Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

Uczniowie „Mechanika” zrobili elektryczny samochód

Wojciech Bednarek i Kacper Cywiński z klasy IV m pilskiego „Mechanika” są sławni w całym kraju. Przerobili samochód spalinowy na elektryczny i stali się bohaterami Teleexpressu Extra.
Uczniowie „Mechanika” zrobili elektryczny samochód

Samochód wprawdzie nie osiąga zawrotnej prędkości i nie ma jeszcze dużej mocy, ale jeździ cicho i jest ekologiczny. Pomysł ten zrealizowali podczas zajęć praktycznych w Powiatowym Centrum Edukacji w ramach projektów z mechatroniki pod okiem nauczyciela Roberta Łukowskiego. Zdolnych uczniów odwiedził starosta pilski Eligiusz Komarowski i pogratulował im zarówno pomysłu, wiedzy jak i uporu w realizacji projektu.
Prezentacja odbyła się w garażu PCE przy Ceglanej. Samochód wygląda skromnie. To opel corsa, rocznik 2000. Uczniowie przerobili go sami, wymontowali silnik spalinowy, zamontowali trzy akumulatory (znajdują się w bagażniku) i przerobili całą instalację elektryczną. Ale tylko z pozoru wydaje się to proste.
- Jeśli się komuś wydaje, że to zwykła zamiana przewodów to się myli. Trzeba przecież to wszystko tak podłączyć, by samochód odpalał, nabierał mocy, jeździł i hamował. By świeciły się lampy, by działał klakson. Było przy tym trochę pracy… – mówią zgodnie Wojtek i Kacper.
Nad realizacją projektu pracowali prawie dwa miesiące. Fundusze w dużej części zapewniła szkoła, dokładając 2 tysiące złotych. Kiedy pojawiały się problemy, prosili o pomoc nauczyciela Roberta Łukowskiego.
- Uczniowie są naprawdę zdolni, kreatywni i pełni zapału. Cieszę się, że potrafili wiedzę teoretyczną wykorzystać w praktyce – mówi opiekun projektu.
Samochód na razie ma jedynie moc 10kW. Ładowany jest w garażu gdzie stoi, poprzez prostownik podłączony do zwykłego gniazdka elektrycznego. Ładowanie trzech akumulatorów, każdego o pojemności 80Ah i napięciu 12V trwa około cztery godziny. Na ile to wystarcza?
- Trudno nam powiedzieć, bo samochód jak na razie przechodzi próby na szkolnym boisku. Po nim jeździmy i cały czas go testujemy – mówią uczniowie.
Prędkość z jaką jeżdżą to około 25 km/h.
- Liczymy, że nasi młodsi koledzy, będą samochód udoskonalać. Na razie odpala na przycisk, ale można go usprawnić, by odpalał tradycyjnie, na pedał gazu. Można zamontować w nim ogrzewanie, wiele rzeczy po prostu udoskonalić – tłumaczą uczniowie.
Prezentacja auta wypadła jednak doskonale.
- Jestem pod wrażeniem tego pomysłu i jego realizacji. To projekt zgodny ze współczesnymi trendami w motoryzacji. I to wszystko wykonali nasi uczniowie, pod okiem naszych nauczycieli. Nigdy nie miałem wątpliwości, że pilski „mechanik” i Powiatowe Centrum Edukacji, w którym powstają fantastyczne projekty z mechatroniki, kształcą na wysokim poziomie. Ten elektryczny samochód to kolejny tego przykład – powiedział starosta pilski, Eligiusz Komarowski.
Samochód będzie można zobaczyć już podczas Drzwi Otwartych, które odbędą się w PCE i Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 już w najbliższy piątek od godz. 11-14 oraz w sobotę od godz. 9-14.

(pp)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Absolwent TM 11.04.2018 16:16
Brawo chłopaki. Tak trzymać

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: veritatis splendorTreść komentarza: Wobec danych rodziny można powiedzieć, że na portalu dzienniknowy.pl kult kłamstwa ma się świetnie.Data dodania komentarza: 15.05.2025, 12:09Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: dopisekTreść komentarza: Trzeci syn Pawła (1863 -1937) - Jan (1923) ukończył w Wilnie gimnazjum (1939). Po wybuchu wojny był prześladowany przez niemiecki służby przemocy. W roku 1941 wywieziony na roboty przymusowe do Królewca, gdzie robił jako niewolnik Niemców do 15 kwietnia 1945. Po wojnie pracował w Broczynie na stanowisku kierownika szkoły a następnie w Drawsku Pomorskim, Słupsku, Wałczu i Pile. Zmarł w roku 1992.Data dodania komentarza: 15.05.2025, 12:00Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: a to ci psikusTreść komentarza: Pradziadek Franciszek zmarł pod koniec XIX wieku, nie mógł więc być członkiem Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, która powstała w roku 1923.Data dodania komentarza: 15.05.2025, 11:21Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: dodatekTreść komentarza: Władysław (1903) był nauczycielem, kierownikiem szkoły w Wilnie i porucznikiem Wileńskiej Brygady Kawalerii. Ranny w bitwie pod Garwolinem przesiedział w oflagu C II Woldenberg (Dobiegniew) do końca wojny. Jako doświadczony organizator oświaty został delegowany do Wałcza na inspektora oświaty. Tu pracował w latach 1945 - 1950. Pracę zakończył w Toruniu na stanowisku kierownika szkoły ćwiczeń Studium Nauczycielskiego. Zmarł w roku 1965. Bronisław (1905) po ukończeniu seminarium nauczycielskiego w Płocku pracował jako nauczyciel matematyki i sztuki w powiecie toruńskim. W roku 1940 został aresztowany przez gestapo i odstawiony do Dachau, gdzie zastał go koniec wojny. Po wojnie wrócił do Polski i pracował najpierw w Wałczu a następnie w Szczecinie na stanowisku dyrektora zasadniczej szkoły zawodowej Metalówka. Po przejściu na emeryturę przeniósł się do Torunia, gdzie zmarł w roku 1974.Data dodania komentarza: 14.05.2025, 22:29Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: słowo na środęTreść komentarza: Przypomnijmy niegdysiejsze doniesienia o tym, kim jest Le Man. Rok 2012, 12 czerwca godz. 10:28:26. „Czas powrócić do głównego wątku tego tematu. Kim jest Le Man i dlaczego tak nienawidzi ludzi. Odpowiedź jest bardziej skomplikowana niż się nam wydaje. Zródłem nienawiści Le mana są zgniłe korzenie jego rodu. Ród ten wywodzi się z Wołynia i nie ma jasno określonego oblicza narodowego. Pradziad Le Mana Lemanstein był żydem pochodzącym z rodziny robotniczej, który jako młody człowiek zachorował na komunizm. Został członkiem Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, ponieważ nie miał żadnych związków krwi z Polską, Jego żona była Ukrainką, choć on sam – z racji miejsca zamieszkania obywatelem polskim. W jego ślady poszedł syn ( a dziadek Le Mana), który zdobył pewne wykształcenie w szkołach talmudycznych a potem znalazł się w ZSRR na kursach kominternu. Dziadek Le Mana przyjął polskie nazwisko, przekroczył granice Rzeczypospolitej i działał jako agent Kominternu w KPP. Miał dwóch synów. Jeden odziedziczył po ojcu komunistyczne zainteresowania, drugi został zwykłym bandziorem. Obaj w okresie niemieckiej okupacji działali w podziemiu. Jeden jako szmalcownik, który za pieniądze wydawał zydów ukraińskiej policji, drugi był w sowieckiej partyzantce.Z niewyjaśnionych powodów nie chcieli czekać na wyzwolenie i wraz z Niemcami uciekali na zachód.Zatrzymali się w Warszawie u ciotki. Tu już obaj zajęli się szmalcownictwem z zemsty – bo dom ich ciotki znalazł się na terenie getta i został zniszczony. W powstaniu udziału nie brali, a po wojnie osiedli w Wałczu. Tu starszy brat – partyzant rychło zmarł a młodszy – szmalcownik – ojciec Le Mana podszywając się pod jego zasługi został aktywistą PZPR. Wykorzystując swe kontakty utorował synowi drogę do politycznej kariery w PZPR. Ale o tym już w następnym odcinku". To jest w trybie kopiuj - wklej z zasobu domowego archiwum.Le Mana. Nazwa Le Man jest tożsamościowo związana z obywatelem Januszem Lemanowicz na tym forum portalu dzienniknowy.pl. Paweł Lemanowicz ze wsi Siemienie miał dziewięcioro dzieci: Władysław, Bronisław, Genowefa, Zofia, Maria, Helena, Jadwiga, Jan, Kazimiera.Data dodania komentarza: 14.05.2025, 22:08Źródło komentarza: Kult kłamstwaAutor komentarza: 21 lat minęłoTreść komentarza: Bez echa minęła 7 maja 21 rocznica uwięzienia ekipy telewizji publicznej pod dowództwem Sylwii Gadomskiej. To zdarzenie było przyczynkiem do powstania Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej. Upłynął czas jednego pokolenia. Czy zniknęła zmora ludności: smrody, odory, fetory, miazmaty emitowane przez Farmutil, co prowadziło ludzi do frustracji i szaleństwa wskutek niemożności prawidłowego funkcjonowania w mieście 75-tysięcznym i okolicznych miejscowościach północnej Wielkopolski? Jak dzisiaj mają się mieszkańcy Śmiłowa, Kaczor, Piły, Mościsk, Brodnej, Jeziorek, Zelgniewa, Kostrzynka, Grabówna, Dziembowa, Białośliwia, itd? Czy rewitalizowano jezioro Kopcze zatrute ściekami z zakładów mięsnych zbudowanych kosztem kredytu na oczyszczalnię ścieków? Czy prowadzi się badania wpływu na wody podziemne produktów rozkładu 5643 ton padliny i resztek poubojowych zakopanych na działce 85 w Śmiłowie? Czy przedsiębiorca rozliczył się z budżetem państwa, które płaciło za prawidłową utylizację 400 zł za tonę? Czy trud Stokłosy, który na zebraniu wiejskim zwrócił się do Mścisława Brodali: pańskie gówna, które pan wykichasz ze swojego domu ja biorę na moją oczyszczalnie i muszę je wąchać, dalej umila trud istnienia mieszkańców? Oczyszczalnie jak widać w końcu powstała, ale jezioro Kopcze umarło.Data dodania komentarza: 11.05.2025, 10:32Źródło komentarza: Kult kłamstwa
Reklama
Reklama