychczas powstawały wyłącznie w ekspresach przelewowych. Ponadto zachwyt i ciekawość kawoszy budzą niezliczone przepisy i zabawa z rozmaitymi grubościami mielenia ziaren oraz czasem ich parzenia. Konstrukcja aeropressu jest banalnie prosta. Jego mechanizm przypomina działanie strzykawki. Urządzenie stanowi swego rodzaju tłok, do którego wsypuje się kawę, wlewa wodę, zakręca sitkiem z papierowym filtrem i przeciska do kubka. Łatwe, prawda? Trzeba dodać, że aeropress podbił też serca osób, które nie potrafią nigdzie zagrzać miejsca. Jego uniwersalność, niewielki rozmiar, trwałe tworzywo i łatwość czyszczenia sprawiają, że miłośnicy kawy z chęcią zabierają go w podróż. Minusem jest jednak mała ilość przygotowanego napoju, ale jakie to ma znaczenia w czasie wędrówki bieszczadzką połoniną?
Miłośnicy kawy oszaleli na punkcie alternatywnych form jej parzenia, jednak nic nie wskazuje na to, by tradycyjne ekspresy ciśnieniowe miały przejść na emeryturę. Wielu kawoszy swe pierwsze kroki po przebudzeniu kieruje bowiem do kuchni, naciska na guzik i pozwala by dzień rozpoczął
Artykuł sponsorowany