Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
To trzeba wiedzieć:
Reklama

5-letni Rafałek: Opuścili go już lekarze. Została przy nim tylko mama

SZAMOCIN   Z nieoperacyjnym guzem pnia mózgu walczy o każdy dzień życia ... - Do niedawna mówił. Każde jego „mamo”, wypowiedziane cichym głosikiem, było dla mnie jak cud. Teraz już nie odzywa się… Od dawna już nie chodzi, tylko leży. Przestał jeść, połykać, jest karmiony sondą
5-letni Rafałek: Opuścili go już lekarze. Została przy nim tylko mama

Potrzebna jest pomoc. - Mój synek walczy o życie…Proszę o pomoc, by jego chwile były piękne. Nic więcej nie mogę już zrobić… - mówi mama chłopca. 

Kto zostaje przy dziecku, gdy opuszczają je już nawet lekarze? Ta, która kocha je bardziej niż swoje życie – matka. Mama Rafałka jest przy nim 24 godziny na dobę. W dzień, w nocy… Jej synek ma 5 lat i umiera. - Nadzieja jest silniejsza niż rak i śmierć – mówi mama chłopca. I walczy dalej. Sama. Mimo, że guz pnia mózgu – bomba, umieszczona w główce dziecka – nie reaguje już na żadne leczenie.

Nowotwór chce zgasić życie chłopca, jakby to był tylko słaby płomyk świecy… Dopóty jednak trwa życie, dopóty jest nadzieja! Mama wciąż wierzy, bo wie, że zdarzają się cuda, a jej wiara jest silniejsza niż rak i śmierć. My ze wszystkich sił chcemy jej pomóc, bo leczenie jej umierającego dziecka to ogromne koszty. Dni Rafałka, choć tak trudne, wciąż mogą być pełne piękna, a nie tylko bólu. To życie nie może się tak skończyć. Ten chłopczyk ma dopiero 5 lat...

Mama chłopca prosi o pomoc:

***

 Urodził się zupełnie zdrowy, nigdy poważnie nie chorował. Był jednym z tych dzieci, które mijasz na ulicy, w sklepie, tramwaju… Te, którym nie zamyka się buzia, które ciekawi wszystko, a gdy się uśmiechają, jest tak, jakby rozjaśniał się cały świat. 4 lata magicznych chwil – początek życia, które powinno jeszcze tyle trwać… Było inaczej. Zaburzenia równowagi. Ból brzuszka. Wymioty. Brak apetytu, który wracał tylko w nocy…

- W jednej chwili byłam mamą zdrowego chłopca, tuliłam do snu, trzymałam za rączkę na spacerach, ubierałam, kąpałam, karmiłam, objaśniałam świat… W drugiej byłam w szpitalu, gdzie synkowi zrobiono rezonans, po którym lekarze nie mieli już żadnych wątpliwości – guz na pniu mózgu. Nowotwór. Ten świat, który wydaje się tak straszny, tak odległy – oddział onkologii, miejsce, pachnące chemią i śmiercią, pełne dzieci – duchów pozbawionych włosów, brwi i rzęs, przedwcześnie dorosłych, rzuconych tam, gdzie nie powinien znaleźć się nikt – w sam środek onkologicznej areny – nagle stał się moim światem. Ja stałam się jedną z tych mam, które znałam z rozpaczliwych apeli o pomoc – tych, w których oczach zgasło światło, a zastąpiło je cierpienie, bo nagle kazano mi zmierzyć się z myślą o tym, o czym nigdy, przenigdy nie powinien myśleć żaden rodzic – o tym, że dziecko może umrzeć… - mówi mama Rafałka.

Rafałek prawie nie przeżył zwykłej biopsji. Jego funkcje życiowe zaczęły zanikać… To miał być początek walki o życie, walki, w której miała być szansa, tymczasem nieomal byłby to jej koniec… Doszło do niedowładu lewej strony ciała i niedowładu prawej strony twarzy. Okazało się, że guz jest nieoperacyjny. Dziecko, jeszcze niedawno zdrowe, nagle zaczęło znikać… Z odsieczą przyszła chemioterapia – trucizna, ale dla dziecka w takim stanie mogła oznaczać życie. Pierwszy cykl chemii dał nadzieję, Rafałek czuł się dobrze. Po drugim jednak osłabł… Przestał jeść i pić. Był tak słaby, że słaniał się na nogach – z dziecka, które było żywym srebrem, został tylko cień. Pomóc miała radioterapia, synek przeszedł w sumie 30 cykli naświetlań, potem 2 kolejne chemie. Miało być lepiej…

Guz nie zareagował na leczenie. Rezonans pokazał, że w porównaniu ze stanem sprzed pierwszej chemii urósł dwukrotnie…

- Lekarze się poddali. Ja, w walce o życie mojego synka, nie poddam się nigdy… Szukałam ratunku wszędzie. Odmawiano pomocy, mówiąc, że dalsze leczenie nie ma sensu, że są minimalne szanse na wyzdrowienie. Odebrano mi nadzieję. Ja jednak wciąż ją mam. Tylko ona trzyma mnie jeszcze przy życiu… Robię wszystko, by przy synku nie płakać, choć chwilami mam ochotę krzyczeć. On cierpi, ale jest wszystkiego świadomy. W całym tym bólu potrafił jednak jeszcze się uśmiechać. Do niedawna mówił. Każde jego „mamo”, wypowiedziane cichym głosikiem, było dla mnie jak cud. Teraz już nie odzywa się… Od dawna już nie chodzi, tylko leży. Przestał jeść, połykać, jest karmiony sondą.

***

Mimo, że zakończył leczenie w szpitalu, wciąż jest leczony farmakologicznie. Dostaje m.in. bardzo silne leki, które uśmierzają ból. Niestety też bardzo drogie.

- Leki, kroplówki, opatrunki, środki pielęgnacyjne, sprzęt, który pomaga Rafałkowi, oleje CBD, rehabilitacja – stosujemy wszystko. Wszystko, byle by mój synek nie cierpiał. To ogromne koszty, gdyby zapłacić za wszystko, wychodzi nawet kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Jestem z synkiem cały czas. Czuwam. Trzymam za rękę. Odgarniam włosy z twarzy. Podaję tlen, gdy spadają saturacje. Co kilka minut łapię za ssak i odsysam wydzielinę. Wymieniam sondę, bo Rafałek nie może już połykać. Mówię do niego, że mama jest obok, że będzie dobrze. Tylko tyle mogę zrobić. Aż tyle…Kiedyś miałam wielkie marzenia, dziś jest jedno – by Rafał żył. By przeżył kolejny dzień. By było lepiej. By się uśmiechnął, by coś do mnie powiedział. Nie wiem, ile czasu nam zostało. Być może kilkanaście miesięcy, być może tygodni… Chcę jednak zrobić wszystko, by ulżyć w cierpieniu mojemu dziecku. Proszę o pomoc, by jego chwile były piękne. Nic więcej nie mogę już zrobić, poza błaganiem o pomoc i modleniem się o cud, bo wciąż wierzę, że Rafałek może i będzie żyć.

bek

 

Pomoc dla kolejnego wojownika z guzem pnia mózgu: Rafał Kaczmarek. Zbiórka na stronie fundacji siepomaga.pl 

https://www.siepomaga.pl/rafalkaczmarek

Można również wpłacić darowiznę na konto:  

Fundacja Pomocy Dzieciom z Chorobami Nowotworowymi w Poznaniu

 PKO S.A. IV Oddział Poznań 72 1240 3220 1111 0000 3528 6598

z dopiskiem Rafał Kaczmarek lub wesprzeć zbiórkę na

https://www.zostananiolem.pl/campaigns/rafal-zyje-z-guzem/

 

 

 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

jarek 05.11.2017 19:27
prosze przekazac rodzinie rafalka ze w warszawie chyba u prof. ząbka wykonano zabieg podania chemii bezposrednio do guza. prosze sie spieszyc. moze jest szansa

Ostatnie komentarze
Autor komentarza: zakumaty kumaczTreść komentarza: Czy może kumaty redaktor wydawca odbanował bana na Lemana?Data dodania komentarza: 17.09.2025, 17:13Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.Autor komentarza: Ciotka MatyldaTreść komentarza: Ciechanowski na zebraniu Komitetu Prawa i Sprawiedliwości 23 listopada 2002 roku obiecał Lemanowiczowi: jak dobrze poszukam w papierach to i na ciebie znajdę haka. Lemanowicz to Bakutilek z portalu i-pila. Od tego momentu Ciechanowski uzyskał miano Honorowego Hakowego PRL. W tym stanie mentalnym poszedł na stukacza Stokłosy, żeby wydobyć się z klęski finansowej. Człowiek pomoże, człowiekowi pomogą.Data dodania komentarza: 17.09.2025, 11:46Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.Autor komentarza: pijany zającTreść komentarza: Kto chlał w wojsku, mając aktywność w oczach na flaszkę, ten jest naznaczony musem do stałej konsumpcji wódki. To już ponad 40 lat przerobu alkoholu etylowego na dwutlenek węgla i wodę. Można się wyzwolić na odwyku w zakładzie zamkniętym, jak Charcice, Gorzów, Bydgoszcz. Przeważnie dwa miesiące, to minimum.Data dodania komentarza: 17.09.2025, 11:31Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.Autor komentarza: AldonaTreść komentarza: Temat wciąż aktualny, nawet bardziej niż wówczasData dodania komentarza: 16.09.2025, 22:39Źródło komentarza: Nikt nie wie, że jesteś psemAutor komentarza: kynologia klinicznaTreść komentarza: Mija 2,5 roku od wiekopomnego odkrycia Zbigniewa Noski o kompletnej niewiedzy świata, kto jest psem i czy na pewno rasowym. A redaktor z Białośliwia nie wie, czy nieznany pies mówi po rosyjsku.Data dodania komentarza: 16.09.2025, 14:38Źródło komentarza: Nikt nie wie, że jesteś psemAutor komentarza: życie biesiadneTreść komentarza: Ja muszę przyznać, że lubię dziadka po wielkim imprezowaniu z wódką jako najważniejszym szczegółem ciągłego tankowania. Towarzysząca trzęsiączka kacowa jest superoska przy stymulacji, jakiej mam zaszczyt doświadczać, aż wydaję perlisty śmiech orgastyczny od którego skrzy się powietrze.Data dodania komentarza: 16.09.2025, 10:19Źródło komentarza: "Szydercy" - odcinek 22.
Reklama
Reklama